reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Kto po in vitro?

@Tasza napis mi proooosze co suplementujesz ?
Z naszych rzeczy to. Wit d3 3000, methyle 3tab. Plus moje na stawy i kości. Jest tam kwas hialuronowy a czy pomaga to nie wiem. Teraz domówiłam ten ovarin i dhea i chyba te jajniki przy stymulacji po prostu mi pękną[emoji23][emoji23][emoji23]
20191112_165855.jpeg
20191111_203211.jpeg
20191111_203137.jpeg
Screenshot_20200101-122551_iHerb.jpeg
 
reklama
Niestety po zapłodnieniu nie doszło do rozwoju zarodka.. Już nie ma sił.Była przeprowadzona na początku weryfikacja (badania laboratoryjne), po transferze zarodka. W końcu lekarz stwierdził, że przyczyną są zaburzenia genetyczne.Wiem, że przyczyną zabiurzeń mogą być również problemy hormonalne, nadmierna aktywność skurczowa macicy..Ale może ktoś miał podobną sytuację? Komu się udało?
Przykro mi. Która to próba?
 
Dziewczyny pomocy, mam bardzo silny kaszel że zaraz gardło wypluje :( Boję się że ten notoryczny kaszel zaszkodzi zarodkowi! Czy wiecie co w tak wczesnej ciąży można na gardło???
Kiedys na korytarzy słyszałam jak pani pytała lekarza powiedział jej że można tantum verde i witaminę c. Ale poczytaj jeszcze
 
Hej 🙂 dzięki za pocieszenie 🙂 podaną miałam blastke 3aa, wczoraj cały
Witaj
emoji846.png
. Nie trać nadziei, zawsze każdej z nas się wydaje, że się nie udało
emoji6.png
.
Jakiego zarodka miałaś podawanego? Jeśli blastkę to jutro możesz zrobić już betę
emoji846.png

Co do badań to ja też nie miałam zbyt wielu, oprócz podstawowych do in vitro, kariotypow, i 2 zabiegi: laparoskopia i histeroskopia
Hej 🙂 dzięki za pocieszenie 🙂 podaną miałam blastke 3aa, wczoraj cały dzień bolał mnie krzyż i brzuch A dzisiaj już nic, myślę już o tym w jaki sposób przygotować się do kolejnej wizyty u lekarza, lecze się w Katowicach tu trzeba walczyć nawet o termin wizyty
Witaj
emoji846.png
. Nie trać nadziei, zawsze każdej z nas się wydaje, że się nie udało
emoji6.png
.
Jakiego zarodka miałaś podawanego? Jeśli blastkę to jutro możesz zrobić już betę
emoji846.png

Co do badań to ja też nie miałam zbyt wielu, oprócz podstawowych do in vitro, kariotypow, i 2 zabiegi: laparoskopia i histeroskopia
 
To miłe co piszesz, mam nadzieję, że kiedyś będzie mi dane wychować mądrze dzieci/dziecko.. chociaż tak często łapie się na tym, że nie wiem co robić albo podejmuję złe decyzje... jestem bardzo nieidealną osobą.. mimo tego, że jestem bardzo wrażliwa i chyba mam dobre serce, bo pomagam każdemu w potrzebie to jednak nie potrafię sobie poradzić z tymi gorszymi emocjami, które nachodzą za każdym razem gdy pomyślę o "przyjaciółkach".. noszę w sercu taki żal. Ja wiem, że ta moja droga do spełnienia marzenia jakim jest bobas nie jest określona i nikt nie wie ile ona będzie trwała (i czy w ogóle się marzenie ziści) ale już na tym etapie łapie dużego doła. Kiedyś już pisałam, że nasza walka weryfikuje nasze znajomości. Prawdziwi przyjaciele są A jednak ich nie ma. I właśnie wczoraj, kiedy to spędzaliśmy Sylwestra ze znajomymi mojej przyjaciółki zdałam sobie sprawę z tego, że prawie wszystkie przyjaźnie okazały się słabe. Ci znajomi byli dla nas obcymi ludźmi, starszymi, nie wiedzącymi o naszych problemach, przyjęli nas do towarzystwa i świetnie się bawiliśmy. A Ci, którzy wiedzą, których niejednokrotnie wyciagalismy z "bagna".. ich nie było..
Bardzo duzo wczoraj myslalam, i odnosząc się do tego co napisałaś, chyba jeszcze nie potrafię przewartoaciowac swojego życia. Spowiadam się Wam tutaj, ale wiem, ze mogę. Chcę wejść silniejsza w 2020 rok, zacząć doceniać siebie, ale chyba jeszcze nie potrafię. Walka o dzidzię jest naszym priorytetem, wiadomo, ale to co dzieje się obok jeszcze boli. Dobrze, ze Was mam, bo naprawdę nie wiem jak by było.
Wybawiłam się na Sylwestrze jak chyba nigdy datąd, chodź @ ktora przyszła z takim opóźnieniem daje się we znaki i leje się ze mnie jak by kaczkę zarzynali ( jak ja jutro wskocze na fotel u lekarza i to nowego??[emoji85][emoji85][emoji85]) A dziś wstaje jako "nowa" staraczka, która będzie wdzięczna za każdą waszą pomoc i dobrą radę. Razem damy radę prawda ??? ;)

Nie ma ludzi idealnych, nie ma ludzi, którzy nie popełniają błędów ale myślę sobie, że ta walka daje nam siłę, o której nie wiedzialysmy, że ją mamy.
Widzę jak bardzo zmieniło się moje podejście do dzieci, że to macierzyństwo jest świadome, doceniam nawet te trudne chwile, te nocki kiedy mała budzi się co 30 minut...
To jest też czas, który weryfikuje znajomości, moje dwie najbliższe przyjaciółki bardzo mnie wspierały w drodze po dziecko, płakały ze mną po nieudanym transferze, pocieszaly jak kolejny transfer nie doszedł do skutku a potem przytulaly jak jednemu dzieciątku przestało bić serduszko. Są też tacy znajomi o których wiem, że odwrociliby się od nas gdyby wiedzieli o ivf, z tymi znajomymi kontakt teraz ogranicza się do życzeń świątecznych... Za to tutaj na forum poznałam wspaniałe osoby, których na pewno nie poznalabym w realu, a które są mi bardzo bliskie, którym pisze o moich problemach, rozterkach i radosciach. I to jest piękne :)
 
Z imionami jakiś koszmar. Nie chcę Antosiów, Stasiów czy Franków. Pół klasy potem będzie miało tak na imię. Inne imiona zawsze kojarzą mi się z kimś, kogo znam i też mi nic nie pasuje. Jestem chyba walnięta, ale jak na razie tylko Maksymilian mi się podoba. Mąż nie ma zdania ;)
U mnie byłby Michał chyba[emoji3]
 
reklama
Do góry