K8 taką czystą wodę macie w Szczecinie, że tylko płuczesz pod kranem? u mnie tak jak u Summerbaby, mąż to by szału dostał jakby zobaczył, że nie jest wysterylizowana butelka, zresztą dla mnie to tak samo, jakby jeść z brudnego talerza
reklama
weronkazzz
tulęTolę
kurcze, musze Was ponadrabiac, przynajmniej nie bede osamotniona w walce o dobre ssanie cyca...
my mamy za soba wizyte poloznej z poradni laktacyjnej, troche mnie to podnioslo na duchu.
mam jednak dalej odsysac i przystawiac, przystawiac, przystawiac...
my mamy za soba wizyte poloznej z poradni laktacyjnej, troche mnie to podnioslo na duchu.
mam jednak dalej odsysac i przystawiac, przystawiac, przystawiac...
natasszzka87
Fanka BB :)
Weronika bo tylko przystawianie sprawi, że Tola nauczy się ssać no i że będzie laktacja, życze powodzzenia;-)
martyna wietrzyć piersi i smarować lanoliną (jej nie trzeba zmywać)
k8 trzymam kciuki, ale jeśli jesteś już tak poirytowana karmieniem to moze warto odpuścic bo tylko nerwy są?
Dziewczyny mam problem z Lewą piersią jak podniose reke do góry to wyczuwam zgrubienia takie jak przy zastoju ale piers jest generalnie miękka bez kamieni, mała ładnie sciąga,nic mnie nie boli. też tak macie?
martyna wietrzyć piersi i smarować lanoliną (jej nie trzeba zmywać)
k8 trzymam kciuki, ale jeśli jesteś już tak poirytowana karmieniem to moze warto odpuścic bo tylko nerwy są?
Dziewczyny mam problem z Lewą piersią jak podniose reke do góry to wyczuwam zgrubienia takie jak przy zastoju ale piers jest generalnie miękka bez kamieni, mała ładnie sciąga,nic mnie nie boli. też tak macie?
Weronka, ja bym o to koniecznie zapytała położną jak przyjdzie. I zademonstrujcie jej co się dzieje, jak ją do piersi przystawiasz. A może mniejszy rozmiar kapturków kup? Są takie mniejsze, może dla niej są za duże i dlatego się wścieka… No nie wiem, nie pomogę :-(. Ale położnej koniecznie to pokażcie.
O, widzę że już zdążyła Cię odwiedzić położna...
A jeśli chodzi o butle i smoczek, to ja też nie wygotowuję. Wyparzam tylko. To znaczy myję je porządnie detergentem, opłukuję dokładnie i potem zalewam na kilka chwil w plastikowym pojemniczku wrzątkiem. Wodę do czajnika wcześniej filtrujemy, nie lejemy prosto z kranu bo bardzo twardą mamy. Nic się Tymkowi nie dzieje, nie bawię się w wygotowywanie.
O, widzę że już zdążyła Cię odwiedzić położna...
K8, dziękuję Ci za tą szczerość wylaną na forum, nie czuję się już jak wariatka, że takie same myśli miałam…”k8libby” pisze:Ale mam takiego nerwa jak on się wścieka, że przysięgam, mam ochotę go wrzucić do Odry a tatusia zaraz za nim, żeby nie wpadł na pomysł, żeby nowego zrobić...
A jeśli chodzi o butle i smoczek, to ja też nie wygotowuję. Wyparzam tylko. To znaczy myję je porządnie detergentem, opłukuję dokładnie i potem zalewam na kilka chwil w plastikowym pojemniczku wrzątkiem. Wodę do czajnika wcześniej filtrujemy, nie lejemy prosto z kranu bo bardzo twardą mamy. Nic się Tymkowi nie dzieje, nie bawię się w wygotowywanie.
U nas szybko idzie cyc w nocy, do 10 minut i już śpi, kładą na boczek jakby ulała i idziemy w poziom. Wręcz mam wrażenie, że za krótko je w nocy i nie dojada, ale jaj waga ciężka temu przeczy.
k8libby, kurde strasznie dużo Cię to kosztuję próbuj dalej ale jak tak dalej będzie to musisz sobie w końcu powiedzieć dość, no bo co to za macierzyństwo kiedy codziennie jest się złym i sfrustrowanym - do dupy
k8libby, kurde strasznie dużo Cię to kosztuję próbuj dalej ale jak tak dalej będzie to musisz sobie w końcu powiedzieć dość, no bo co to za macierzyństwo kiedy codziennie jest się złym i sfrustrowanym - do dupy
U mnie pokarm jest mała ssie fajnie ale mam tak poranione brodawki ze masakra ..Macie jakies rady na to?
Chciała bym karmic naturalnie ale jak mi krew leci i tak boli ze fiu fiu to nie wiem.
I pytanie czy jak mam jedna bardziej poranioną to karmiic narazie ta "zdrowsza" a z tamtej odciagać czy na zmiane?
Współczuję, wiem, co przeżywasz, bo miałam podobnie...Krew mi po dniach spędzonych w szpitalu z małą przy cycu tryskała z brodawek mocniej niż mleko...Doszło do tego, że małej się moją krwią ulewało. Wtedy się poddałam i dałam pierwszy raz butlę z mm, bo mojego nawet laktatorem się nie dało odciągać, żeby dziecku dawać, bo pół na pół z krwią leciało.
Leczyłam brodawki przez 5 dni, wietrzyłam, smarowałam mlekiem, lanoliną (miałam Purelan Medeli), Bepanthenem, ale były już tak zdewastowane, że szło strasznie opornie. Potem karmiłam w kapturkach...Inaczej się nie dało.
k8libby, kurde strasznie dużo Cię to kosztujępróbuj dalej ale jak tak dalej będzie to musisz sobie w końcu powiedzieć dość, no bo co to za macierzyństwo kiedy codziennie jest się złym i sfrustrowanym - do dupy
Dokładnie...Umęczona udręczysz i siebie i małego zupełnie bez sensu.
Ja odpuściłam i powiem Ci, że dobrze mi zrobiło podjęcie wreszcie decyzji o zaprzestaniu cycowania na siłę, choć tak bardzo pragnęłam karmić naturalnie. Pewnych rzeczy nie przeskoczymy. Się nie da, to się nie da...Niestety.
Ostatnia edycja:
LeRemi
Fanka BB :)
Martyna ja stosowalam czysta lanoline Lasinoh i bardzo mi pomoglo. Ja w sumie mialam strasznie obolale i az ponadrywane te sutki, ale nie tryskala krew. Mimo to masc rewelka,jeszcze czasem posmaruje jak mala dlugo wisi i wytarmosi mi te cyce.
K8 ja Cie podziwiam za determinacje,szacun! No i za szczere wyznanie bo nie kazda mame na to stac. Trzymam kciuki any way &&&
K8 ja Cie podziwiam za determinacje,szacun! No i za szczere wyznanie bo nie kazda mame na to stac. Trzymam kciuki any way &&&
karenm
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 7 Grudzień 2011
- Postów
- 5 334
Martyna u mnie jest to samo, brodawki biedne się wyleczyć nie mogą, smaruję medelą, wietrzę non stop praktycznie, krew nie leci co prawda ale rany są,w lewym sutku to mam dziurę.Niewiem czy to od tego czy źle przystawiam ale mnie nadal piersi bolą podczas karmienia i po nim. Mały tyje w 3 tyg (900 g)aż więc mleko mu leci nawet strumieniem, karmię w kapturkach TT, wpycham ile się da piersi a podczas ciągnięcia małego czuję ból taki jakbym miała piersi polewane spirytusem. Masakra, dawno bym się już poddała i przeszła na butlę ale zależy mi na tym by dostawał jednak moje mleko bo to dla niego zdrowsze.
K8 też mam czasem takie myśli, aż patrze nienawistnym spojrzeniem na to moje dziecię, później ryczę bo chciałam bardzo dzieciaczka a ono niczemu winne przecież że tak mnie boli.
K8 też mam czasem takie myśli, aż patrze nienawistnym spojrzeniem na to moje dziecię, później ryczę bo chciałam bardzo dzieciaczka a ono niczemu winne przecież że tak mnie boli.
Ostatnia edycja:
marcia331
Fanka BB :)
Asia ja mam tak samo z nocnymi karmieniami - 10 minut i Tymek śpi i to tak głęboko że go spokojnie odkładam do łóżeczka i pół minuty później sama śpię :-) za to w dzień potrafi siedzieć czasami nawet pół godziny. Tylko że pod koniec to już jest tylko bawienie się a nie jedzenie. Aktywnego ssania to ma ok 15 minut. I też sie czasem zastanawiam czy przez ten czas zdąży się porządnie najeść. No ale skoro potem śpi to chyba tak
reklama
kakakarolina
Fanka BB :)
i tu chyba jest przewaga drugiego macierzyństwa ;-) te 3 lata z Maksem nauczyły mnie cierpliwości i pokory. Miałam takie myśli jak Wy przy pierwszym teraz mam wielki luz.
Nasze karmienie jest marne ale byłam wczoraj u mojej przyjaciółki mojego guru laktacyjnego (3 dzieci po 2 lata karmione) i jakoś mi lżej. Powiedziała, że to co u nas się wyrabia nie jest normalne. Ola ssie (non stop) przez ok 40minut do godziny po czym albo jest 10-15 minut przerwy i znów cycek albo 30-40ml mm. Myślałam, że więcej wypija mojego niż mm ale wczoraj pierwszy raz zrobiłam pełne karmienie z mm i ona wypija go ok 70ml (czyli wychodzi pół na pół myślałam, że mojego jest więcej) marne to. Pociumkamy tak jeszcze ile się da (pewnie góra miesiąc, dwa) ale powoli oswajam się z myślą że odpuszczam. nie jest to łatwe ale tak mi rozsądek podpowiada.
Byłam twarda mimo krwawiących, bolących cycków karmiłam non stop dzień i noc. Długo nie dokarmiałam ale mam dość. jestem zmęczona, niewyspana. Muszę mieć chociaż czas ubrać Maksa i z nim wyjść bo już jesteśmy sami. A teraz idę spać w końcu trzeba zacząć odsypiać ten czas
aaaa Asia, marcia jak wam zazdroszczę tych nocnych karmień u nas lekko dwie godziny to zajmuje (jak dokarmię mm a jak nie to nawet do 4((
Nasze karmienie jest marne ale byłam wczoraj u mojej przyjaciółki mojego guru laktacyjnego (3 dzieci po 2 lata karmione) i jakoś mi lżej. Powiedziała, że to co u nas się wyrabia nie jest normalne. Ola ssie (non stop) przez ok 40minut do godziny po czym albo jest 10-15 minut przerwy i znów cycek albo 30-40ml mm. Myślałam, że więcej wypija mojego niż mm ale wczoraj pierwszy raz zrobiłam pełne karmienie z mm i ona wypija go ok 70ml (czyli wychodzi pół na pół myślałam, że mojego jest więcej) marne to. Pociumkamy tak jeszcze ile się da (pewnie góra miesiąc, dwa) ale powoli oswajam się z myślą że odpuszczam. nie jest to łatwe ale tak mi rozsądek podpowiada.
Byłam twarda mimo krwawiących, bolących cycków karmiłam non stop dzień i noc. Długo nie dokarmiałam ale mam dość. jestem zmęczona, niewyspana. Muszę mieć chociaż czas ubrać Maksa i z nim wyjść bo już jesteśmy sami. A teraz idę spać w końcu trzeba zacząć odsypiać ten czas
aaaa Asia, marcia jak wam zazdroszczę tych nocnych karmień u nas lekko dwie godziny to zajmuje (jak dokarmię mm a jak nie to nawet do 4((
Podziel się: