reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

karmienie piersią i nie tylko

walcz.. i sie nie poddawaj!!! trzymam kciuki za powodzenie misji:tak:;-)
nie zamierzam się poddać, nie w tym temacie,muszę działać bo zostało mi niewiele czasu bo to właśnie teściowa ma sie młodą opiekować jak się przeprowadzimy:no:
Ale przynajmniej wiem że dobrze działam i nie "przesadzam"!!!
...
no i musiałam się wygadać bo już nie mogłam gryźć się ciągle w jezyk
 
reklama
dzięki dziewczyny za odpowiedź na moje pytanie, chciałam sprawdzić czy ze mną coś nie tak, bo mąż mówi że znowu przesadzam:crazy:
ale moja teściowa najchętniej karmła by małą danonkami/danio, kruche ciastka na wagę to u niej norma,do tego oczywiście lizaki cukierki itp.
zup moim zdaniem też nie umie gotować - wszystkie zaprawia ogromną ilością mąki, jestem załamana

a no i wg niej dziecko powinno jesć co godzina, non stop pyta się jej czy chce coś do jedzenia:wściekła/y:

jak moja mama, ledwo L. odejdzie od śniadania juz się zaczyna popychanie następnym, na szczęście nauczyłam L. wyciągać rękę i mowić STOP

ale Ci napiszę co zrobiłam ze słodyczami i moją mamą, ona uważa, że najlepsze co mu może dać to danonek, danio, lubisie, soki w kartonikach, ciasteczka - na 2 śniadanie i podwieczorek - przecież w reklamach mówią, że to zdrowe :tak:
więc powiedziałam jej, że L. po tych jej cudownościach siedzi i płacze w toalecie, bo się załatwic nie może, woła mamę o pomoc i ogólna tragedia,
na 2 śniadanie i podwieczorek mają być jabłka, gruszki, brzoskwinie, rzadziej banany, koniec i kropka
załapała, ale teraz chodzi za nim z miseczką owoców, lepsze to niż paczka ciastek :baffled:

oczywiście nie mam fisia, od święta i wakacji można wszystko
 
jak moja mama, ledwo L. odejdzie od śniadania juz się zaczyna popychanie następnym, na szczęście nauczyłam L. wyciągać rękę i mowić STOP

ale Ci napiszę co zrobiłam ze słodyczami i moją mamą, ona uważa, że najlepsze co mu może dać to danonek, danio, lubisie, soki w kartonikach, ciasteczka - na 2 śniadanie i podwieczorek - przecież w reklamach mówią, że to zdrowe :tak:
więc powiedziałam jej, że L. po tych jej cudownościach siedzi i płacze w toalecie, bo się załatwic nie może, woła mamę o pomoc i ogólna tragedia,
na 2 śniadanie i podwieczorek mają być jabłka, gruszki, brzoskwinie, rzadziej banany, koniec i kropka
załapała, ale teraz chodzi za nim z miseczką owoców, lepsze to niż paczka ciastek :baffled:

oczywiście nie mam fisia, od święta i wakacji można wszystko
bali, dokładnie jab\kbym czytała o teściowej, będę coś "kombinować" byśmy doszli do "porozumienia"
 
powiedziałam jej, że L. po tych jej cudownościach siedzi i płacze w toalecie, bo się załatwic nie może, woła mamę o pomoc i ogólna tragedia,
Podobnie mowilam swojej tesciowej, jednak ona podobnie, jak Julity tesciowa brala mlodego, zamykala drzwi i go faszerowala po kryjomu :no:
a takie male dziecko i tak prawde powie, co jadlo..
 
Julita to masz faktycznie problem z teściową...ja swojej nie umiałam powiedzieć, oddelegowałam do tego małża i załatwił sprawę bo on też widział w tym problem :)

Co do jedzenie to Majka je to co my: kotlety smażone, pizze ale tylko domowej roboty (ciasto też sama robię) i słodkości choć te jej ograniczamy. Lizaki lubi ale poliże kilka razy i oddaje, lubi też gumy rozpuszczalne typu mamba ale baaardzo rzadko je dostaje. Najczęściej wcina paluszki Junior na zmianę z biszkoptami.
Co do frytek to nie jadła jeszcze nigdy, bo w domu nie robię a takich z Maca czy innych fast-foodów na pewno jej nie dam...
 
Hm.... to chyba jestem jedyna "na Majówkach", która aż takich pięknych jadłospisów nie ma.
Dzieciaki jedzą to co my, mięso smażone, pieczone, duszone.
Zupy zawsze zabielam jogurtem lub śmietaną, bo przezroczystą zupę toleruję tylko w postaci rosołu, ewentualnie jarzynową, ale rzadko. Może z tej przyczyny, że (posypia się gromy) w zasadzie nigdy nie mam dwóch dań na obiad więc chcę, żeby zupa była bardziej syta (no ale mąką nigdy nie zabielałam).
Pizzę bardzo lubią (Jagoda zjada półtora kawałka, Jasiek z pół), frytki smażę w domu (czasem raz w miesiącu, czasem ze trzy, a czasem przez 3 miechy wcale), z Maca rzadko, bo jeśli juz tam idziemy to zwykle na lody, ale jak już się trafią frytki to też poskubią.
Zazwyczaj jak idę z dziećmi na rynek dostaja po suchym gofrze, (Jasiek zjada pół, Jagoda całego, czasem zjada połówkę Jaśka), ja wtedy mogę spokojnie zrobić zakupy. Taki nasz zwyczaj.
Owoce lubia wszystkie, od śliwki, po arbuza. Jabłka, gruszki, banany, ananasy, winogrona, brzoskwinie, truskawki, maliny, borówki, nektarynki, czereśnie, w sezonie pomarańcze, mandarynki.
Z warzyw lubią tylko brokuły, kalafiory, ogórki, pomidory (owoc), fasolke szparagową, czasem zjedzą trochę kalarepy. Marchewkę surową od czasu do czasu, ugotowaną bez problemu.
Ze 3 razy w miesiącu jedzą naleśniki, Jasiek "suchego", Jagoda z konfiturą lub cukrem.
Dostają jogurty maści wszelakiej, z owocami (preferowane wiśniowe), fantazje z kulkami, gwiazdkami i truskawkami, jogurty do picia, mleka mullera czekoladowe, pistacjowe, monte, Danonków nie lubią.
Paluszki, kinder czekoladki, grześki bez czekolady, kanapki z nutellą, lody, zwierzątka Lajkonika, rogalik 7days.
Woda mineralna to główny płyn, U Jaśka mleko mod.ale też zwykłe łaciate. Czasem woda Żywca truskawkowa, soki w kartonikach bez szału, więc nie mam na nie parcia. Przecierowych nie lubią.
Wiadomo, że nie pakuję w nich tych słodyczy jak w bęben, zazwyczaj jest to jedna z tych rzeczy. Np, w ciągu dnia dostaną: po pół grześka + po jogurcie albo mlecznym deserze + jakieś owoce (tyle ile chcą), no i oprócz tego śniadanie, obiad, kolacja, zawsze z jakimś warzywem.
Czy szykujecie lincz?;-)
 
gotowa na lincz? no to dawaj <łup, łup, łup>

u nas jest tak samo, z wyjątkiem, że w przedszkolu je 2 daniowy obiad, w domu w życiu bym tego nie robila, bo by mi życie w kuchni upływało,
fryty i gofry wiadomo = restauracja, jedzenie na mieście
pizza jak najbardziej ogólnie dostępna, robi wrażenie tylko ze względu na ketchup,

soki kartonowe omijam, bo zauwazyłam, że po 2 tyg. serii Lechu się zaokrąglił
słodycze :-) mamusia je po kryjomu :-)
 
no a u nas jak zwykle problemy z jedzeniem,Damian najchetniej tylko mleko,do tego mleko i mleko:no::no: plusmega ilosci picia,bulka,precelek,zupe wciskam:sorry2:najlepiej pomidorowka z ryzem,ale o ziemniakach i miesie w kawalku mowy nie ma!!

Slodyczy nie je bo nawet nie chce sprubowac,
 
reklama
Oleska jesli jedza duzo owocow, to super. Moj ostatnio nie chce zadnych owocow, ani warzyw, wiec musze uwazac na kupki.
Ale jak pomysle, to mlody w zasadzie codziennie skubnie cos slodkiego, chocby gryza ciasta, ktore of kors sama pieke :-)

Komi u nas mleko modyfikowane 2 razy dziennie po okolo 350 ml, ale gdyby sam wybieral, to pewnie do kazdego posilku by tyle mleka pil ;-)
 
Do góry