Witam,
Od 8 lat biorę tabletki antykoncepcyjne, z dwoma krókimi przerwami (3 miesięcznymi) i jedną dłuższą (ciąża) a w zasadzie powinnam napisać brałam, bo już nie biorę.
Co się stało, otóż: prawie zaniknął mi okres, ostatanie @ przed odstawienim to w zasadzie były 1-2 dniowe minimalne plamienia, zaniepokoiło mnie to, gin kazał odstawić tabsy, ponoć czasami tak się dzieje gdy długo bierze się hormony.
Odstawiłam poczekałam i dostałam normalny @ a teraz nie chce już wracać do tabletek, jest ku temu kilka powodów:
-zdecydowanie mniej mi się chciało
-no i ta świadomość, że to sztuczne ingerowanie w organizm
-no i ten brak okresu....
Zaczęłam czytać na necie, czytam i czytam i głowa mnie już boli.
-gumek nie lubię za bardzo, a poza tym, nie dają zbyt dużej pewności, w końcu mikrootwory w lateksie są większe niż pojedynczy plemnik
-tabetki odpadają
-spirala odpada bo chciałabym miec jeszcze dzieci
-metod naturalnych się trochę boję moje cykle zanim zaczęłam brać tabetki to był "czeski film" raz 28, raz 30, raz 35, raz 40 dni, ale sama nie wiem czy nie zacznę mierzyc sobie temperatury i na początek spróbuję połączenia metody pomiarów temperatury+obserwacja sluzu+gumki
-znalazłam na necie to Nowoczesna antykoncepcja - Lady-Comp, Baby-Comp, pearly ,ale to podobno nie jest skuteczne, bo nie przewiduje że w jednym cyklu może dojść do dwóch owulacji...
Jakie metody antykoncepcji Wy stosujecie?
Witam,
Minęło trochę czasu od mojego pierwszego postu, którym zaczęłam ten wątek i pomyślałam że pora na jakieś wnioski
Tabletki brałam przez 8 lat i czułam się po nich bardzo dobrze (przynajmniej tak mi się wydawało) do czasu....teraz jest to mój 10 cykl po odstawieniu tabletek a tym samym 9 cykl z npr i 28dni.
Z perspektywy czasu zrozumiałam, że tak naprawdę wcale nie czułam się dobrze gdy brałam tabletki. Po 8 latach brania tabletek moje libido bardzo się zmniejszyło, oczywiście nie nastąpiło to od razu, tylko stopniowo, może dlatego w pełni nie zdawałam sobie z tego sprawy. Teraz odkrywam na nowo uroki życia seksualnego. Dopiero teraz wiem co przez tamte lata mi uciekło...
Prowadzę wykresy, mierzę temperaturę, badam szyjkę i obserwuję śluz, nauczyłam się obserwować swój organizm. Mam dosyć niereguralne cykle, ale dzięki samoobseracji nie stresuję się tym, że to już 38 dzień cyklu i nie ma miesiączki bo dokładnie wiem jaka to faza cyklu. Dzięki npr z powodzeniem odkładam poczęcie już 9 miesięcy i zamierzam robić to nadal. Warto tez obalić kilka mitów na temat npr, niereguralne cykle, przeziębienia, czy nawet nocne wstawanie do dziecka nie przeszkadzają w samoobserwacji, z tymi 3 godzinami haniu to nie prawda, widać połozna nie wiedziała dokładnie o czym mówi..... poza tym masz do dyspozycji jeszcze obserwacje sluzu i szyjki (szyjka Cię nie oszuka).
Npr nie zajmuje wiele czasu, poranne zmierzenie tempki (w zalezności termometru) 30sek, sprawdzanie sluzu przy robieniu siusiu i wieczorne badanie szyjki przy kapieli, to naprawdę nie jest bardzo pracochłonne
Tabletki hormonalne nie pozostają bez wpływu na oganizm. Zauwazyłam to dobitnie po moich wykresach, mój organizm wrócił do normy dopiero w 4-5 cyklu po odstawieniu tabletek.
Po moim poście wyzej widać że nie do końca wierzyłam w npr, ale spróbowałam i jestem bardzo zadowolona. Znam swój organizm, czasem czuję się jakbym conajmniej odkryła Amerykę
A co do skuteczności tej metody, warto wiedzieć że prawidłowo stosowany npr to jedna z najbardziej skutecznych metod antykoncepcyjnych. Wbrew pozorom tabletki hormonalne nie dają 100% pewności, żadna metoda nie daje 100% pewności no chyba, że szklanka zimnej wody zamiast ;-)?
Ja nie zamierzam już wracać do hormonów, jest mi bardzo dobrze tak jak jest. Mąż tez stwierdził, że jest lepiej ;-)Stosuję metodę interpretacji Rötzera oraz termometr Microlife MT.
Polecam!
Ostatnia edycja: