reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Kto po in vitro?

reklama
Czesc dziewczyny😊Dawno nie odwiedzalam forum chyba od 2017r🙃 zaszlam w ciaze po crio i urodzilam synka.Teraz kolejne podejscia i walka o rodzenstwo dla syna.Mam pytanie do Was, bo moze ktoras tak miala. Dzis 14dpt 2dniowego zarodka z 4blastomarami. Wczoraj robilam hcg 13dpt świeżego zarodka i wyszlo 7,1 i niewiem na czym stoje. W pon powtorze i zobacze czy poszlo w gore.W pon rowniez data nadejscia @.Czy ktoras tak miala?Moze nie wszystko stracone.. Ehh..😐Wszystkim ktorym sie udalo gratulacje, a za reszte trzymam kciuki:)
 
Jeśli w szpitalu nic nie można więcej zrobić to zdecydowanie polecam domowe warunki.
Szpital to istny dom wariatów. Przez te 3 miesiące widziałam różne sytuacje. Najgorszą jaka mnie spotkała, oczywiscie oprócz konieczności pobytu w szpitalu, to poród dziecka które za chwilę umrze. Położyli do mojej "wypasionej" dwuosobowej sali kobietę do porodu bardzo chorego dziecka. Była że mną trzy dni. Już pierwszego dnia wszystko wiedziałam. Jeszcze na obchodzie też klepią. Nie wiedziałam jak mam ją pocieszyć, co mam zrobić. Nawet nie byłam zła że wstaje skoro świt, parzy kawę i idzie na papierosa. Położne co dwie godziny , całą dobę słuchają serduszek, jej synkowi też słuchały. Po CC przyszła do mnie do sali, jeszcze tego samego dnia, myślałam że padnę. Nie miałam odwagi o nic pytać, powiedziała tylko że jeszcze żyje , pokazała zdjęcie. ... bardzo smutne. Albo przywozili dziewczyny we wczesnych ciążach i one rodziły wcześniaki, tylko inkubatory po korytarzu jeździły. Czasem ekipa pchała inkubator niespiesznie innym razem biegiem. Samą zastanawiałam się kiedy moja kolej .
Oczywiście były też sytuacje śmieszne, np. pacjentka uparła się że rodzi, drze się na cały oddział, lekarz bierze do zabiegowego, bada, odsyła na salę twierdząc że jeszcze nie czas. Nadal się drze, podpinają ktg, ciągle wzywa położne, na ktg też nie widać porodu. W końcu przychodzi do niej trzech lekarzy, wszyscy na dyżurze, na za cholerę Pani nie rodzi. W końcu kobieta wydziera się do położne, wyzywa je, straszy sądem. Pomiędzy tym całym cyrkiem dzwoni, rozmawia normalnie, nawet zjeżdża winda do automatu z kawą. Niezła atrakcja, w tej szpitalnej monotonii. Następnego dnia wypisuje się z oddziału.
Jeszcze kiedyś położyli do mnie dziewczynę 18 lat w drugiej ciąży, roczne dziecko pod opieką teściowej. Codziennie późnym wieczorem zaczynała rodzić bo jej chłopak szedł na imprezę. O 11 czy 12 w nocy podpinali ją pod ktg a ona zdjęcia słała do chłopaka "to już". W końcu nie wytrzymałam i powiedziałam położnej parę zdań. Połiżna wróciła z zastrzykiem, jak dziewcze dowiedziało się że będzie w dupsko, od razu jej przeszło, nie chciała tego zastrzyku, położna do niej "zalecenie lekarza" . Od tamtej pory już nie było akcji porodowej.
Ale się rozpisałam. Córcia śpi przy cycu i mam trochę czasu.
Miłego dnia staraczki.
Jezu, czytałam to z coraz większymi oczami [emoji50]. Co jednak historia to lepsza [emoji50].
A ta kobieta z chorym dzieckiem...Boże , jakie to okropne, nie wiadomo co powiedzieć i jak zareagować [emoji853]. Mam nadzieję że się nigdy nie dowiem co ona musiała czuć... Straszne[emoji22]
 
Tak. Masz racje. Serce mi pekalo wczoraj.. Nie wiem dlaczego kładą na jedna sale.. W sensie wiem.. zeby nie sprzątać za dużo. Ale do dziś wszystkie w ciszy. W zawieszeniu.. dopiero rano zapytalam koleżanki jak sie czuje.. I z rozmowy wywnioskowalam,ze to nie pierwsze jej poronienie. Ja jestem bardzo wrażliwa. Przezywam wszystko bardzo.. naprawdę wole w domu leżeć plackiem, i patrzeć w sufit jak nasz fredka.
Liliana, oj grabisz sobie, grabisz [emoji23]. Wiosna przyjdzie, to będę na podwórku leżeć, ale na leżaczku[emoji3]
 
Ale czad, obskoczyłas sporo tych imprez[emoji3]. Już sobie ciebie wyobrażam w tych ciuchach, musiało być śmiesznie ,co nie [emoji3]
Jak ty wyglądałaś jako Chucky [emoji23][emoji23][emoji23].
Spoko, zczaiłam , taki żarcik [emoji12]
A macie, pośmiejcie się😊😊😊
To było na Halloween, rano histeroskopia, a wieczorem impreza😆Ja po narkozie wiec bez alko...
 

Załączniki

  • IMG_20191031_194831.jpg
    IMG_20191031_194831.jpg
    1,8 MB · Wyświetleń: 114
A macie, pośmiejcie się[emoji4][emoji4][emoji4]
To było na Halloween, rano histeroskopia, a wieczorem impreza[emoji38]Ja po narkozie wiec bez alko...
Zarąbiście[emoji7][emoji7][emoji7]. Tego twojego męża to bym się bała [emoji51][emoji51][emoji51].
A wiesz że zajebiście w takich włosach wyglądasz [emoji3590][emoji3590][emoji3590]
 
Jezu, czytałam to z coraz większymi oczami [emoji50]. Co jednak historia to lepsza [emoji50].
A ta kobieta z chorym dzieckiem...Boże , jakie to okropne, nie wiadomo co powiedzieć i jak zareagować [emoji853]. Mam nadzieję że się nigdy nie dowiem co ona musiała czuć... Straszne[emoji22]
Po raz pierwszy nie wiedziałam jak pocieszyć drugą osobę, co powiedzieć, wszystko wydawało mi się głupie. Ona zdecydowała się donosić ciążę, wiedziała że jej dziecko nie ma szans. To już starsza mama z 4 czy 5 dzieci w domu. Widziałam jaka była sztywna. Namówiłam ją na psychologa. Potem jeszcze do niej psychiatra przyszła. Większość kobiet po CC pierwszego dnia ledwie z łóżka się zwleka, a ona przeszła kawał drogi do mojej sali. Twarda babka.
Była dziewczyna która urodziła dziecko z tachykardią i wywieziono jej dziecko do innego szpitala. Ogromny stres, a ona ciągle do mnie przychodziła i wygadywała się.....zupełnie bezradna po porodzie. W końcu namówiłam ją aby wypisała się i pognała za Dzieciątkiem.
 
reklama
Po raz pierwszy nie wiedziałam jak pocieszyć drugą osobę, co powiedzieć, wszystko wydawało mi się głupie. Ona zdecydowała się donosić ciążę, wiedziała że jej dziecko nie ma szans. To już starsza mama z 4 czy 5 dzieci w domu. Widziałam jaka była sztywna. Namówiłam ją na psychologa. Potem jeszcze do niej psychiatra przyszła. Większość kobiet po CC pierwszego dnia ledwie z łóżka się zwleka, a ona przeszła kawał drogi do mojej sali. Twarda babka.
Była dziewczyna która urodziła dziecko z tachykardią i wywieziono jej dziecko do innego szpitala. Ogromny stres, a ona ciągle do mnie przychodziła i wygadywała się.....zupełnie bezradna po porodzie. W końcu namówiłam ją aby wypisała się i pognała za Dzieciątkiem.
Straszne... Powiem Ci że ja nie rozumiem kobiet, ktore decydują się urodzić dziecko, ktore nie ma szans na przeżycie. Mają prawo, wiem, bo to ich życie, ale nie umiem sobie wyobrazić po co zadają dziecku i sobie tyle cierpienia... W imię czego?
 
Do góry