reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Karmienie naszych dzieciaczków piersią i /lub butelką

Moja w 2dobie dostała RAZ butlę i na następne karmienie wołałam pomocy, bo malutka wkurzała sie że jej słabo leci, leniuszek.

Matka natura nie jest doskonała. Pamiętam że dziewczyny w szpitalu na sali musiały często przystawiać do cyca żeby złagodzić żółtaczkę i wyjść do domu. Moja koleżanka miała odwrotną sytuacje już z dzieckiem w domu. Lekarz jej powiedział że jak natychmiast nie odstawi od piersi to malutka skończy w szpitalu. Też chodziło o żółtaczkę ! :szok:

To w Polsce jest taki nacisk na cycanie. Pamiętam jak byliśmy w Stanach z 13-14 miesięczną Olą. Karmiłam ją w różnych miejscach i ciągle spotykałam sie z czyimś niesmakiem. Karmiłam w sposób bardzo dyskretny, Ola zawsze była wtulona, nie zadzierała mi bluzki. To nawet nie chodziło o jej wiek, że taka duża dziewczynka tylko u nich ogólnie cycanie jest czymś nie halo a ja to miałam gdzieś !
 
reklama
Owszem zgadzam się że karmienie piersią siedzi w głowie i tam się zaczyna, bo żeby karmić piersią to trzeba chcieć i mieć na to ochotę, jednak nie zawsze mimo chęci i ochoty można karmić piersią, bo nie zawsze pokarm mamy okazuje się dla dziecka najlepszy. Wmawianie sobie i innym, że karmienie naturalnie jest najlepsze to jakaś nagonka, bo mam dużo dowodów na to, że to g... prawda! Owszem jest wygodniej i taniej, ale wcale nie potwierdza reguły, że pokarm matki uodparnia dziecko. Nigdy w to nie uwierzę, bo ja sama nie byłam karmiona piersią, a nie choruję. Mój mąż co miesiąc coś łapie i choruje a ja ani razu od niego się nie zaraziłam, nawet w ciąży. Moi kuzyni byli karmieni do 3 roku życia i też non stop mają jakieś choroby. Siostra mojego męża też karmi piersią syna do 1 roku życia i obecnie 8 miesięczną córke. Syn choruje średnio raz na miesiąc, a córka też już była 2 razy chora na anginę i grypę. Także nikt nigdy mi nie wmówi, ze karmienie piersią jest dla dziecka najlepsze, bo uodparnia dziecko, owszem nawiązuje się bliskość i zyskuje wygodę, bo nie trzeba się martwić o zabranie jedzenia wychodząc z domu z dzieckiem czy podgrzanie i kupowanie mleka.
 
oj sama nie moge karmic piersia i daje mojej krolewnie mm, ale rowniez odciagam pokarm i staram sie dawac malutkiej jak najczesciej

chciałam karmic piersia jak najdluzej, ale niestety twało to bardzo krótko i musze sie z tym pogodzic

pokarmu mam coraz mniej, przez cały dzien odciagam czasem tylko 80 lub 90, ale podaje Karolince póki jeszcze cos w ogóle jest


w 100% rozumiem mamuski ktore karmia mm i dziewczyny wcale nie jestescie gorsze;-)
 
Także nikt nigdy mi nie wmówi, ze karmienie piersią jest dla dziecka najlepsze, bo uodparnia dziecko.

masz rację, żona mojego kolegi z pracy do 3 r.ż. karmiła córkę cyckiem, a mała non stop chorowała. na odporność mają wpływ różne czynniki, również karmienie piersią, choć nie zawsze daje ono dziecku super odporność.
 
Dziewczyny chyba nas wszystkie troche poniosło,juz wiele razy słyszałam,ze forum jest po to żeby się wypowiadac i należy uszanować zdanie innych! Nie kłóccie się zatem bo zrobiło się nieprzyjemne na tym wątku!

Ja tez jestem zdania,ze mama karmiaca mm wcale NIE JEST GORSZA!!
Każda z nas próbowała karmić piersią,udawało się krócej lub dłużej,ale NAJWAŻNIEJSZE ze w ogóle próbowaliśmy! Docencie to!
Rozumiem ból mam,które musiały przerwać karmienie z przyczyn od siebie niezależnych!! Wiem jak to boli,gdy czujesz ze masz pokarm,ze dosłownie zalewa Cię a Ty nie możesz nawet kropli mleka dać dziecku!! Wiele dni przeryczalam z tego powodu ale nic nie mogłam zrobić i Wy także nie moglyscie! Siła wyższa :(
Któraś z Was napisała,ze szczęśliwa mama to szczesliwe dziecko! Ze woli karmić mm ale wie ze dziecko się najada,ładnie przybiera na wadze,dobrze się rozwija!
To mądra mama! Która chowa dumę w kieszeń, godzi się na to co los chciał!
I tak wlasnie postapilysmy wszystkie!
Jesteśmy NAJLEPSZYMI Mamami dla swoich dzieci!!! (cytuje któraś z Was ale wybaczcie nie wiem teraz której to słowa)
 
Dorotar, sprawiłaś bez potrzeby przykrość kilku osobom. O to się rozchodzi. Nie o to, że masz inne zdanie.

Tak, wiele osób napisało, że karmienie zaczyna się w głowie, ale Ty napisałaś, że każda matka, która chce karmić, może. Jeśli prowadzisz jakieś badania naukowe i masz na to dowody, dziewczyny są Ci winne przeprosiny. W innym wypadku nie rozumiem Twojej postawy.


PS. Nie rozumiem też dlaczego mieszasz w to Asko_
 
ojej , ale się porobiło...

ja post Dorotar odczytałam w ten sposób, że chodzi jej o mamy, które zasłaniają się brakiem pokarmu przechodząc na mm z wygody np , a nie o takie które nie mogą karmić a chcą...

osobiscie jestem zwolenniczką mm , i absolutnie nie dotknęły mnie te słowa, grunt to wiedzieć , że robisz dobrze i jesli słuzy malutkiemu, to tylko sie cieszyć;-)

szkoda aby się porobiła niemiła atmosfera:no:
 
Dziewczyny ja też pisałam, że karmienie zaczyna się w głowie i nie rozumiem o co ta kłótnia? Postawę Dorotar odczytałam podobnie jak Milva. Są matki, które tłumaczą małą ilością pokarmu, jednorazowym podaniem butelki czy innymi cudami fakt, że nie karmią. A prawda jest taka że jak się chce to można. Przynajmniej częściowo dokarmiać piersią jeśli pokarmu faktycznie jest mało. Ile dziewczyn nawet tu u nas walczy o pokarm żeby karmić? Conajmniej kilka. Inka jest świetnym przykładem na to, jak można do upadłego walczyć o karmienie (brawo Inka!).
I nie widziałam tutaj żeby ktokolwiek kogoś obrażał dopóki nagle nie pojawiły się okrzyki "urażonych". Rozumiem, że fakt nietoleracji mleka przez dziecko czy jakiekolwiek inne problemy przy karmieniu są bardzo przykre i trudne dla wielu matek, ale to nie powód żeby w każdej wypowiedzi doszukiwać się ataku na siebie. Nikt nie napisał że matka która karmi MM jest gorszą matką. Nikt nie napisał, że mniej kocha swoje dziecko. A nagle ktoś doszukuje się (zupełnie niepotrzebnie bo to tylko psuje atmosferę i wprowadza niepotrzebny zamęt) ataków.
 
reklama
Ja napiszę tak,byłam bardzo nastawiona na karmienie piersią,miałam baaaardzo dużo pokamu,po wyjściu ze szpitala w 4 dobie Krzyś wisiał na mnie od 17 do 5 rano płacząc i ssąc piersi i łapki naraz...z racji,że jestem przewrażliwiona na punkcie dzieci przez to co przeszłam przy Nicole wezwałam pediatrę,przyjechała i kazała pędem podać MM Krzysiowi bo jak określiła jest jałowy. Wytłumaczyła mi,że Krzyś w ciąży zabierał mi wszystkie wartości z organizmu i teraz moje ciało po pozbyciu się "pasożyta" wszelkie witaminy itp zabiera dla siebie. Przepisała mi tabletki na zatrzymanie laktacji...bardzo przeżywałam to,bo tak jak Ince strasznie zależało mi na karmieniu...Mimo brania tabletek,,każde wzięcie Krzysia na ręce i przytulenie sprawiało nawał pokarmu...przez to musiałam 3 opakowania bromergonu brać. Potem okazało się,że mamy silną skazę i przeszliśmy na pepti. Teraz nie czuję się już prybita z tego powodu,bo wiem,że jestem najlepszą mamą dla moich przylepek :tak:.

Dorotar wybacz to pytanie,ale czy Asienka też udziela się na Młodziutkch mamach,bo widziałam jak cisnęłaś Jej od gówniar...a śledzę tamtejszy wątek od 2008 roku i nie zauważyłam postów Asienki...tylko Twoje widziałam...
 
Do góry