Nie umiem edytować poprzedniego posta, aby wkleić zdjęcia z komputera, dlatego przepraszam, że post pod postem. Pierwsze zdjęcie to własnoręczna przeróbka naszego łóżeczka, żeby Beata przyzwyczaiła się spać z niską barierką. Płyta zakupiona w Obi, wycięta taką maszynką do drewna i oklejona zwykłą wykończeniówką. tak spała w lipcu:
a tak w sierpniu do tej pory:
Oczywiście stresowałam się, żeby nie wypadła, dlatego ta "owca" pod łóżeczkiem wylądowała. Zupełnie niepotrzebnie się martwiłam;-). A dodam tylko, że maja córka jest wielkim wierciochem i ani razu nie wypadła.
edit: Plusy zmiany łóżeczka: sama wchodzi i wychodzi, nie trzeba dźwigać jej, żeby ją podnieść lub włożyć. Moja nie zasypiała sama w tamtym łóżeczku, więc zawsze jak ją uśpiliśmy to musiałam ją dźwigać, żeby ją przełożyć (dlatego wyjmowane kratki w tym przypadku na niewiele się zdały). Kolejnym plusem jest to, że nauczyła się sama zasypiać w swoim łóżeczku. Jak ma iść spać, to daje mi całuska i sobie idzie do łóżeczka (4 dni walki o to było, ale się udało;-)).
Minusem jest to, że nie mam już gdzie jej włożyć w dzień, żeby za mną nie poszła hehe. W tamtym łóżeczku można było włożyć te trzy pręciki (klatka) i spokojnie iść sobie do toalety w razie potrzeby, teraz mam wszędzie za sobą mój mały ogon;-) No ale w końcu chcemy usamodzielniać nasze maluchy, więc mam co chciałam;-p