reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Krok po kroczku, czyli postępy naszych Maluszków

Maciek odkrył kolegę w lustrze w przedpokoju :-p
Szczerzy się do niego i zagaduje, próbuje też go dotknąć, niestety oddziela ich niewidzialna przeszkoda ;-) Maciek jest tym bardzo zawiedziony :sorry:
A matka potem lata ze scierą i stara się zetrzeć z lustra ślady dziecięcych łapek :laugh2:

mały update:
Mały nie chciał mi dzis spać i maruda jest. Nic mu nie pasuje. Ani leżeć, ani na rączki, ani kołysać. Już nie wiedząc co z nim zrobić, wzięłam go na rączki i poskakaliśmy na materacu na łóżku. I szok - podobało się. I to tak bardzo, ze pierwszy raz zarechotał. Już wcześniej śmiał sie głośno, ale to raczej takie hyyyyyy, hyyyy lub heeeee heeeee było. a dziś ha ha ha jak normalnie parolatek, aż sie zapowietrzył
 
Ostatnia edycja:
reklama
Oj my też bardzo lubimy tego kolegę z lustra. Zawsze po kąpieli mówimy mu dobranoc jak wychodzimy z łazienki :-)
A ja przed chwilą zajrzałam do Bartka, bo oczka tarł i go położyłam (zdecydowanie wykorzystuje brak siostry na drzemki), a tu w miejscu głowy machają do mnie nózki - M stwierdził, że koniec beztroskiego dzieciństwa (dla nas oczywiście ;-):-p)
 
Ostatnia edycja:
Maciek odkrył kolegę w lustrze w przedpokoju :-p
Szczerzy się do niego i zagaduje, próbuje też go dotknąć, niestety oddziela ich niewidzialna przeszkoda ;-) Maciek jest tym bardzo zawiedziony :sorry:
A matka potem lata ze scierą i stara się zetrzeć z lustra ślady dziecięcych łapek :laugh2:

my i w sypialni i w przedpokoju przyglądamy się z zaciekawieniem temu maluchowi. :-D
Bartek otwiera szeroko buzie i patrzy to na mnie to na siebie:-)

No i robi mostek. Opiera się na nogach i tyłek do góry!
 
my z tym z lustra robimy buc tz. walimy go z bańki - oczywiscie w powietrzu. Hania śmieje się wtedy w głos.
 
Mały nie chciał mi dzis spać i maruda jest. Nic mu nie pasuje. Ani leżeć, ani na rączki, ani kołysać. Już nie wiedząc co z nim zrobić, wzięłam go na rączki i poskakaliśmy na materacu na łóżku. I szok - podobało się. I to tak bardzo, ze pierwszy raz zarechotał. ..

Jak Adas był jeszcze całkiem malutki- nic na niego nie działało, żadne bujanie, czy noszenie na rączkach. Uspokajała się jedynie jak M brał go w obie ręce jak taka małą sztangę i unosił ponad głowę- góra dół, góra dół.... Od razu dziecko było spokonje :) Dobrze, że juz z tego wyrósł- zdecydowanie zrobił się za ciężki dla mnie :rofl2:
 
Nasz Kuba nie lubi lustra, zaraz się denerwuje:nerd: Ostatnio "mądry" mój brat nauczył go języka pokazywać i teraz ciągle wystawia...Nie wiem jak go tego oduczyć, poza tym od kilku dni ulubione jego słowo to ammmmm. Od ok 2 tygodni się przekręca z brzuszka na plecki bo nie lubi leżeć nie brzuszku:baffled:
 
Moja lubi lusterko ale to zalezy od dnia hihi Jak ja klade na brzuszku to strasznie mnie wyzywa Nie lubi takiej pozycji i z tej pozycji strasznie glosno mowi po swojemu :-)
 
U nasz wczoraj pierwszy głośny śmiech. :-D

A dziś zawału przez tego małego małpiszona prawie dostałam... Zostawiłam ją na naszym łóżku (1,7m szerokie) po środku miedzy poduszkami i poszłam założyć soczewki. Wracam po 5 min. a ona leży w poprzek (nogami w stronę ściany), a jej głowa jest przy samej krawędzi łóżka...:szok: :szok: :szok: :szok: :szok: :szok: :szok: :szok: :szok: :szok:
Przyszłabym sekundę później to by zleciała głową a dół :-(

Rany, tak się wytstraszyłam. Nie wiem, jak ona to zrobiła, ale mam nauczkę - już jej samej nie zostawię.
 
reklama
Do góry