reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

kącik żywieniowy-nowe smaczki dla maluszka

Katerinko ja gdzieś kiedyś wyczytałam, że aquarel z Nestle jest dla dzieci najlepsza i staram sie ta wode kupować, w małych butelkach, ale nie popadam w paranoje i czasem kupuje inną. Tu jest fajny artykuł o wodach:
Raport na temat wód butelkowanych
w Rossmanie jest w takich kartonach 1litrowych tez woda dla dzieci, której nie trzeba gotować.
Ja wody nie gotuję ( robie małej mm , lub herbatkę, albo sok rozcieńczam ) leje prosto z butli, bez przesady, to juz kawał baby, nieraz w kąpieli sie wody napije, czasem raczkując się róznych paprochów naje, więc nie gotuję wody, bo to by było śmieszne. Nic jej nie jest. Co do dorosłego żarcia, niektóre rzeczy uważam, że można dawać w małych ilościach do próbowania, ale na pewno nie dałabym małej parówek, tam jest wszystko tylko nie mięso;-)nawet w tych wydawałoby sie "markowych", ja sama nie jem parówek bo jak sobie zacznę wyobrażać co tam może być to mi się odechciewa;-)
 
reklama
zgadzam się parówki nawet te firmowe zawierają wszystko prócz mięsa też stanowczo mówię nie parówkom:tak:


czy któraś z mam gotowała zupkę z cukinii dla swojego maleństwa my praktycznie nie jemy tego warzywa i nie wiem jak się za nie zabrać a teraz sezon w pełni na cukinie:tak:;-)

Z tego co się orientuję to woda Żywiec Zdrój nie wypada najlepiej w raportach, rankingach ja małej podaję herbatkę do picia ale jak wy już podajcie wodę butelkową to też będę podawać raczej tą o której Majuska pisze ja właśnie taką piję kupuję tą wodę w Lidlu po 1zł:tak:
 
mirelko ja nie gotowałam, bo słoikami raczej karmię, ale jak masz pewne źródło to śmiało, cukinia się szybko gotuje, zaraz jest mięciutka, z ziemniaczkiem się na pewno dobrze skomponuje
 
Majuska my też nie mamy pewnego źródła, niektóre warzywa kupuję u nas na wiosce w warzywniaku ze swojego przydomowego ogródka mam buraczki, marchew, pietruszkę, kalarepkę, seler nać, :tak:

a ty się nie boisz że Patrycja przyzwyczai się do słoiczków i nie będzie chciała jeść później twoich gotowanych obiadków;-)
 
mirelka: moje dziecię jest łapczywie straszliwie więc póki co jestem spokojna że mimo słoiczkowej diety będzie jadła inne jedzonko-zwłaszcza że staram się jej dawać bardzo urozmaicone posiłki-jest kilkanaście rodzajów słoiczków dla jej wieku odpowiednich , teraz już z większymi kawałkami czy to makaronu czy warzywek.
 
Jak jestem w Pl to kupuje Zywiec Zdrój i ją przegotowuje bo robię na tym MM a tutal w NL daję do picia przegotowaną kranówkę.
Jesli chodzi o jedzenie to na początku dawałam Tymkowi tylko słoiczki-wiadomo dziecko nie je dużo, wiec nie chciało mi się robić małej ilości. Teraz obiadki daję głównie swojej roboty ale raz w tygodniu słoiczek, żeby synio nie odwykł i na wyjazdach coś jadł(bo na wakacjach nie zamierzam w garach siedzieć
biggrin.gif
).Deserki za to głównie ze słoiczków a 2 razy w tyg robię mu sama.
Jak sama ugotuję to chociaż wiem co dałam do obiadku-że mięso dobre gatunkowo a nie jakieś obskrobuny z kości jak to w gerberze kiedyś wykryli, że w obiadkach jest rybka, warzywka a nie tak jak w większości słoiczków głównym składnikiem jest marchew!
Warzywa kupuję w sklepie ekologicznym, choć oczywiście wiem że tam bez nawozu pewnie malo co wyrosło, no ale to jak wszędzie teraz.Parówkom równiez mówię stanowcze nie, sama też ich nie jem.

mirelka cukinię ja robię z innymi warzywkami jako obiadek(gotuję na parze) czasami daję do tego rybkę-dorsza lub łososia.
 
mirelko a ona jak sie zaksztusila to sama sobie dala rade to odksztusic czy musialas jej pomoc? Bo ponoc dzieci maja ten odruch samoodksztuszania dosc dobry w przypadku zadlawienia ;) Kuba poki co dostal piętke i troche pociumkal. A wczesniej mial odruch wymiotny gdy polukal kawalek biszkopta albo chrupka, wiec mu nie dawalam tez sie balam zadlawienia.


mirelka
a jesli chodzi o gotowanie.... Wiesz starszemu synowi gotowalam od samego poczatku a i tak gdy mial poltorej roku odrzucil wszystkie gotowane przezemnie potrawy :( Z dnia na dzien bez wyraznego powodu :(
Teraz podaje młodszemu sloiczki ale powoli zaczynam mu pokazywac inne formy jedzenia. Mysle ze tak ok roku to jest dobry moment aby przesc z papki do naszego jedzenia z talerza bo wtedy maluch chetnie probuje tego co mu podajemy :)


ankusch
gdzies czytalam ze jablkiem latwiej sie zaksztucic bo sie kruszy. Starszemu synowi dawalam ogryzek do pogryzienia bo mniej sie kruszy niz miąsz ;) A tak to do owocow jeszcze stosujemy gryzaczek do pokarmow - tak najbezpieczniej.


katerinka
ja takze nie spiesze sie z podawaniem parowek ;) Jak cos to kabanosik z Sokolowa bo mam jeden sprawdzony. Moj starszy syn dopiero majac 3 lata sprobowal parowek, ale jesli juz to tylko te z Indykpolu. Wieprzowych nigdy :p
 
Ostatnia edycja:
nimfi nasza reakcja była szybka jak zaczęła się krztusić m wyciągnął małą z krzesełka pochylił lekko główkę na dół a ja uderzyłam ją w plecki poleciało :tak:

cukinia poczeka dziś ugotowałam zupkę warzywną z kalafiora ale i tak wszystko idzie do mrożenia na dziś mamy na obiad rybkę

ja strasznie bym chciała żeby Liwcia zaczęła jeść bez grymaszenia a ona podzióbie parę łyżeczek i koniec :tak:

katrinka fajnie że tak ci mała wszystko zjada ale takie jedzonko które same gotujemy zdecydowanie nie przypomina w smaku jedzonka z słoiczka :tak:
 
reklama
mirelko ja sie nie boję bo póki co Patrycja ma dobry apetyt i wogóle nie wybrzydza, a domowe zupki pare razy jej gotowałam, obczaiłam taki warzywniak , że czasem babki mają coś ze swojego ogródka i jak mi się to uda kupic to wtedy jej gotuję, zwykle z buraczkami bo słoików nie ma takich, wcina równo, je też brokuły z pary, roztłuczone ziemniaczki, kalafiorki z pary tak więc myślę, że damy radę, dzisiaj jadła pokrojone drobno morelki i maliny podkradane z krzaczków działkowiczów koło naszego bloku :))) więc zna też inne jedzenie poza słoikami :)
 
Do góry