No i weszłam na wagę przed chwilą, wcinając batonik ( obowiązkowy do kawy). Ważę równe 70 kg,
Mam do zrzucenia 10 kg. Mam wyrzuty sumienia że nic z tym nie robię tylko wtedy gdy mam gdzieś wyjść, np. wczoraj teściowa powiedziała mi "ale utyłaś", nic jej na to nie odpowiedziałam......no cóż wolałabym usłyszeć "jeszcze ci troche do zrzucenia zostało". Ale wali mnie jej tekst, po pierwsze to macocha mojego męża a nie mama, a poza tym jej córka po porodzie miała jeszcze sporo więcej kilogramów.
Faktycznie trzeba ograniczyć słodycze, bo to mój główny problem, podobnie jak Anetas rzucam się na jedzenie, ale co począć jak karmię to od razu w brzuchu mi burczy.
Skoro jednak bez wyrzeczeń mam mniej z jakieś 12 kg to może jak zacznę się pilnować to zrzucę tą nieszczęsna dychę.......