Ja juz po prostu glupieje. Termin miesiaczki bylby za 5 dni. Zwykle zawsze kilka dni przed miesiaczka zaczynam miec wlasnie takie bole jak teraz, przelewanie sie w brzuchu itd. To wszystko zwyczajnie wyglada mi co raz bardziej podejrzanie. Martwie sie, bo zaryzykowalisymy tym razem i poprosilismy o dwa ostatnie mrozaczki. Nie wybaczylabym sobie, gdyby jednak nic z tego nie wyszlo. Bede wtedy miala mysli, ze moglam wziac jednego, jeszcze cos dodatkowo przebadac, poczekac, moze cos jeszcze sprawdza, wykryja, moze lepiej sie przygotuje. A tak nie bedzie juz nic i cala ta procedura od poczatku. Mysli, czy zostajemy w klinice w ktorej jestesmy, czy ja zmieniamy, na ktora ja zmienimy, czy dam rade dojezdzac, czy w ogole bede miala sile do tego. Czy wytrzymam psychicznie, nie swirujac, ze moge sobie kolejna procedura zaszkodzic.
Za duzo tego strachu