Dziewczyny
Jak można, chciałabym dołaczyć do Waszej listy.
Byłam juz tu wcześniej parę razy, ale niewiele sie udzielałam.
Powiem szczerze że decyzja o in vitro była ostatnią, jakiej się po sobie spodziewałam.
Nie ze względów ideologicznych czy finansowych. Po prostu sądziłam, ze skoro udało się z pierwszym dzieckiem po kilku miesiącach naturalnie, to z drugim pojdzie równie łatwo.
Miesiace mijały a ciązy nie było. MNie zaczęło już to "ciążyć". Wszyscy dookoła zachodzili w drugie ciaże a ja walczyłam.
W lipcu zdecydowalismy się na in vitro. Miałam mocną stymulację, ale niestety wyhodowałam tylko 2 dojrzałe pecherzyki, które zostały pobrane. Radość była ogromna,bo własnie te dwa ladnie się zapłodniły i embriolog powiedzial że ich jakość jest super...w sierpniu test ciążowy pokazał dwie kreski. Radość była krótka. Pisałam o tym wczesniej, okazało się, ze jest puste jajo. Długo czekałam na crio. Było na początku grudnia. Tym razem nie powiodło się. Zdecydowałam się na jeszcze jedno, ostatnie, podejście. Od wczoraj biorę Fostimon, bo kiedys fajnie na mnie podziałał.
Jutro pierwsza wizyta, nie wiem, czy lekarz już coś powie, ale myśle ze punkcja będzie w pierwszym tygodniu stycznia.
Poprzednio nie zgodziłam się na transfer dwóch zarodków. Bałam się, że dwa sie przyjma i nie poradzę sobie z małym dzieckiem i bliźniakami.
Teraz, jeśli tylko wyhoduje odpowiednią ilość biorę dwa
Taka moja krótka historia , także jakby co, prośba o wpisanie jutro na wizytę.
Postaram się poczytać w wolnych chwilach poczytać Wasze historie, żeby być na bieżąco.
Powodzenia dla wszystkich!
Jak można, chciałabym dołaczyć do Waszej listy.
Byłam juz tu wcześniej parę razy, ale niewiele sie udzielałam.
Powiem szczerze że decyzja o in vitro była ostatnią, jakiej się po sobie spodziewałam.
Nie ze względów ideologicznych czy finansowych. Po prostu sądziłam, ze skoro udało się z pierwszym dzieckiem po kilku miesiącach naturalnie, to z drugim pojdzie równie łatwo.
Miesiace mijały a ciązy nie było. MNie zaczęło już to "ciążyć". Wszyscy dookoła zachodzili w drugie ciaże a ja walczyłam.
W lipcu zdecydowalismy się na in vitro. Miałam mocną stymulację, ale niestety wyhodowałam tylko 2 dojrzałe pecherzyki, które zostały pobrane. Radość była ogromna,bo własnie te dwa ladnie się zapłodniły i embriolog powiedzial że ich jakość jest super...w sierpniu test ciążowy pokazał dwie kreski. Radość była krótka. Pisałam o tym wczesniej, okazało się, ze jest puste jajo. Długo czekałam na crio. Było na początku grudnia. Tym razem nie powiodło się. Zdecydowałam się na jeszcze jedno, ostatnie, podejście. Od wczoraj biorę Fostimon, bo kiedys fajnie na mnie podziałał.
Jutro pierwsza wizyta, nie wiem, czy lekarz już coś powie, ale myśle ze punkcja będzie w pierwszym tygodniu stycznia.
Poprzednio nie zgodziłam się na transfer dwóch zarodków. Bałam się, że dwa sie przyjma i nie poradzę sobie z małym dzieckiem i bliźniakami.
Teraz, jeśli tylko wyhoduje odpowiednią ilość biorę dwa
Taka moja krótka historia , także jakby co, prośba o wpisanie jutro na wizytę.
Postaram się poczytać w wolnych chwilach poczytać Wasze historie, żeby być na bieżąco.
Powodzenia dla wszystkich!