reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

kącik żywieniowy-nowe smaczki dla maluszka

Anek, nimfii współczucia z tymi zaparciami
Anek może zacznij od soczków, ja tak zaczęłam bo mi lekarka poleciła, najpierw dałam jabłko przez 2 dni na 3 ja wypiłam ten sok by miała jeszcze w mleku (cyc) smakowało jej, później obserwowałam przez 3 dni,i później soczek marchewkowy, który jej nie przypadł do gustu mi też i mężowi (a on jest wszystko jedzący co nie ucieka na drzewo:-D)więc poszedł do śmieci, znów odczekałam i dopiero dałam jej marchewkę ze słoiczka zajadała się jak głupia.a kupy idą jak tra lala, może to też przez tą teraz 3dniówkę.później jej dałam marchew z ziemniakami-słoik, a od dwóch dni sama gotuje.

w między czasie wprowadziłam kaszkę mleczną-ryżową, ale raz na jakiś czas daje.u mnie jakoś opornie idzie to wprowadzanie, choć nie mogłam się doczekać jak mała 4 mc skończy.teraz tez mieliśmy przestuj przez tą wysypkę, wolałam nie wprowadzać bo jakby coś nie było haloo to bym nawet nie wiedziała.
a wczoraj mała dostała na spróbowanie deserku jabłko-maliny-jagoda
ja też krótko wprowadzam, bo daje przez 2 dni a potem 3 dni obserwuje i daje coś nowego
 
reklama
marttika, myślę, że odstawienie dużego dziecka może być problemem podobnie jak odstawienie malucha, może wymagać więcej wysiłku, ale jakoś mi się nie wydaje żeby ktoś karmił wbrew sobie, bo ma problemy z odstawieniem, ale możliwe, że się mylę
 
Wczoraj po marchewie jednak była kupa i to zdecydowanie nie pachnąca fiołkami, o ilości i konsystencji nie wspomnę :szok::szok: Zastosuję sposób Nimfii i podam Małemu soczek jabłokwy, Nimfii czy ty podajesz Kubusiowy sok z przetartego przez siebie jabłka?
Katerinka fajnie, że Pati tak ładnie je i pije z niekapka, mały łasuszek z niej :-)
Helenka a z kromeczką chleba się nie boisz, że jakiś większy okruch mu wpadnie??
Winki, Ania zgadzam się z tobą, nie ma co się spieszyć do mleka krowiego.
Aneczka ten deser maliny, jabłko, jagoda jest po 5 miesiącu? Wprowadzałaś osobno te malinki czy jagody?
 
Angun nie po 4mc z bobofruta, no nie ma szans wprowadzić osobno składników, bo jak jabłko znajdziesz jako pojedyńczy składnik to tak tych pozostałych dwóch nie (jak narazie nie ma wysypki, ani problemów brzuszkowy, ale wczoraj to zjadła na spróbowanie, zobaczymy jak będzie po dzisiejszej większej dawce).zresztą większość produktów tak jest, bynajmniej deserków jak patrzyłam
 
Dziewczyny z tym długim cycowaniem to myślę że Anek miala na myli to że cyc wygodny, wszędzie z nami i nie trzeba kombinować z nowymi rzeczami. To tak w formie żartu chyba miało być ale nie wiem czy dobrze zrozumiałam. Bo aj tak to odbieram, ze teraz żałuję że sam cyc nie wystarczy na kilka lat hehe A gdyby mi to ktoś powiedział na samym początku przygody z karmieniem chyba bym zabiła. Wtedy modliłam się żeby wprowadzać już nowości!!

U nas z nowymi posiłkami bywa różnie. ja nie jestem jakaś systematyczna. Maja zjada ok pół słoiczka i póki co nic jej jeszcze nie było. Kupy są rzadziej ale nie męczy się z ich robieniem jedynie stęka, ale bezboleśnie. Staram się jej podawać wodę po zupce żeby sobie zapiła ale ona średnio ją chce. Soczek jabłkowy jej bardzo smakuje. Jedzenie daję przeważnie ze słoiczka chociaż wczoraj ugotowałam zupkę : marchewka, ziemniak, por, masełko, kaszka manna. Dziś będzie ją znów jeść. Wczoraj nic jej nie było. Warzywa mam z targowiska. Już wcześniej gotowałam z nich zupkę dla małej i nic jej nie było.
 
Dziewczyny z tym długim cycowaniem to myślę że Anek miala na myli to że cyc wygodny, wszędzie z nami i nie trzeba kombinować z nowymi rzeczami. To tak w formie żartu chyba miało być ale nie wiem czy dobrze zrozumiałam. Bo aj tak to odbieram, ze teraz żałuję że sam cyc nie wystarczy na kilka lat hehe A gdyby mi to ktoś powiedział na samym początku przygody z karmieniem chyba bym zabiła. Wtedy modliłam się żeby wprowadzać już nowości!!

U nas z nowymi posiłkami bywa różnie. ja nie jestem jakaś systematyczna. Maja zjada ok pół słoiczka i póki co nic jej jeszcze nie było. Kupy są rzadziej ale nie męczy się z ich robieniem jedynie stęka, ale bezboleśnie. Staram się jej podawać wodę po zupce żeby sobie zapiła ale ona średnio ją chce. Soczek jabłkowy jej bardzo smakuje. Jedzenie daję przeważnie ze słoiczka chociaż wczoraj ugotowałam zupkę : marchewka, ziemniak, por, masełko, kaszka manna. Dziś będzie ją znów jeść. Wczoraj nic jej nie było. Warzywa mam z targowiska. Już wcześniej gotowałam z nich zupkę dla małej i nic jej nie było.


onanana wiem, że Anek to pisala w formie żartu, ja z resztą też :-) mam nadzieję, z tak to zostało odebrane :-) Po prostu przed oczami mam widok mojej znajomej co karmi już półtora roku takiego byka, że hoho :-)

pepsi mimo wszystko malucha chyba łatwiej odstawić, przynajmniej ja nie miałam z tym problemu, bo sam się odstawił :-) Mi tylko bylo troche przykro, że tak się sytuacja potoczyła...
 
Ostatnia edycja:
ja mam nietolerancję na laktozę i jak tylko więcej produktów mlecznych zjem to mam zapalenie ucha, niestety lekarz stwierdził to jak miałam 16 lat, i wcześniej non stop uszy i oskrzela :confused2:
Ja niestety też się tej przypadłości nabawiłam w ...pierwszej ciąży:nerd: Uwielbiam mleko i nie potrafię bez niego żyć więc namiętnie spożywam sojowe lub bezlaktozowe. Mleka krowiego nie powinno się całkowicie wykluczać z diety więc piję w małych ilościach bo laktoza jest też w wielu innych produktach a żołądek musi sobie dać radę.
Dziecko po skończonym roku wytwarza odpowiednie enzymy i można powolutku przechodzić na mleko krowie.
Dziwne masz te skutki uboczne po laktozie, zwykle są to sprawy brzuchowe....
 
Marttika, na pewno z maluchem łatwiej. Ciekawe jak będzie z 9 miesięcznym, bo ja chyba będę wtedy odstawiać, chyba, że się życie inaczej potoczy.

a swoją drogą ja byłam jakaś nieprzytomna, bo nie zauważyłam tego postu Anek na temat karmienia i się właśnie zastanawiałam skąd się taka dyskusja wzięła:-D
 
Ostatnia edycja:
Mamuśki, faktycznie tak tylko zażartowałam z tym cyckowaniem długim. Moja szwagierka cyckowała swojego synka do 3rż!!!! I chłop zdrowy aż miło patrzeć.

Ja mam już dość rozszerzania tej cholernej diety!!!!!!:baffled: Dałam wczoraj Zośce 50ml soczku jabłkowego zmieszanego wodą - wypiła ze smakiem. Po 1,5h zrobiła zaległe kupska... dużo tego było i z płaczem, ale miałam nadzieję, że po wypróżnieniu będzie już git. A gdzie tam... o 18:40 zaczęła płakać i krzyczeć, walić nóżkami.... nic nie pomagało ani rączki, ani zmiana pozycji, nic a nic. Ja płakałam razem z nią, po 19trej dałam jej cycka - pomyślałam, że się wyciszy i może przy nim uśnie - pociumkała chwilę, cycka wypluła i ryk był dalej. o
O 20:00 ją kąpałam i pierwszy raz mi płakała podczas kąpieli. Uspokoiła się dopiero ok 20:30 przy drugim cycu. Dojadła butlą i poszła spać po 21ej. Spałą całą noc i po śniadaniu poszła spać, po 40min obudziła się z rykiem - już poznałam ten rodzaj płaczu - kuuuuuuuuuupa. Boląca kupa, nóżki jej wariowały i zanosiła się od płaczu. Po 1h zrobiła kolejną, ale już żadką - znowu z płaczem.

Kurcze blade... odechciewa mi się rozszerzania tej diety. Ona po wszystkim będzie ryczeć? Podałam jej dziś LACIDOBABY - tak będę dawać kolejne kilka dni, może probio- i prebiotyki jej pomogą.

Nie wiem, dalej podawać jej ten soczek jabłkowy? Jak myślicie? Ile jej dać tego soczku, rozcieńczać z wodą, czy dać 100%?

Maminki wiem, że narzekam maxymalnie, ale kurde, no nie mam się nawet kogo zapytać o radę... a mój ojciec to tylko "czemu ona znowu płacze?" - ręce opadają:-(
 
reklama
Do góry