reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Kto po in vitro?

Dziewczyny juz mało co się udzielam :( Odliczam dni do końca :)

Chciała bym wam życzyć Dużo miłości i cierpliwości. Proces ivf to trudny czas ale nie można zapominać o sobie i drugiej połowce...Miejcie do tego dystans..Korzystajcie z życia :*
Trzymam za wszystkie kciuki:)

Rok 2019 był dla mnie najgorszy ale też najpiękniejszy. Wiele mnie nauczył pokory oraz cierpliwości.

Na tyle ile mi brzuszek pozwoli będę zaglądać i kibicować każdej z was :*
Rok 2020 będzie magiczny :*
 
reklama
Dziewczyny dziś beta 35 w 7dpt, przyrost w 24h o niecałe 15, czyli wychodzi jakoś przyrost o 68% to niby ok ale chyba powinno być więcej? Powtarzam w czwartek bo wtedy mam wizytę u gina z Invicta, estradiol spadł do ponad 1600 a progesteron wzrósł do 54.6 więc chyba ok. Leukocyty po 2/3 accofilu ponad 43 tyś!
Możliwe ze się spotkamy, tez bede w INVICTA ☺️ Trzymam kciuki za przyrost ✊
 
Nie ma ludzi idealnych, nie ma ludzi, którzy nie popełniają błędów ale myślę sobie, że ta walka daje nam siłę, o której nie wiedzialysmy, że ją mamy.
Widzę jak bardzo zmieniło się moje podejście do dzieci, że to macierzyństwo jest świadome, doceniam nawet te trudne chwile, te nocki kiedy mała budzi się co 30 minut...
To jest też czas, który weryfikuje znajomości, moje dwie najbliższe przyjaciółki bardzo mnie wspierały w drodze po dziecko, płakały ze mną po nieudanym transferze, pocieszaly jak kolejny transfer nie doszedł do skutku a potem przytulaly jak jednemu dzieciątku przestało bić serduszko. Są też tacy znajomi o których wiem, że odwrociliby się od nas gdyby wiedzieli o ivf, z tymi znajomymi kontakt teraz ogranicza się do życzeń świątecznych... Za to tutaj na forum poznałam wspaniałe osoby, których na pewno nie poznalabym w realu, a które są mi bardzo bliskie, którym pisze o moich problemach, rozterkach i radosciach. I to jest piękne :)
Moja najlepsza przyjaciółka nawet życzeń mi nie wysłała. No dobrze, życzenia mogłam też i ja wysłać. Wiedziała o mojej ciąży i co nic, zero odzewu. Już dawno zweryfikowałam listę znajomych, zdecydowanie największe oparcie mam w rodzinie.
 
Moja najlepsza przyjaciółka nawet życzeń mi nie wysłała. No dobrze, życzenia mogłam też i ja wysłać. Wiedziała o mojej ciąży i co nic, zero odzewu. Już dawno zweryfikowałam listę znajomych, zdecydowanie największe oparcie mam w rodzinie.
No wlasnie to jest to o czym napisalam.. ze ja jestem chyba na etapie weryfikacji i mnie to jeszcze boli. Mój mąż ma jakieś takie wyczucie do ludzi.. I on mi zawsze powtarzal, ze ja jestem przyjaciółką taka na 100%, ze jestem zawsze jak tylko wiem,ze cos się dzieje. Ale jak u nas jest slabiej i on się stara jak moze, pociesza, przytula, jest i wierzy to ich nie ma.. ze zdaje sobie sprawę z tego,ze on jest facetem A baba czasem potrzebuje drugiej baby do posiedzenia w ciszy. Ja juz I tak bardzo mocno zawezylam grono wtajemniczonych. Na początku staran wiedziało duzo moich "przyjaciolek".. z każdym krokiem wie co raz mniej..
Dla przykładu. Po 2 nieudanym transferze napisalam do mojej przyjaciółki, ktora mieszka 80km ode mnie,ze sie nie udalo.. A ona po całym dniu odpisala " ale co, już w tym cyklu stracone? Przecież czesto sie słyszy,ze test wychodzi negatywny A po tygodniu juz pozytywny".. opowiadala jej wszystko, każdy etap in vitro.. A ona wystrzeliła z takim pytaniem.. Ja pewnie wsiadlabym w auto czy pociąg i pojechala ja przytulić.. później rozmawialysmy o pomyśle na histeroskopie. Udało się szybko załatwić. Nic jej nienpisalam. W pon mialam zabieg, w czwartek wieczorem zapytala czy udało mi sie z lekarka skontaktować. (Po tyg). Odpisałam,ze od pon jestem w domu, po zabiegu.. miala jakby pretensje,że jej nie napisalam.."skoro uważasz,że nie warto mi pisać to ok"... A co ja mam jej pisać? Skoro widze,ze jednym uchem wpuszcza, drugim wypuszcza...
Każdy ma swoje zycie i problemy. Ja nie mogę wymagać,zeby ktos żył moimi problemami. Jest to przykre, ale muszę wreszcie zrozumieć, że mój dom to ja, mój mąż i najbliższa rodzina. I czasem zupełnie obcy ludzie- jak Wy. Bezinteresowni.
 
Hej 🙂 dzięki za pocieszenie 🙂 podaną miałam blastke 3aa, wczoraj cały

Hej 🙂 dzięki za pocieszenie 🙂 podaną miałam blastke 3aa, wczoraj cały dzień bolał mnie krzyż i brzuch A dzisiaj już nic, myślę już o tym w jaki sposób przygotować się do kolejnej wizyty u lekarza, lecze się w Katowicach tu trzeba walczyć nawet o termin wizyty
Mnie przy pierwszym nieudanym transferze nie bolał brzuch, właściwie nic nie czułam oprócz pozostałości hiperki, a za drugim razem tak mnie ciągnie jak przy owulacji, ledzwia mnie tez pobolewaly koło 4-5dpt i ładna beta mi wyszła (jutro III weryfikacja) wiec bądź dobrej myśli!!! Trzymam kciuki ✊
 
Mam chrześniaka Jasia ❤️ Łobuz niesamowity 😂
A co do dziwnych imion to ja mam - Bruno, Wincenty, Rozalia, Aurelia 😂😂😂
I teraz mi powiedz, że ja nie jestem dziwna 🤣
Ja w razie czego dla chłopaków mam Bruno, Borys lub Leon :D a dla dziewczynki żadnego pomysłu... tyle imion, każdemu się podoba co innego i dobrze. Jedne z nas wybiorą tradycyjne imiona, inne oryginalne a jeszcze inne będą się kierować może jakimS wspomnieniem albo rodzinna historią i nic nam do tego :D wszystkie nasze przyszłe dzieci będą miały dla nas najpiękniejsze imiona 😅❤️
 
Cześć dziewczyny
Jestem tu nowa i chciałam zapytać jakie badania miałyscie robione po nieudanych transferach, jestem 5 dpt i już mam pewność że nic z tego nie będzie, to mój drugi transfer A badań między transferami nie miałam rzadnych, do in vitro zakwalifikowali nas jako "niepłodność idiopatyczna"
Witaj @Gohaq83
To jest to co ja dostałam po 2nieudanym transferze, część juz mialam od początku zrobioną,wiec mozesz porównać z tym co ty juz masz
IMG_20200101_135430.jpg
 
reklama
@Dzoannna , @Liliana87 i wszystkie wspaniałe staraczki, podziwiam was za wewnętrzną przemianę i tą mądrość, którą macie w sobie. Przykro mi, że los musiał tak dać w kość, żeby samemu docenić to co się ma, ludzi wokół, cieszyć się drobnostkami. Ale wydaje mi się, że jest to po coś - żeby tą mądrość, ten ład wewnętrzny i tą radość teraźniejszością przekazac waszym dzieciom, żeby to dobro szło dalej w świat 😚
Macierzyństwo po takiej walce jest inne, docenia się nawet te trudne chwile.

Życzę wszystkim aby ten 2020 rok dał nam wszystkim to, o czym marzymy i za rok, żeby każda staraczka tulila 🤱 albo glaskala 🤰, tak czy siak będzie bezalkoholowy sylwester ;)



Goździki mnie ratowały, możesz je ssać a jak masz olejek goździkowy to kilka kropel i możesz plukać gardło.
Nie martw się, nie wykaszlesz Kropka, on już tam jest wczepiony 😉
Poza tym lekka infekcja sprawia, że twój organizm się na niej skupia a nie na zarodku, co przy naszych problemach z immunologia jest dobrym znakiem 😁
Dziękuję! Zajadę do dyzurnej apteki, może będą mieć olejek gozdzikowy bo tak kaszle że oddechu nie mogę złapać.... infekcje mam wywołana accofilem bo mam leukocytoze wczoraj po 2/3 dawki accofilu leukocyty 43tys!! Z dopiskiem labo że wynik krytyczny wielkimi literami...Myślę że to też pogarsza mój stan.. No nic jakoś dam radę dla 'sierotki' ;)
 
Do góry