reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Kto po in vitro?

Ja mam we wtorek wizytę i będziemy myślec co dalej , mam zamiar zapytać o scratching , bo już mi ręce opadają [emoji17] może to pomoże miała któraś z was ?


Napisane na iPhone w aplikacji Forum BabyBoom
 
reklama
Tylko to wszystko jakieś takie trudne ja z natury twarda baba jestem ale ta walka mnie rozwala na łopatki miałam 4 razy podejrzenie nowotworowe badania czekanie i to mnie tak nie ruszał jak to ze nie mogę zajść w ciążę a teraz jeszcze dzień matki się zbliża najgorszy dzień w roku dla mnie co roku cały dzień rycze w poduszkę wiem ze mam jeszcze 2 mrozaczki ale to mnie jakoś nie pociesza w pracy też do kitu i chyba będę musiała wybierać czy dziecko czy praca masakra jakaś :growl:
 
Martka super! ! ! Widzisz? Zwolnienie wzielas? O te plamienia pytałaś?

Ann wiem. :(
Zwolnienia nie brałam, zapytam czy plamienie sie powtarzało, nie powtarzało więc stwierdził ze nie trzeba się przejmować. Standarowo powiedzial w sumie moze trzy zdania. Bylam w takim szoku, ze właściwie nie wiedzialam gdzie jestem. Zwolnienia nie brałam, ale bede się oszczędzać :) mam brać dalej leki ( nie wiem czemu w aptece za leki warte 345 zl policzyli mi 200 a wzielam jeszcze oslone do liteiny za 60 zl, mam nadzieje ze nie beda mnie ścigać;) ). Schodze z encortonu i estrofemu, ale wszystko brać do 12 tygodnia. Za 2 tyg przyjechac na kontrole ale juz do innej lekarki i zapisać sie juz do swojego lekarza.
 
Zwolnienia nie brałam, zapytam czy plamienie sie powtarzało, nie powtarzało więc stwierdził ze nie trzeba się przejmować. Standarowo powiedzial w sumie moze trzy zdania. Bylam w takim szoku, ze właściwie nie wiedzialam gdzie jestem. Zwolnienia nie brałam, ale bede się oszczędzać :) mam brać dalej leki ( nie wiem czemu w aptece za leki warte 345 zl policzyli mi 200 a wzielam jeszcze oslone do liteiny za 60 zl, mam nadzieje ze nie beda mnie ścigać;) ). Schodze z encortonu i estrofemu, ale wszystko brać do 12 tygodnia. Za 2 tyg przyjechac na kontrole ale juz do innej lekarki i zapisać sie juz do swojego lekarza.
Nakazuje Ci wiec odpoczywać ile się da! I zero stresu! :)
 
Westaice - gra tu la cje :) :) :) cudowne wieści:)

Najki - widzę że zdecydowałaś się na Novum, i jak nie trzeba tam czekać trzech miesięcy? Ja też do nich dzwonilam ale nie oddzwonili i nie wiem co teraz. Zadzwonili za to z Invimedu i nie wiem co robic.
Zapisali mie do dr. rokickego - czy ktoraś z Was się u niego leczyla w Invimedzie? Opinie w necie ma slabe. Albo jaki dobry lekarz w Invimedzie w Wwie?
 
Rybka my staraliśmy sie ponad 6 lat, straciłam po drodze 3 maluszków i uwierz mi, że byłam w rozsypce nie raz. Za każdym razem jak mi nie wychodziło, jak dostawałam @ albo kolejny raz traciłam ciąże to czułam jakby mi serce pękało na milion kawałków. Wtedy akurat wszyscy wokół zachodzili w ciąże i byli szczęśliwi. Tylko nie ja :-( dla mnie okropne były każde urodziny, każde święta, dzien matki bo wszyscy mi życzyli dzidziusia. Nie mogłam sie cieszyć na 1 czerwca bo ja obchodziłam 15 października - Dzien Dziecka Utraconego. Zamknęłam sie w sobie, unikałam znajomych zwłaszcza tych z dziećmi albo w ciąży - ich szczęście było moim bólem. Traciłam wiarę, że kiedykolwiek mi sie uda zostać matką. Ale tliła sie nadzieja na dnie serca i wiedziałam, że nie mogę sie poddać, że będę walczyć poki mi starczy życia i sił, bo jak inaczej spełnię to jedno jedyne marzenie? Dla mnie to był cel, bez którego moje życie nie miałoby sensu. Wiedziałam, że zrobię wszystko i pokonam najtrudniejsze drogi, żeby zostać mamą, czy to biologiczną czy adopcyjną. U nas zdarzył sie cud, bo ledwo ledwo rozwinął sie jeden zarodek, ale widocznie TEN na górze w końcu mnie wysłuchał i sie udało. Nadal drżę o każdy dzień i odliczam dni do konca, bo nie zaznam spokoju jak nie przytulę do serca płaczącego maluszka.
Widzisz niektórzy musza starać sie latami o cos co innym przychodzi z taką łatwością. Ale sie uda!! Wszystkim sie zazwyczaj udaje. Prędzej czy pozniej. Dlatego trzeba walczyć a zostanie nam to dane. Wiem boli, ale nagroda na końcu sprawi, że zapomnisz o całym tym bólu i żalu. Trzymaj sie!!
 
reklama
Rybka my staraliśmy sie ponad 6 lat, straciłam po drodze 3 maluszków i uwierz mi, że byłam w rozsypce nie raz. Za każdym razem jak mi nie wychodziło, jak dostawałam @ albo kolejny raz traciłam ciąże to czułam jakby mi serce pękało na milion kawałków. Wtedy akurat wszyscy wokół zachodzili w ciąże i byli szczęśliwi. Tylko nie ja :-( dla mnie okropne były każde urodziny, każde święta, dzien matki bo wszyscy mi życzyli dzidziusia. Nie mogłam sie cieszyć na 1 czerwca bo ja obchodziłam 15 października - Dzien Dziecka Utraconego. Zamknęłam sie w sobie, unikałam znajomych zwłaszcza tych z dziećmi albo w ciąży - ich szczęście było moim bólem. Traciłam wiarę, że kiedykolwiek mi sie uda zostać matką. Ale tliła sie nadzieja na dnie serca i wiedziałam, że nie mogę sie poddać, że będę walczyć poki mi starczy życia i sił, bo jak inaczej spełnię to jedno jedyne marzenie? Dla mnie to był cel, bez którego moje życie nie miałoby sensu. Wiedziałam, że zrobię wszystko i pokonam najtrudniejsze drogi, żeby zostać mamą, czy to biologiczną czy adopcyjną. U nas zdarzył sie cud, bo ledwo ledwo rozwinął sie jeden zarodek, ale widocznie TEN na górze w końcu mnie wysłuchał i sie udało. Nadal drżę o każdy dzień i odliczam dni do konca, bo nie zaznam spokoju jak nie przytulę do serca płaczącego maluszka.
Widzisz niektórzy musza starać sie latami o cos co innym przychodzi z taką łatwością. Ale sie uda!! Wszystkim sie zazwyczaj udaje. Prędzej czy pozniej. Dlatego trzeba walczyć a zostanie nam to dane. Wiem boli, ale nagroda na końcu sprawi, że zapomnisz o całym tym bólu i żalu. Trzymaj sie!!

Mi też minęło już 6 lat walki ,walczę cały czas ile mogę i będę wiem o tym wiem ze dziś mam kryzys jutro pewnie wstanę z nastawieniem bojowym i myślą że się uda ale tak mnie to wkurza ze jedni piją cpaja i ogólnie mają wszystko gdzieś a ty czekasz starasz się i nic i ciężko jest się cieszyć
 
Do góry