reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Karmienie piersią lipcowe mamy

  • Starter tematu użytkownik 902
  • Rozpoczęty
Dasz radę [emoji6] rozmiar piersi akurat znaczenia nie ma, jeśli ma być mleko to i nawet w miseczce A będzie, a niektóre z dużymi mogą nie mieć. Trzeba się dobrze nastawić [emoji16] i zakazać dokarmiania mm w szpitalu, tyle co się nasluchalam że albo dziecko bez wiedzy mamy albo naciskane ze strony położnych że trzeba dać mm to masakra....jakby u nas dokarmil ktos dziecko bez mojej wiedzy to bym zrobiła tam awanturę. Tyle że u nas na szczęście dziecko od momentu narodzin cały czas z mamą przebywa wiec nie ma opcji by ktos to po cichaczu zrobił
Julce dali glukoze, ale dlatego ze byla w inkubatorze. Potem proponowali mm, ale pogonilam pomozna. Jak rodzilam, to kladli nacis na kp akurat, mialam nawet polzna ktora na gumym cycku, tlumaczyla mi wszystko. Pomogla tez w pierwszych karmieniach.
 
reklama
Ja zawsze sobie powtarzam - mm nie istnieje, musisz dać radę, jakimś cudem ludzkość od zarania bez mm przetrwała. Nie miałam mm w domu, żeby nie kusiło, bo nie raz można mieć w głowie, płacze, może się nie najada, dam mm i sprawdzę, ojej wypiło całą butelkę! Nie mam mleka! I strzał w kolano gotowy ;) A tak, cóż, jeden cycek, drugi, trzeci, czwarty, dziesiąty i do skutku. Piersi masz, zdrowa jesteś (?) więc masz 99% szans na udane kp.

Ludzkość może i przetrwała bez mm, ale ja bym jednak nie chciała wiedzieć, czym były karmione, w dalekiej i bliższej przeszłości, dzieci kobiet, które nie karmiły piersią [emoji23]. A takie kobiety też istniały od zarania dziejów.

Pamiętam jak kiedyś oglądałam na tlc program o tzw. podróżnikach żyjących w Irlandii i UK „Moje wielkie cygańskie wesele” itp. I byłam w szoku, co do jedzenia tam się podaje 3-miesięcznym niemowlakom. Piersią oczywiście nie karmią, bo tradycja u nich jest inna.
 
Ludzkość może i przetrwała bez mm, ale ja bym jednak nie chciała wiedzieć, czym były karmione, w dalekiej i bliższej przeszłości, dzieci kobiet, które nie karmiły piersią [emoji23]. A takie kobiety też istniały od zarania dziejów.

Pamiętam jak kiedyś oglądałam na tlc program o tzw. podróżnikach żyjących w Irlandii i UK „Moje wielkie cygańskie wesele” itp. I byłam w szoku, co do jedzenia tam się podaje 3-miesięcznym niemowlakom. Piersią oczywiście nie karmią, bo tradycja u nich jest inna.
Brytyjskie cygany to dla mnie jest abstrakcja. Mam znajomą na facebooku, z którą kiedyś pracowałam, ona się przeniosła ale widzę na fb jak wrzuca zdjęcia dzieci i dla mnie to jest masakra jak te dzieci wyglądają, jak są ubrane....ale cóż, nic się nie zrobi, taka mentalność
 
Dasz radę [emoji6] rozmiar piersi akurat znaczenia nie ma, jeśli ma być mleko to i nawet w miseczce A będzie, a niektóre z dużymi mogą nie mieć. Trzeba się dobrze nastawić [emoji16] i zakazać dokarmiania mm w szpitalu, tyle co się nasluchalam że albo dziecko bez wiedzy mamy albo naciskane ze strony położnych że trzeba dać mm to masakra....jakby u nas dokarmil ktos dziecko bez mojej wiedzy to bym zrobiła tam awanturę. Tyle że u nas na szczęście dziecko od momentu narodzin cały czas z mamą przebywa wiec nie ma opcji by ktos to po cichaczu zrobił
Tam gdzie ja urodziłam nastawiaja się na karmienie naturalne ale dokarmiaja dzieci przynajmniej te po cc. Po pierwszej cc dostałam dziecko po 24h. Po drugiej kazały wstawać szybciej bo po 6 godzinach ale że cc miałam przed 17 to już dziecko dostałam rano już też dokarmiane. Mleko miałam dość szybko w piersi bo czułam i z synem dużo lepiej kp poszlo . z córką tragicznie wtedy gdy ja dostałam zjadła mm 60 ml już A jak przystawialam to było tego malutenko i może gdyby to było jej 1 karmienie to by wystarczyło ale niestety...

Z tego co pamiętam to Ty również miałaś cc prawda?
 
Tam gdzie ja urodziłam nastawiaja się na karmienie naturalne ale dokarmiaja dzieci przynajmniej te po cc. Po pierwszej cc dostałam dziecko po 24h. Po drugiej kazały wstawać szybciej bo po 6 godzinach ale że cc miałam przed 17 to już dziecko dostałam rano już też dokarmiane. Mleko miałam dość szybko w piersi bo czułam i z synem dużo lepiej kp poszlo . z córką tragicznie wtedy gdy ja dostałam zjadła mm 60 ml już A jak przystawialam to było tego malutenko i może gdyby to było jej 1 karmienie to by wystarczyło ale niestety...

Z tego co pamiętam to Ty również miałaś cc prawda?

Ja po 3 cc, dziecko cały czas przy mnie od operacji. Przy pierwszej było tak że sala pooperacyjna była 4 osobowa, zaslonki przy każdym łóżku i zaraz po pierwszym kontakcie, karmieniu zabrali mi go na koniec sali gdzie siedziała sobie położna. Oczywiscie powiedzieli mi żebym się przespala, odpoczela ale ja nie widząc nic zza zaslonki tylko nasluchiwalam czy moje dziecko placze[emoji2955] więc odpoczynku zero. Oczywiscie nikt wtedy nie dokarmial ani nic i w sumie po jakiś 2 godz już zostawili mi go na stale. Dwóch kolejnych synów rodzilam już w szpitalu tutaj i nikt mi ich nigdzie nie zabieral, sala pooperacyjna jednosobowa, więc tyle co mi M mógł pomóc na początku to pomógł a jak potrzebowałam coś później to wolałam położna. Także cieszę się że nikt mi dziecka nie zabieral a tym bardziej nie dokarmial. No i mleko w sumie jeszcze w tym samym dniu miałam więc to nie był problem. Była tylko propozycja przy ostatnim synku od jednej z położnych, kiedy zaczęły się te problemy z wedzidelkiem, nie wiem co sobie ubzdurali bo tyle razy powtarzalam że to chyba dlatego on nie może się dobrze zassac. Jak ona mi powiedziała że trzeba dokarmic to się taknzle z tym poczułam że dozevku pomoc nie mogę i z drugiej strony byłam tak wkurzona że mnie nikt nie słuchał...
 
Ja po 3 cc, dziecko cały czas przy mnie od operacji. Przy pierwszej było tak że sala pooperacyjna była 4 osobowa, zaslonki przy każdym łóżku i zaraz po pierwszym kontakcie, karmieniu zabrali mi go na koniec sali gdzie siedziała sobie położna. Oczywiscie powiedzieli mi żebym się przespala, odpoczela ale ja nie widząc nic zza zaslonki tylko nasluchiwalam czy moje dziecko placze[emoji2955] więc odpoczynku zero. Oczywiscie nikt wtedy nie dokarmial ani nic i w sumie po jakiś 2 godz już zostawili mi go na stale. Dwóch kolejnych synów rodzilam już w szpitalu tutaj i nikt mi ich nigdzie nie zabieral, sala pooperacyjna jednosobowa, więc tyle co mi M mógł pomóc na początku to pomógł a jak potrzebowałam coś później to wolałam położna. Także cieszę się że nikt mi dziecka nie zabieral a tym bardziej nie dokarmial. No i mleko w sumie jeszcze w tym samym dniu miałam więc to nie był problem. Była tylko propozycja przy ostatnim synku od jednej z położnych, kiedy zaczęły się te problemy z wedzidelkiem, nie wiem co sobie ubzdurali bo tyle razy powtarzalam że to chyba dlatego on nie może się dobrze zassac. Jak ona mi powiedziała że trzeba dokarmic to się taknzle z tym poczułam że dozevku pomoc nie mogę i z drugiej strony byłam tak wkurzona że mnie nikt nie słuchał...
Mam nadzieję że teraz pójdzie mi lepiej :-) podejrzewam że również będą chcieli mnie ciąć ale jak zrobili by to rano to miałabym wieksze szansę przestawić dziecko szybciej do cyca. Tylko to już nie wiem jak zdecydują.
 
Mam nadzieję że teraz pójdzie mi lepiej :-) podejrzewam że również będą chcieli mnie ciąć ale jak zrobili by to rano to miałabym wieksze szansę przestawić dziecko szybciej do cyca. Tylko to już nie wiem jak zdecydują.
A nie ma możliwości żebyś zdecydowala że chcesz karmić tak szybko jak to możliwe i żeby nie dokarmiali? Nie wiem jak to jest w polskich szpitalach, byłam raz i się zrazilam mocno... trzymam kciuki żeby się wam udało tym razem [emoji4][emoji4]
 
Ludzkość może i przetrwała bez mm, ale ja bym jednak nie chciała wiedzieć, czym były karmione, w dalekiej i bliższej przeszłości, dzieci kobiet, które nie karmiły piersią [emoji23]. A takie kobiety też istniały od zarania dziejów.

Pamiętam jak kiedyś oglądałam na tlc program o tzw. podróżnikach żyjących w Irlandii i UK „Moje wielkie cygańskie wesele” itp. I byłam w szoku, co do jedzenia tam się podaje 3-miesięcznym niemowlakom. Piersią oczywiście nie karmią, bo tradycja u nich jest inna.
Zazwyczaj mlekiem mamek. Kiedyś mama miała całą wioskę do pomocy. Wystarczy spojrzeć na plemiona pierwotne. Wraz z rozwojem cywilizacji zaczęliśmy kombinować oczywiście.
Mm jest i zawsze można kupić, ale mi akurat ta myśl pomagała. Tyle tysięcy lat przetrwaliśmy, zasiedlilismy planetę, no cud :p
 
Ostatnia edycja:
reklama
Zazwyczaj mlekiem mamek. Kiedyś mama miała całą wioskę do pomocy. Wystarczy spojrzeć na plemiona pierwotne. Wraz z rozwojem cywilizacji zaczęliśmy kombinować oczywiście.
Mm jest i zawsze można kupić, ale mi akurat ta myśl pomagała. Tyle tysięcy lat przetrwaliśmy, zasiedlilismy planetę, no cud :p

Czytałam kiedyś na ten temat obszerne opracowanie. Nie pamiętam autora. Ale bardzo ciekawe. Jak była mamka to jeszcze pół biedy, ale na nią było stać tylkonajbogatsze grupy: arystokracja itp. Z tego co pamiętam, w prehistorii, w ludach pierwotnych nie było alternatywy - albo dziecko było karmione piersią albo umierało z głodu. Dopiero w starożytności pojawiła się alternatywa: mleko krowie lub kozie..... brr.
Ja sobie nic nie tłumaczę [emoji23]. Po prostu nastawiam się na dłuuuuugą i piękną mleczną drogę i nie ma innej opcji. Hehe.
 
Do góry