Kurde, że ja przeżyłam jedząc tyle zakazanych produktów
Na grzyby chodzę od szóstego roku życia, nie ma dla mnie jesieni bez grzybów i chociaż nie daję ich maluchom, to jakoś nie widzę powrotu z lasu za pięć-sześć lat i tłumaczenia ośmiolatce, że WHO zabrania jej jeść grzyby.
Ponadto wyżej wymienione produkty wymieniłam pytając złośliwie, jak na mnie przystało, czy faktycznie "wszystko to wszystko". Czyli wracamy do punktu wyjścia. Roczne dziecko mimo wszystko ma dietę dostosowaną do swojego wieku i nie je wszystkiego. Słowa "mój Brajan je wszystko" tylko dołują mamy niejadków, bo nie powiedziane, że niejadkom nie smakują potrawy dla dzieci, ale chętnie będą jadły przyprawione mocniej jedzenie, gdy ich żołądek na to pozwoli.
I dodając jeszcze, żeby się dziewczyny znowu nie załamały. Wczytajcie się dobrze w historie mam. Wszystkojedzące dzieci z pozoru jedzą wszystko. Dopiero jak dopytacie to się okazuje, że to ma uczulenie na pół menu, tamto nie je glutenu, tamto ma rodziców wegan i je tak jak oni, itd. Nie słuchajcie opowieści, że roczny żołądek przyjmie wszystko i maluch przeżuwa dwoma zębami soczyste schabowe. Słuchajcie swojego serca