Asiuleks, zajrzałam tutaj no i widzę, że masz problem. Po tym, co napisałaś sama zaczęłam się zastanawiać, czy może za mało zrobiłam w sprawie mojego dziecka. Ale z drugiej strony, lekarka do której chodzimy w poradni ma duże doświadczenie, jest niezbyt młoda, ale też nie stara, podchodzi do wszystkiego bez nadgorliwości ale ze zdrowym rozsądkiem... takie przynajmniej jest moje o niej zdanie i dlatego jakoś jej zaufałam. Uważam jednak, że jeśli nie masz pewności co do swojej "starej" doktor i chcesz dodatkowo zrobić jakieś badania, to masz do tego prawo! Choćby po to, żeby się uspokoić.
Jeśli chodzi o zabiegi, to ja na ten temat słyszałam tak: wysoki stopień refluksu, nawet taki, który się nie cofnie całkowicie, może się z czasem zmniejszyć - na przykład z III na II, dlatego na przykład w naszym przypadku lekarka czeka, bo w ciągu dwóch lat coś się moze jeszcze zmienić. Nie wiem, być może jest to działanie rutynowe, ale z tego, co wiem, rzadko robi się operacje od razu. No i jeśli ten stopień się z wiekiem obniży, to wtedy często dziecku potrzebny jest "mniejszy" zabieg, niż gdyby go robiono od razu. Oczywiście istnieje zagrożenie dla nerek. Z tego powodu przy cystografii robią też USG nerek (wam też zdaje się robili, prawda?), no i to USG należałoby co jakiś czas powtarzać. Ja się trochę tym martwię, bo Filip miał takie USG dawno robione, teraz mamy termin wyznaczony na styczeń.... mam nadzieję, że będzie dobrze. Moja lekarka mnie pociesza, że raczej powinno być w porządku, bo od bardzo dawna mały ma jałowy mocz, ogólnie jest w świetnym stanie, więc nic nie wskazuje, ze mogłyby być jakieś problemy. Jeśłi są problemy z nerkami, to widac to w ogólnym badaniu moczu podobno.
Myślę sobie, że gdybym była na Twoim miejscu, to chyba zrobiłabym badania, jakie proponuje ta młoda lekarka, no chyba, że to jakieś strasznie stresujące i inwazyjne badania, nie wiem, jakie miałaś na myśli. Ale pewnie jakieś USG wchodzi w grę, bo nie wiem, co jeszcze mogli by badać. Cystografii przecież powtarzać nie będą. No i jak już by były wyniki, to wtedy można się jeszcze raz zastanowić, co Ci ta młoda zaproponuje. Wiem, to straszna kołomyja, kiedy jedni mówią to, a drudzy co innego... W każdym razie nie powinnaś chyba mieć wyrzutów, że robisz badania za plecami "starej" lekarki, masz do tego prawo, w końcu Twoje dzieci są ważniejsze. Zresztą, nie musisz jej wcale o tym mówić. A może młoda po tych badaniach dojdzie do tego samego wniosku? Wtedy będzie wszystko jasne.
Pewnie niewiele Ci pomogłam, to bardzo trudno tak doradzać, bo w końcu ja nie jestem ekspertem. Mam nadzieję, że wszystko się wyjaśni i w końcu lekarze uzgonią jakieś leczenie. Proszę, daj znać, co postanowiłaś. Trzymam kciuki.
pozdrawiam
nikita