Mama_i_Marcel
Listopadowa mama '09
Agrafka ja w tym temacie jestem na świezo, bo.............zaczne od poczatku.
Mały od zawsze spał w łózeczku ale po roczku, dokładniej w grudniu byłam u rodziców jakieś pół m-ca i mały przyzwyczaiłsie do spania ze mna ;/ Nie dawało rady przenoszenie itp bo sie budził i zas usypianie od nowa albo w najlepszym wypadku po max 3 godz pobudka z płaczem i leciał do nas az chciał z łózeczka wyskakiwac. Siłą, tzn przetrzymaniem płaczu nie dałam rady bo sie bałam ze sie zaniesie i straci przytomnosci a płacz był okrutny. Takze rok spał z nami ale zrobiło sie za ciasno i po wszystkich swietych połozyłam go do łózeczka najpierw na popołudniową drzemkę. Nie dało rady, kazał mi tam wejsc wiec weszłam. Godzine trwało zanim sie przekonał do tego miejsca i padł. Potem chyba stwierdził ze nie bylo tak zle bo na wieczór zasnął błyskawicznie ale tez musiałam wejsc do lozka.
Na nastepne popołudnir tez wchodziłam do lozka a na wieczór wsadziłam tylko głowe i reke i go ugłaskałam i zasnął. Teraz jest juz tak ze siedze przy łózeczku i go głaszcze az nie zasnie.
Z poczatku budził sie po 6 razy ale bez płaczu raczej wołając "mama choc tu, jestes?" - tak sprawdzajaco. Dzisiaj była pierwsza nocka przespana w ciągu od 20 do 5 rano. Nicpoń wstał wyspany o 5 i tyle ;/
Takze jakos nam to poszło łatwo..........moze to był ten moment. Nie musze w takim razie jeszcze kupowac duzego łózka skoro znów przekonał sie do łóżeczka.........
Mały od zawsze spał w łózeczku ale po roczku, dokładniej w grudniu byłam u rodziców jakieś pół m-ca i mały przyzwyczaiłsie do spania ze mna ;/ Nie dawało rady przenoszenie itp bo sie budził i zas usypianie od nowa albo w najlepszym wypadku po max 3 godz pobudka z płaczem i leciał do nas az chciał z łózeczka wyskakiwac. Siłą, tzn przetrzymaniem płaczu nie dałam rady bo sie bałam ze sie zaniesie i straci przytomnosci a płacz był okrutny. Takze rok spał z nami ale zrobiło sie za ciasno i po wszystkich swietych połozyłam go do łózeczka najpierw na popołudniową drzemkę. Nie dało rady, kazał mi tam wejsc wiec weszłam. Godzine trwało zanim sie przekonał do tego miejsca i padł. Potem chyba stwierdził ze nie bylo tak zle bo na wieczór zasnął błyskawicznie ale tez musiałam wejsc do lozka.
Na nastepne popołudnir tez wchodziłam do lozka a na wieczór wsadziłam tylko głowe i reke i go ugłaskałam i zasnął. Teraz jest juz tak ze siedze przy łózeczku i go głaszcze az nie zasnie.
Z poczatku budził sie po 6 razy ale bez płaczu raczej wołając "mama choc tu, jestes?" - tak sprawdzajaco. Dzisiaj była pierwsza nocka przespana w ciągu od 20 do 5 rano. Nicpoń wstał wyspany o 5 i tyle ;/
Takze jakos nam to poszło łatwo..........moze to był ten moment. Nie musze w takim razie jeszcze kupowac duzego łózka skoro znów przekonał sie do łóżeczka.........
Ostatnia edycja: