Olusja1987
Fanka BB :)
Dziękuję Wam wszystkim za każde ciepłe słowo. Wlew zrobiony, wracamy do domu. W poniedziałek mam czekać na telefon z embriologii. Prawdopodobnie we wtorek transfer. Opowiem Wam jeszcze coś. W czasie kiedy ja oczekiwałam na punkcję, mąż poszedł do "pokoju zwierzeń". Gdzieś po 20min pisze do niego jak tam? A on, że lipa. Ze sie skupić nie może. I nic nie działa. Po kolejnych 20min jak już byłam po punkcji pisze do niego znów z tym samym pytaniem. A on, że siedzi przed budynkiem i że nie da rady. Poszłam do niego, poprzytulałam i zaciągnęłam spowrotem do środka. Podeszłam do kobity w recepcji i pytam czy mogę iść z mężem do środka, Pani powiedziała, że nie ma problemu. Po dwóch minutach oddawaliśmy pojemniczek [emoji12] Nasze chłopy to też mają przerąbane, jak muszą to zrobić na już, ciągle gdzieś słychać jak ktoś chodzi, gada. Też ciężko byłoby mi się chyba skupić.