Ja tez sie boje troche, szczegolnie komplikacji w ciazy blizniaczei, ale moja gin mowi ze wrazie czego poradzimy sobie z tym.
Ja pierwszy transfer mialam dwoch i powiem ci ze jak mialam ppzytywna betę (ladnie rosła, ale po 150 zaczela spadać) to cieszylam sie ale miałam pietra jak nigdy. Moj maz to na szczescie taki optymistyczny czlowiek ze zabral mnie do pary ktora ma blizniaki i przestalam miec wątpliwości
Co ma byc i tak będzie...
Byly przypadki ze jeden podany sie podzielil i byly bliźniaki, więc jak nam pisane twixy to nie uciekniemy od tego