reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Karmienie piersią po cesarskim cięciu

U mnie było tak,że co jakiś czas przychodziła położna i pytała się czy czegoś na nie trzeba,czy nie pomóc. A jak mała mi strasznie płakała na korytarzu to jedna podeszła i się zapytała czy nie chcę butli albo pomocy. Zrobiła mi tą butle,ale mała i tak nic nie wypiła i do tej pory nie toleruje żadnej butelki ;-)
 
reklama
To moja w szpitalu i z butli wypiła jak była taka potrzeba i smoczka trzymała w buzi - a w domku za nic nie chciała - ani butli ani smoczka ;) Trochę miałam problem jak chciałam gdzieś wyjść, bo jak raz zdarzyła się taka sytuacja, że ok 6 godzin mnie nie było to nic nie wypiła!
I w sumie wszystko było podporządkowane pod córcię, dopiero jak nieco podrosła i nauczyła się jako tako pić z kubeczka to trochę mi odpuściła ;)
 
Ja jestem negatywnie nastawiona do CC! :) A karmienie piersią to moje marzenie :) Jak się nie będzie układało zaraz po operacji to na bank będę robić wiele, żeby było już dobrze na ogólnej sali. Za pierwszym razem pokarm pojawił się dopiero koło trzeciej doby więc i teraz nie spodziewam się sikających fontann zaraz po cięciu więc trochę czasu będzie krytycznego. To drugie dziecko i już mam inne nastawienie, jestem mądrzejsza i mam nadzieję mniej wystraszona wszystkim :) Oby znowu nie zaczęło mnie przerażać jak będzie płakać bo przy pierwszym to człowiek zaraz w nerwach był, że wszystkim to przeszkadza i że piguły sobie pomyślą, że sobie nie radzę i do domu później pójdę :D Takie głupie myślenie.
 
Z tym pokarmem po CC to różnie bywa - u mnie też nie za ciekawie wyglądały początki. Trochę zeszło nim laktacja mi się unormowała - piłam różne herbatki, Małą non stop przystawiałam do piersi i jakoś to się potoczyło. Ale grunt to się nie zrażać - jak jesteś nastawiona, że chcesz karmić piersią to powinno być dobrze :)
Tak jak piszesz, przy drugim dziecku chyba jest łatwiej, Twoja wiedza jest większa, wiesz czego możesz się spodziewać - wiadomo, każde dziecko jest inne, ale duże znaczenie ma nasza psychika - więc myśl pozytywnie, ponoć mleczko wytwarza się w naszej głowie, więc nawet jakby Ci się wydawało, że piersi masz puste to wcale tak nie musi być! :) Ja z początku strasznie mierzyłam sobie ilość mleka w piersiach poprzez ich wygląd - czy są twarde, pełne, ile uda mi się ściągnąć laktatorem - ale to wcale tak nie wygląda. Ja nigdy nie miałam przepełnionych piersi, praktycznie wkładki laktacyjne nie były mi potrzebne a mimo to karmiłam Młodą przez prawie 20 miesięcy! :) Z początku świrowałam, ale jak dałam na luz, zmieniłam swoje nastawienie to i karmienie łatwiej mi wychodziło i zarówno ja jak i moja córa byłyśmy zadowolone ;) I tego Ci życzę :)
 
Ja córki nie karmiłam (ona nie mogła ssać) ale pokarm miałam jako taki. Przez trzy miesiące tylko odciągałam. Nie doczekałam się nawału ani nic takiego bo laktator to nie dziecko i w mojej głowie to siedziało. Tak więc pokarm był ale bez szału. Za to był fajny i tłuściutki bo aż grudki tłuszczu pływały. Widać taka moja uroda, że było go mniej ale był treściwszy. Mała na butli przybierała. Ale potem pojawiły się problemy z jej trawieniem i podejrzewaliśmy różne rzeczy i bardzo się zniechęciłam do odciągania bo ona nie jadła mojego. Okazało się po czasie że to refluks i zmiana mleka niewiele dała. W każdym razie byłam zmęczona wiecznym odciąganiem (chciałam pobudzić laktację i odciągałam jak najczęściej). Ostatecznie powiedziałam sobie: trzy miesiące i koniec. Nadeszło trzy miesiące i przestałam odciągać z dnia na dzień. I nic. Nie bolało, nie ciekło. W mojej głowie widocznie siedziało te trzy miesiące i koniec. Tak więc wiem, że karmienia zaczyna się w głowie i chcieć to połowa sukcesu :)
 
dziewczyny po jakim czasie od cesarki moglyscie wstac?? nie bolala was glowa ?? moja ciocia jak probowala sie podniesc pare godzin po cc to myslal ze glowa jej peknie, czy to prawda ze jak za szybko sie wstanie po cc to bedzie sie mialo problemy pozniej z kregoslupem??
 
dziewczyny po jakim czasie od cesarki moglyscie wstac?? nie bolala was glowa ?? moja ciocia jak probowala sie podniesc pare godzin po cc to myslal ze glowa jej peknie, czy to prawda ze jak za szybko sie wstanie po cc to bedzie sie mialo problemy pozniej z kregoslupem??
W szpitalu gdzie rodzilam podniesiono mi łózko i pozwolono siadac po 6 h. Wczesniej miałam lezec i nie wolno mi było podnosic glowy..Podniosłam do teraz mam straszliwe bole kregoslupa a w szpitalu to nie mogłam przez nie wstac, ruszyc glowa na boki i az wyłam z bolu..Bol brzucha przy kregoslupie to był pikus.. Do dzis dnia kregoslup mi dokucza...
Pierwsze Młode miałam przy sobie od razu, na leżąco mi go przystawiano i karmilam dwa lata, nawalu dostalam takiego że dossac sie nie mogł...Drugiego dostałam po ponad 24 h...W szpitalu byl na butli, ja miałam dochodzic do siebie, takie procedury. A, że maz nie mógł ze mna byc to widziałam go 2 min po porodzie i po ok. 30 h...zassał sie od razu bezblędnie i jak przyszedl czas to i nawal był i mleczko jest caly czas w ilisciach wystarczających a nawet większych..
 
A ja leżałam plackiem jakoś przez 12 godzin, potem pozwolili na boki się obracać ale jeszcze nie podnosić głowy. Oparcie podnieśli mi późno. A wstawać pozwolili po 24 godzinach. Ale jak gadałam z przyjacielem lekarzem to wszystko jest na wyrost robione i na wszelki wypadek bo tak naprawdę to po kilku godzinach jak puszcze znieczulenie to już powinno być ok. A głowa czasem zaczyna boleć już na sali operacyjnej. Nie wiem od czego to zależy. Ja się zapomniałam ze 3 razy zaraz po operacji i podniosłam łeb i nic mi nie było. Ani głowa nie bolała ani kręgosłup, jedynie miejsce wkłucia było drażliwe ale co się dziwić jak człowiekowi wbijają w kręgosłup igłę dość grubą.
 
reklama
witam
miałam cesarke iz znieczulenie do kregosłupa
bałam sie ze nie bede mogla karmic bo moja mama i siostra nie karmiły (mama niby brak pkarmu a siostra cc przez polożną ktora wmowiła jej ze 35tyg dziecko nie umie za dobrze ssac i beda problemy wiec sie meczyla i odciagala)
przez cala ciaze nic mi z cycorkow nie leciało a inne kolezanki juz od 7 byly zalewane pokarmem Jak urodziłam maz przyniosł mi małego ale nie moglam sie dzwigac do 12 godz bo maam meeeeeega migreny i miaam zakaz podnoszenia dyni z łozka Na drugi dzien dostawiłam do cycka ale młody musial dostac bebiko A w nocy walczylismy ostro vala noc na krzeslle z mlodym na rekach a i tak polozna przyszla i mi przyniosła mleko bo mega plakal Na 3 dzien byłam zalana mlekiem tylko ze mlody nie bardzo umial ciagnac bo mialam male sutki Ale najwazniejsze zeby sie nie poddawac I wkoncu mlody zaczał ssac coraz dluzej Na poczatku liczyłam ile razy pociagnie i z 5 zrobilo sie pod konec dnia 20 zanim zobil sobie przerwe Nie ma nic lepszego od dostawiania do cycka jak najczesciej a mleko samo wypłynie Tylko tzreba miec mega duzo cierpliowsci Plakalam na poczatkuz e nie mam pokarmu a do tego dobijalo mnie ze laska obok mnie musiala sciagac mleko zeby nie dostac zastoju
najwaznmiejsze zeby sie nie poddac ale mleko miej w pogotowiu w domu chociaz ja nie kupiłam i nie miałam innego wyjscia jak tylko sieedziec po nocy i karmin No ale cos za cos :)unormowalo sie to wszystko w 5-6 dobie
 
Do góry