reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

kiedy i jakie pierwsze objawy??

to super czekamy
witam moje kochane nied lugo bede robic tescik owu gdzies kolo 14 zawsze robie

czuje ze pobolewa mnie lewy jajnik i by sie zgadzalo bo niby ostatnio owu była z prawego
od dzis w zasadzie powinnam brac lutke ale poczekam do owu
dziewczyny z innego watku kazaly mi kupic wode jana na pecharz oczywiscie byłam w aptece ale nie było ale zamowili mi
 
reklama
Więc zacznę od tego, że w niedzielę stwierdziliśmy z Ł. że przyspieszamy wyjście smerfetki.Pojechaliśmy na starówkę do tego zwiedzanie największej fontanny w Polsce, a wieczorkiem gorący seksik.O 2 w nocy zaczęły łapać mnie bóle. Przemęczyłam się z nimi aż do wtorku, bo nie odeszły mi wody. O 11 byłam już w szpitalu. Bolało tak że chciałam się wgryźć się w ścianę. W między czasie na piłce odeszły mi wody - nie wiem gdzie to się mieści ale miałam wrażenie że leją się hektolitrami. Męczyłam się do 19, brak rozwarcia, szyjka na 1,5cm. Dostałam wreszcie zzo, które miało przyspieszyć rozwarcie (strasznie się go bałam, ale położna namawiała że to bardzo pomoże w zniesieniu bólu) - miałam przeczucie żeby go nie brać bo niestety mam krzywy kręgosłup i anestezjolog wbijała się aż 7 razy - krzyczałam że schodzę. ZZO miało działać 1,5h niestety u mnie działało tylko 45 minut, więc dostałam aż 3 dawki - dobrze że było bezpłatnie. Faktycznie ból był dużo mniejszy ale nadal odczuwalny. Po 21 przyszły skurcze parte i zaczęło robić się rozwarcie. Okazało się że moja kość ogonowa nie daje wbić się w kanał rodny główce. Przewracali mnie z boku na bok, kombinowali co zrobić aby było dobrze. Wreszcie podczas badania coś strzeliło a ja nie mogłam się poruszyć, zaczęłam płakać że będę kaleką bo przestałam wszystko czuć. Położna mnie zmobilizowała - i tak po 30 minutach parcia a raczej kładzenia się na mój brzuch 3 innych położnych i lekarza wyciągnęli smerfetkę ze mnie. Niestety nie krzyczała. W lustrze widziałam łzy i przerażoną minę mojego męża. Na szczęście szybka reakcja lekarzy uratowała nasze maleństwo. Poród odbierało około 10 osób, do ostatniej chwili wstrzymywali się z cc. Ja w ostatnim momencie byłam w takim transie, że miałam wrażenie że stoję obok i patrzę na świetny film akcji - głupie uczucie. Z tego wszystkiego najprzyjemniejsze było szycie - strasznie mnie rozerwało w środku bo niby smerfetka miała hipotrofię a okazało się, że jest całkiem normalna, ale za duża jak dla mnie. Szyli mnie godzinę a ja płakałam ze szczęścia bo słyszałam obok w pokoju krzyk mojego dziecka. A oto i ja Patrcyja:
Zobacz załącznik 364570
Pozdrawiam wszystkie bebowe cioteczki.
 
blondplatyna- jesteś baaaardzo dzielną kobietą!!!
dałas radę i mimo niełatwego porodu jesteś szczęśliwa!
córcia słodziak!
najwazniejsze ze i Ty i Córcia macie się dobrze-powracaj szybko do zdrówka.
ściskam Was..
czytałam Two opis ze łzami w oczach...
ja też miałam komplikacje przy porodzie z Zuzą-była owinięta 2 razy pępowiną miałam poród kleszczowy...Zuza miała już sine paznokcie u rąk i nóg i przez kilka sekund też nie płakała,ale jak juz złapała pierwszy oddech o ja płakałam z Nią...
a przy Dominiku tez byłam jakby "obok" porodu-wiem o czym piszesz i jakie to uczucie-dokładnie tak samo miałam....

raz jeszcze gratuluję!!!!!!!
008.GIF
 
reklama
Do góry