Mnie też się wydawało, że się nie denerwuje...raczej byłam podekscytowana, szczęśliwa..i pewna że jajobranie będzie owocne bo po Clo miałam koło 20 szt..(pomijam fakt, że tym razem po dużo droższych i mocniejszych lekach miałam zaledwie 6 jajeczek..)Poprzednio przed stymulacja też mi się spóźnił. Ale wtedy się denerwowałam a teraz byłam oazą spokoju... Miałam świadomość tego, ze mam 5 pięknych zarodków, wszystko zaplanowane itd.
Poza tym moim podstawowym zwiastunem okresu jest poranne mhm.. rozwodnienie. I miałam je w terminie, w poniedziałek musiałam się dobijać rano do łazienki bo bym nie wytrzymała 5 minut. No ale jest sobota a okresu brak. Aż zrobiłam dziś test - negatywny. I nawet nie jest mi smutno z tego powodu, to przedziwne ale poczułam trochę żalu pomieszanego z ulgą. No bo tam gdzieś są moje zarodeczki, całe 5 i bardzo bym chciała żadnego nie zostawić.
I IVF - mój Bąbelek ma 11 tygodni [emoji173][emoji703][emoji480][emoji304][emoji184][emoji320][emoji322][emoji324][emoji318]