reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

jak się zmienia nasza waga

a jak radzicie sobie bez papierosków? bo jak tylko zobaczyłam dwie kreseczki to od razu fajki poszły do kosza. podejrzewam, że mimowolnie coś podjadam zamiast palenia:(

no na męża faktycznie by się dietka przydała. tyje wraz ze mną;)
ja zucilam papierosy w styczniu ale nadal czasami mi sie chce zapalic, ale gdy czuje dym to mnie cofa :(
w poprzedniej ciazy organizm sam zrezygnowal w postaci wymiotow wiec mi latwo poszlo
 
reklama
Ja startowałam z wagą 59kg teraz 63, chociaż czuję się na więcej. Jedzenia sobie nie odmawiam i jak jestem głodna to jem,a co. Potem się zrzuci.

Palenie rzuciłam w dniu,gdy na teście zobaczyłam bladziutką kreseczkę. Nie ciągnie mnie i myślę, że nie podjadam z powodu niepalenia.

Z mężem się umówiłam, że schudnie tyle ile ja przytyję, ale to chyba mu się nie uda.
 
Moja waga początkowa to 50 kg,przez pierwsze miesiące nie przybrałam dużo,bo jakieś 0,5 kg,a teraz jak się ważyłam to mam 53,5 kg-a więc nie jest aż tak źle...
Choć w pierwsze ciązy w sumie przybyło mi 12 kg-przez pierwsze miesiące też słabo przybierałam,a w ostatnim miesiącu aż 5kg!A jak szłam do porodu to już było -2kg... i do zrzucenia miałam niewiele-po połogu wyglądałam jak przed ciążą:))
Oby i teraz tak było:p
 
Ja startowałam z wagą 59kg teraz 63, chociaż czuję się na więcej.

To chyba mamy podobnie. Ja też czuję się stanowczo za gruba, a dodatkowo dobija mnie jeszcze moja mama, która przy każdej okazji mówi mi "ale ty jesteś gruba" :/ Nie powiem, to nie jest miłe. Nie wiem, może ona nie pomyśli, że sprawia mi przykrość, chociaż nie raz jej o tym mówiłam :/ Ja się cieszę, że w końcu jestem w ciąży, że będziemy mieli wymarzone dziecko, ale dobija mnie, kiedy ktoś podcina mi skrzydła :/ Dodatkowo za każdym razem, kiedy składamy jej wizytę, musi mi powiedzieć, że kiedyś to było inaczej, kobiety nie brały witaminek, pracowały niemalże do dnia porodu, a w czasie ciąży nie badał ich lekarz co 3 tygodnie, tylko położna :/ Normalnie świetnie się dogadujemy, ale ostatnio chyba coś ją opętało, że nie potrafi cieszyć się razem z nami :(
 
Laurka22 - nie przejmuj się mamą, ona pewnie boi się, że straci z Tobą kontakt jak już na dobre zostaniesz mamą. Odpowiedz jej ze śmiechem, że będziesz jeszcze grubsza! I co z tego? Puszczaj mimo uszu albo obracaj w żart. Ja z kolei jestem taka, że jak mi ktoś powie, że za gruba jestem,to się rewanżuje bez pardonu. Zresztą raczej wszyscy mi z drogi schodzą, bo mam często humor jak osa i tnę boleśnie. Nawet mój mąż się ma na baczności. Na uwagi, że kiedyś kobiety to i tamto w ciązy robiły - ale ile dzieci wtedy umierało? O tym się nie mówi. Teraz jest inaczej, mamy możliwość to dbamy o siebie i zapewniamy dzieciom to co najlepsze od samego początku.To nam daje postęp cywilizacyjny i wiedza. Jak ktos tego nie rozumie, to trudno, jego problem, że nie nadąża za postępem. Wybacz, jak za ostro trochę napisałam.
 
laurka nie martw sie moja mama za kazdym razem jak mnie widzi mowi "ciaza to nie choroba" oczywiscie zgadzam sie z tym jak wszytsko idzie zgodnie z planem. ale i tak mnie to wkurza. tamto pokolenie pewnie juz tak ma
 
moja też mówi: to nie choroba. tyle, że sama leżała przez 2 ciąże i kazała wszystkim wokół siebie biegać. hipokrytka... i wciąż tylko mi truje co powinnam kupować, nosić, jeść i już szpitale mi wybiera. a we mnie aż buzuje!
 
Dziewczyny, nas w ogóle wszystko wkurza. :-)A już najbardziej rady co się powinno, a czego nie itp. A co będzie jak nam się dzieci urodzą, to ja jeszcze wolę nie myśleć! Ja chyba wszystkich dookoła pozagryzam, albo do domu nie wpuszczę i wyłączę telefon. Bo już teraz mnie nosi chociaż wszystkich wokół trzymam na dystans bo już się przekonali,co ze mnie za ziółko ;):wściekła/y:
 
Laurka22 - nie przejmuj się mamą, ona pewnie boi się, że straci z Tobą kontakt jak już na dobre zostaniesz mamą. Odpowiedz jej ze śmiechem, że będziesz jeszcze grubsza! I co z tego? Puszczaj mimo uszu albo obracaj w żart. Ja z kolei jestem taka, że jak mi ktoś powie, że za gruba jestem,to się rewanżuje bez pardonu. Zresztą raczej wszyscy mi z drogi schodzą, bo mam często humor jak osa i tnę boleśnie. Nawet mój mąż się ma na baczności. Na uwagi, że kiedyś kobiety to i tamto w ciązy robiły - ale ile dzieci wtedy umierało? O tym się nie mówi. Teraz jest inaczej, mamy możliwość to dbamy o siebie i zapewniamy dzieciom to co najlepsze od samego początku.To nam daje postęp cywilizacyjny i wiedza. Jak ktos tego nie rozumie, to trudno, jego problem, że nie nadąża za postępem. Wybacz, jak za ostro trochę napisałam.

Swiete slowa acronka:tak:tez mnie denerwuje porownywanie ciazy do ilus tam lat wstecz i patrzenie tylko na wybrane elementu\y nie biorac pod uwage tego ze np. byla wieksza umieralnosc dzieci itd.... moja tesciowa tak miala i mowila ze w dniu kiedy byl porod u jej mamy ta jeszcze siedziala w polu robila a jak zaczely sie bole to zeszla z pola i poszla rodzic w domu...ale ze dwoje dzieci w miedzy czasie stracila to juz malo istotny fakt...mysle ze fajnie ze teraz mamy mozliwosc dbania o siebie i nasze malenstwa, robienia usg czego kiedys nie bylo i korzystania z innych odkryc techniki:tak:
 
reklama
Dzięki dziewczyny za wsparcie :)

Dziewczyny, nas w ogóle wszystko wkurza. :-)A już najbardziej rady co się powinno, a czego nie itp. A co będzie jak nam się dzieci urodzą, to ja jeszcze wolę nie myśleć!

Coś w tym musi być :) Bo mnie w ciąży zaczęły czasami drażnić osoby, na które nigdy wcześniej się nie złościłam. Ale w tym przypadku, to nie tylko hormony, bo nigdy nie lubiłam, gdy ktoś komentował moją figurę. Tym bardziej teraz, kiedy sama dobrze wiem, że tyję troszkę za dużo i źle się z tym czuję. Ale nie lubię, kiedy ktoś robi mi uwagi lub co gorsza ostentacyjnie "mierzy". Zwłaszcza, że robi to bliska mi osoba, która doskonale wie, jak bardzo chcieliśmy dziecka. Najbardziej chyba drażnią mnie stwierdzenia, bo X lat temu... Kiedyś przy stole w rodzinnym gronie powiedzieliśmy, że postaramy się jak najdłużej trzymać dziecko z dala od słodyczy. To dopiero była dyskusja! Szok! A takie mamy poglądy i niestety, ale inni będą musieli je uszanować. Tym bardziej, że będziemy to robili dla dobra dziecka...
 
Do góry