Mnie bardzo denerwują rady typu "odpuść, a się uda" bo zazwyczaj wypowiadają je osoby, które w ciążę zachodziły przez przypadek, bez żadnych starań. Nie mają pojęcia co się dzieje w głowie kobiety, w której każdy hormon woła o ciążę. Tym bardziej po stracie.
Choć z drugiej strony jak czytam jak niektóre torturują swoich partnerów to jednak nie jest ze mną jeszcze najgorzej
A rady typu biegaj, szyj, zapisz się na kurs moim zdaniem nie działają. Bo nie będę biegać 24h i w końcu przyjdzie ten moment zbliżania się okresu i bieganie nie sprawi, że cudownie zapomnę o istnieniu testów ciążowych...
Ciężki temat, ale bardzo ważny. Już dawno mnie żaden wątek tu tak nie zainteresował