reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Karmienie piersią lipcowe mamy

  • Starter tematu użytkownik 902
  • Rozpoczęty
Dzieci w razie potrzeby (no choroby czy śmierci matki) były zwykle dokarmiane przez inne kobiety, niekoniecznie mamki „zawodowe”. Takie szybkie rozszerzanie diety to moda ostatnich czasów (od XIX w mniej więcej), wcześniej podobno sporadycznie przed rokiem coś wprowadzano, w dodatku np owoce uważano za ciężkostrawne i często dostawały je dopiero 2-3 latki. Gdzieś to jest fajnie opisane, chyba u Gonzalesa „Moje dziecko nie chce jeść” o ile się nie mylę.
 
reklama
A nie ma możliwości żebyś zdecydowala że chcesz karmić tak szybko jak to możliwe i żeby nie dokarmiali? Nie wiem jak to jest w polskich szpitalach, byłam raz i się zrazilam mocno... trzymam kciuki żeby się wam udało tym razem [emoji4][emoji4]
Powiem szczerze, że nie mam pojęcia :( ja nie mogę narzekać to prywatny szpital z podpisana umową z nfz - opieka super - z szacunkiem do rodzącej. w porównaniu do opinii jaki ma mój powiatowy szpital to niebo a ziemia. Ja strasznie jednak nie lubię szpitali - marzę o tym żeby jak najszybciej wracać do domu. Nie lubie też karmić przy innych - czuję się niezręcznie dlatego też panie od laktacji mnie tak strasznie denerwowały.
 
Dzieci w razie potrzeby (no choroby czy śmierci matki) były zwykle dokarmiane przez inne kobiety, niekoniecznie mamki „zawodowe”. Takie szybkie rozszerzanie diety to moda ostatnich czasów (od XIX w mniej więcej), wcześniej podobno sporadycznie przed rokiem coś wprowadzano, w dodatku np owoce uważano za ciężkostrawne i często dostawały je dopiero 2-3 latki. Gdzieś to jest fajnie opisane, chyba u Gonzalesa „Moje dziecko nie chce jeść” o ile się nie mylę.

Tak trochę poza tematem, ale muszę przyznać, że temat karmienie małych dzieci z historycznej czy geograficznej perspektywy to niezwykle interesujący temat. Zlapałybyśmy się za głowę widząc co dostają do jedzenia małe dzieci np w Indiach, te wszystkie przyprawy prawie od samego początku. W Bułgarii jeszcze kilka lat temu maluszki karmione były namoczonymi w mleku chlebem. I tak można by mnożyć przykłady. Ja oczywiście uważam, że karmienie piersią jest najlepsze co można dziecku dać zwłaszcza na samym początku ale wiadomo jest różnie i nikogo nie osadzam. Ja wyrosłam na mleku w proszku i to takim zwykłym, takie czasy były, że mleka dla dzieci to tylko z darów.
 
Ja akurat doprawiałam od początku wszystkim poza solą i chilli. Pamietam, że kuzyn się za głowę łapał jak usłyszał, że Młodemu daje jedzenie z curry np :D
 
Tak trochę poza tematem, ale muszę przyznać, że temat karmienie małych dzieci z historycznej czy geograficznej perspektywy to niezwykle interesujący temat. Zlapałybyśmy się za głowę widząc co dostają do jedzenia małe dzieci np w Indiach, te wszystkie przyprawy prawie od samego początku. W Bułgarii jeszcze kilka lat temu maluszki karmione były namoczonymi w mleku chlebem. I tak można by mnożyć przykłady. Ja oczywiście uważam, że karmienie piersią jest najlepsze co można dziecku dać zwłaszcza na samym początku ale wiadomo jest różnie i nikogo nie osadzam. Ja wyrosłam na mleku w proszku i to takim zwykłym, takie czasy były, że mleka dla dzieci to tylko z darów.

Albo dawanie niemowlętom kostek cukru do ssania. Różne są kultury i tradycje. Ja też uważam, że mleko mamy to złoto. Nawet kilka pierwszych kropel ma znaczenie. Ja byłam karmiona humaną bodajże. Na receptę z apteki. Moją mamę po porodzie razem ze szwem po cesarce uraczyli gronkowcem i żółtaczką...
 
Tu grafika na temat tego dlaczego nie ma sensu dokarmiać;) wielkość żołądka dzieci:)
tapatalk_1549574745295.jpeg
tapatalk_1549574754733.jpeg
 
reklama
Do góry