reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Jak wyluzować podczas starań?

a może jak odpuścicie to plemnik luzaczek, właśnie ten jeden jedyny zaskoczy? 😂 Wybacz, musiałam, bo jak czytałam, że to nie naprawi spermy męża, to miałam taki obraz w wyobraźni jak płynie taki plemnik na wyrypaniu w okularach przeciwsłonecznych, w czapeczce z daszkiem 🤣
Wiesz, ja już chyba przeszłam wszystkie stany od "napewno się nie udało" przez "mam wysrane" po "napewno się udało". Żaden luzaczek się nie znalazł ':p
 
reklama
Poczytajcie sobie wpisy niektórych staraczek, to się zastanowicie czy już nie zbzikowały. Sajgon w domu, bo mąż wyszedł, a miał zostać, żeby uprawiali seks, ups serduszkowali, bo była owulacja. Gnój o to, że typ je majonez i chipsy. Pytanie czy może się wódki na sylwestra napić. Rezygnacja z herbaty, bo to zło. Jeśli to nie jest szajba, to nie wiem co nią jest.
 
Poczytajcie sobie wpisy niektórych staraczek, to się zastanowicie czy już nie zbzikowały. Sajgon w domu, bo mąż wyszedł, a miał zostać, żeby uprawiali seks, ups serduszkowali, bo była owulacja. Gnój o to, że typ je majonez i chipsy. Pytanie czy może się wódki na sylwestra napić. Rezygnacja z herbaty, bo to zło. Jeśli to nie jest szajba, to nie wiem co nią jest.
Zgadzam się 100%. Też czytałam taki wpis gdzieś, że dziewczyna pisała, że właśnie ma dni płodne a jej facet zjadł maka, a mieli uprawiać seks, ops, serduszkować. Albo robić przytulanki. I jak on mógł i czy teraz to ma sens.
 
Jak człowiek się nie stara długo i wszystko zdrowotnie jest okej, to może odpuszczać :)
Ale niektórzy muszę dokładnie wiedzieć, który dzień cyklu, bo leki, monitoringi i tak dalej.
No i np to magiczne "odpuszczenie" nie naprawi spermy mojego męża czy innych chorób.
Ja strasznie nie lubię, jak ktoś mi mówi odpuść, a zajdziesz. Ja niestety nie zajdę.

Ale ja cały czas to pisze. Ze najpierw się iść zbadać i jeśli od razu wyskakuje problem to pewnie, ze trzeba się leczyć. Albo podjąć inne decyzje jeśli świat medycyny upiera się, ze ciąża się w życiu naturalnie nie uda. Chociaż to tez z przymrużeniem oka, bo wszystkie słyszałyśmy o historiach adopcji, kiedy po całym procesie adopciak już w domu a mama w ciazy poczętej naturalnie ku wielkiemu zdziwieniu lekarzy.
Wyskakuje problem to się leczymy, słuchamy lekarzy, nie dawkujemy sobie same leków. Leczymy się.
Ale jeśli człowiek i kobieta i facet przebadani od góry do dołu i wszystko wychodzi jako dzwon (nasienie silne, komórki jajowe gotowe, hormony pracują jak trzeba, jajowody niczym rury kanalizacyjne, szerokie i otwarte) jednym słowem nie ma do czego się przyczepić to co więcej badać? No co?
Jasne, w przypadku kiedy nasienie ledwo ledwo albo kobieta ma marginalna rezerwę jajnikowa lub inne problemy medyczne to porada w stylu „odpuść” rzeczywiście jest ni przypiął ni przyłatał. Wtedy się szuka innych rozwiązań medycznych.
Tak na marginesie, wiadomo, ze jest pewna grupa osób, potocznie nazywana patologia, która sprawia wrazenie ze rozmnaża się od samego tylko spojrzenia na faceta. I co, te wszystkie panie maja idealne wyniki morfologiczne?
 
do psychologa uważam zawsze warto. Choć nie sądzę, że to rozwiąże problem, ale ułatwi życie z nim
może rozwiąże, może nie. Ale myślę, że może przede wszystkim pomóc zachować przyjaźnie i miłość, bo nikt nie chce zadawać się z kimś, kto odmawia mężowi burgera czy majonezu i oskarża wszystkich wokoło o brak zrozumienia. Wiesz.
 
Tak na marginesie, wiadomo, ze jest pewna grupa osób, potocznie nazywana patologia, która sprawia wrazenie ze rozmnaża się od samego tylko spojrzenia na faceta. I co, te wszystkie panie maja idealne wyniki morfologiczne?
Ja myślę, że duża część osób z otoczenia które zachodzą "od razu" też ma jakieś nieprawidłowości czy to w nasieniu czy owulacji etc, ale akurat im się udało.
 
My z mężem staraliśmy się 8 miesięcy bezskutecznie, w końcu powiedziałam dość muszę zająć czymś głowę i zaczęłam weekendowe studium kosmetyczne, tak dla siebie żeby pójść pogadać o dupiemaryny z innymi babkami , a do tego nauczyć się czegoś nowego ( swoją drogą świetna sprawa ) i po 3 miesiącach od zaczęcia szkoły , podczas zająć powiedziano nam żeby zrobić sobie testy na bobo bo będą zajęcia , na sprzętach i będziemy robiły sobie zabiegi absolutnie zabronione w ciąży, jakież było moje zdziwienie jak zobaczyłam na teście 2 kreski , akurat wtedy kiedy się najmniej tego spodziewałam i chcialalm już podjąć leczenie ponieważ minął rok od starań , ale tak bardzo wypadłam starania , że nawet nie zauważyłam że okres spóźnia mi się jakieś 20 dni 😅😂😁🤗

Przykład mojej szwagierki jest bardziej ekstremalny. Ona 10 lat staran, kliniki cuda wianki o kosztach nie wspomnę. Po tych 10 latach postawili na invitro miało odbyć się w czerwcu , a w maju zobaczyła 2 kreski na teście 😅
 
Poczytajcie sobie wpisy niektórych staraczek, to się zastanowicie czy już nie zbzikowały. Sajgon w domu, bo mąż wyszedł, a miał zostać, żeby uprawiali seks, ups serduszkowali, bo była owulacja. Gnój o to, że typ je majonez i chipsy. Pytanie czy może się wódki na sylwestra napić. Rezygnacja z herbaty, bo to zło. Jeśli to nie jest szajba, to nie wiem co nią jest.
Ja mam na to specjalną nazwę ale nie napisze bo powiedzą że jestem nie "KURTURARNA"🤣🤣🤣
I znowu zgłoszą do pani admin🤦‍♀️🤣
 
reklama
Ja myślę, że duża część osób z otoczenia które zachodzą "od razu" też ma jakieś nieprawidłowości czy to w nasieniu czy owulacji etc, ale akurat im się udało.

Masz absolutna racje.
Mozna zachodzić w ciąże i okazjonalnie poronic. Okropne doświadczenie ale się zdarza. Akurat coś tym razem poszło nie tak. U zdrowych przebadanych par tez tak może być. Za zajdzie kobieta w ciąże ale proces pójdzie nie tak i będzie pozamiatane.
W początkowej fazie rozwoju zarodka jest tryliard rzeczy które mogą się nie udać. To jest w większości poza jakakolwiek kontrola.
Ja miałam taki schemat, ze najpierw poronienie, potem zdrowa ciąża. Kolejne poronienie i znowu zdrowa ciąża. I co? Ano nic. Po prostu coś poszło nie tak.
 
Do góry