reklama
lawendowy_sen
Fanka BB :)
Babeczki, bardzo Wam dziękuję za wsparcie.
Ze znalezieniem pracy w szkole, to nie taka łatwa sprawa. Nigdy nie czekam do ostatniej chwili i za pracą rozglądam się od maja zeszłego roku. Roznoszę cv, ale nigdzie nikt nie potrzebuje. A na dobra sprawę nikt nie chce pracownika z ulicy nieznanego nikomu. Każdy woli kogoś z polecenia. A moja dyrektorka jest osobą bardzo wpływową. Ma znajomości w każdej szkole, w wydziale oświaty. I z jednej strony, jak zacznę wojnę, to nie znajdę pracy w całym trójmieście, a z drugiej strony, jeśli będę nadal siedziała cicho i przyzwalała na łamanie prawa, to będzie miała mega satysfakcję i będzie się ze mnie śmiała za moimi plecami razem z jej "pieskami". Tak więc i tak źle i tak niedobrze.
Ale jeśli już zaczęłam i powiedziała A, to muszę sprawdzić tę sprawę do końca.
Kosztuje mnie to dużo nerwów i zdrowia.
Kate, wierzę, że stres może spowodować ogromne spustoszenie w organizmie. Ale sama wiesz, o czym mówię.
Bardzo mi przykro z powodu Twojego Taty. Przytulam mocno.
A od jakiegoś czasu zaczęło się "wypróbowywanie". Dzisiaj miałam "dzieci pod sufit", Gotadora wie, co to znaczy, bo widziała na własne oczy taką ilość dzieci (około 40), to mi jeszcze wcisnęli 2 klasy i tak przez 2 godziny.
I żeby w szkole płacili nie wiem jakie kokosy. To powiedzmy, coś za coś. I że pocierpię, bo warto. A tu żadnych kokosów, ewentualnie przysłowiowym kokosem można dostać w łeb i to w najmniej spodziewanym momencie.
Przepraszam, że Wam marudzę, ale jakoś mi tak lżej, jak się wygadam
Ze znalezieniem pracy w szkole, to nie taka łatwa sprawa. Nigdy nie czekam do ostatniej chwili i za pracą rozglądam się od maja zeszłego roku. Roznoszę cv, ale nigdzie nikt nie potrzebuje. A na dobra sprawę nikt nie chce pracownika z ulicy nieznanego nikomu. Każdy woli kogoś z polecenia. A moja dyrektorka jest osobą bardzo wpływową. Ma znajomości w każdej szkole, w wydziale oświaty. I z jednej strony, jak zacznę wojnę, to nie znajdę pracy w całym trójmieście, a z drugiej strony, jeśli będę nadal siedziała cicho i przyzwalała na łamanie prawa, to będzie miała mega satysfakcję i będzie się ze mnie śmiała za moimi plecami razem z jej "pieskami". Tak więc i tak źle i tak niedobrze.
Ale jeśli już zaczęłam i powiedziała A, to muszę sprawdzić tę sprawę do końca.
Kosztuje mnie to dużo nerwów i zdrowia.
Kate, wierzę, że stres może spowodować ogromne spustoszenie w organizmie. Ale sama wiesz, o czym mówię.
Bardzo mi przykro z powodu Twojego Taty. Przytulam mocno.
A od jakiegoś czasu zaczęło się "wypróbowywanie". Dzisiaj miałam "dzieci pod sufit", Gotadora wie, co to znaczy, bo widziała na własne oczy taką ilość dzieci (około 40), to mi jeszcze wcisnęli 2 klasy i tak przez 2 godziny.
I żeby w szkole płacili nie wiem jakie kokosy. To powiedzmy, coś za coś. I że pocierpię, bo warto. A tu żadnych kokosów, ewentualnie przysłowiowym kokosem można dostać w łeb i to w najmniej spodziewanym momencie.
Przepraszam, że Wam marudzę, ale jakoś mi tak lżej, jak się wygadam
lawendowy_sen
Fanka BB :)
Madzialenak, no i pewnie, słuszna decyzja, że nie jedziesz. A do końca stycznia jeszcze trochę czasu, ale szybko zleci.
A później, totalny leń :-)
Sama widzisz, że żadne pieniądze świata zdrowia i życia nie zwrócą.
Będę się modliła za Twoje koleżanki, za pierwszą, żeby wyszła z tego wypadku cała i zdrowa,
a za drugą, żeby jak najszybciej otworzyły się dla niej bramy raju
[*]
A później, totalny leń :-)
Sama widzisz, że żadne pieniądze świata zdrowia i życia nie zwrócą.
Będę się modliła za Twoje koleżanki, za pierwszą, żeby wyszła z tego wypadku cała i zdrowa,
a za drugą, żeby jak najszybciej otworzyły się dla niej bramy raju
[*]
Lawendowy Sen gadaj do woli :-) ja chętnie posłucham i jestem pełna podziwu dla Twojej pracy, ja raczej nie dałabym rady, hmmm mnie to bolała głowa od szumu suszarek do włosów a co dopiero wśród tylu krzyczących dzieci. Mnie by zakrzyczały, a i słychać by mnie tam nie było .... nie wiem czy Ci mówiłam ale mam siostrę cioteczną w Gdyni, uczy matematyki w szkole, mogę szepnąć jej to i owo o cudnej polonistce, a nóż widelec ... widelec - przypomniało mi się coś - jej córeczka na bal przebierańców rok temu chciała być widelcem! nie księżniczką, czy wróżką, ale widelcem, no i była , tatuś się namęczył, ale strój wykonał razem z córcią :-)
oskaa-jestes dzielna!!! Dobrze wiemy, ile Cię to kosztowało nerwów, dlatego GRATULACJE!!! Mam nadzieję, że najgorszy był strach przed nowym i nieznanym doświadczeniem i teraz już będzie z górki i jesienią będzies przytulać swojego Maluszka!!!!
lawendowy_sen
Fanka BB :)
:-) :-) :-) :-) :-)
reklama
lawendowy_sen
Fanka BB :)
Oskaa, no widzisz, to nie takie straszne. Jestem z Ciebie dumna. Zuch dziewczyna :-)
A każde ukłucie przybliża Cię do bycia mamą.
A każde ukłucie przybliża Cię do bycia mamą.
Podziel się: