reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Jak samopoczucie, mamusiu?

Kinguś - trzymaj się - najgorsze są pierwsze dni - u nas co poniedziałak wprawdzie płaczu nie ma ale chodzi i mówi mama i przytula się, a normalnie niedotykalski za nic nie chce się przytulić!

... kurcze może rzeczywiście z nianią o tyle lepiej, że maluch zostaje w domu na "włąsnych śmieciach":confused::confused:

buźka dla Karoli
 
reklama
tak czy inaczej, nie ma wyboru. Musimy przeżyć :tak: i przeżyjemy. Wierze, że Karola sie przyzwyczai.

Zaskoczył mnie Rafał, bo dzwonił dziś z pracy do niani zapytać jak Karola. On to bardziej przeżywa, niż ja :-D
 
jak pierwszy raz zostawiłam Pioreka u dzidka to nawet nie zauwazył
ale za drugim razem już jakoś smutno było :)

w sumie na weekendy moge zostawiac, ale jak Piotrek pojechał z babcią nad morze w lutym to było mi źle, tak samo jak Bartek pojechał z babcią (zanim dojechałam ja) na 5 dni nad morze to tak dziwnie ...


u mnie już pierwsze kotu za płoty w obydwu pracach, chociaż w żadnej nie do końca, w jedenj poznałąm tylko jedną grupę (dziewczyny - chłopaków jeszcze nie) a w drugiej tak na prawde jako peagog to nikt nie wie co mam robić (ja tez nie ) i w jaki sposób, a uczniów z indywidualnego jeszcze nie poznałam.

Smutno mi jak pomyślę o tym co mnie czeka, ale teraz to głupio mi isę wycofywać, po prostu chyba za dużo na raz - jednak i wrzesień dla pedagoga jest cieżki a i musze poznać dwie prace, specyfikę każdej z nich i poznać tylu nowych ludzi z którymi musze współpracować - a ja to taka mało odwazna jestem, przyznam.

spadam znowu, musze nadrobić literaturę z zakreseu stypendiów socjalnych :)
 
azik dasz rade!!! muszisz w siebie wierzyc..........
kingus karola przyzwyczai sie wiesz dobrze ze sa tam jakies dzieci,ja np.na razie zostawiam kacpra z tata i nie wiem co bedzie pozniej-az sie boje-dzis bylam w domku na przerwie to potem nie moglam wyjsc-przylepka taka-i tylko mama mama mama mama............nie wyobrazam sobie go zostawic za jakies 3 tyg.:-(
 
Sylwiu, cieszę sie z tej Twojej pracy. Da Ci jakąś niezależność.

dziś nasze mamy przeżywają i dzwonią do nas, jak tam Karolinka u OBCYCH ludzi :wściekła/y:?
 
chciałam zgrać zdjęcia z urlopu- i o mało co nie sformatowałąm karty. coś się porypało temu paskudztwu co zgrywa wrrrrrrrrrrrr

a po pracy.............. - jak ja nie lubię trajkotek.
 
Stęskniłam się za Wami. Najpierw stres, badania, itp. Później zafundowaliśmy sobie z Łukaszkiem tygodniowe wakacje w Bielsku u mojej siostry. Po wakacjach jestem zrelaksowana. To powietrze, spacery i rajdy w górkę i z górki na rowerze, ehhhhhh Chciałabym jeszcze....

Wynik biopsji znam narazie tylko z telefonicznej rozmowy: "Nie ma powodu do niepokoju". Próbuję dodzwonić się do przychodni, czy dotarły moje wyniki, czy muszę fatygować się po nie na koniec miasta do szpitala. Niestety, nikt nie odbierał telefonu.


W sferze związku: FATALNIE. Bez szans na poprawę. W skrócie: K. woli wyjazdy na imprezy typu Jarocin, fotografować się z małolatami (co widziałam w jego komórce), zaczął palić papierosy, często dzwoni po kilku piwach :-:)angry::angry::angry::no::no::no: W takiej sytuacji już nawet się nie łudzę, że coś zrozumiał po naszym wyjeździe. Raczej czuje się chyba wyzwolony i żyje swoim życiem. Do siostry z trudem nas zawiół PKS'em. Ale wracałam już sama, bo on pojechał na kolejny koncert (oczywiście mógłby po nas przyjechać, ale wtedy wracalibyśmy pociągiem z 3. przesiadkami ze skacowanym gościem). Na szczęście synek był bardzo cierpliwy i grzeczny w autobusie. Natomiast mama K. stara się wszelkimi sposobami uświadomić mnie, że to wszystko przez rozłąkę (czyt. przeze mnie, bo w końcu to ja podjęłam decyzję o wyjeździe)... I znalazła genialne rozwiązanie: czyli pomysł na to, żebyśmy przyjechali do nich i tam zamieszkali. Tylko, że mi już na K. przestaje zależeć. I nie mam zamiaru nigdzie jechać, a tym bardziej do nich.:no::no::no::no::no:
 
Mój Matyjasek tez straszny przylepa, teraz buziakuje cały czas. jak tylko usłyszy słowo buziak od razu podbiega z otwartym pyszczkiem gotowy na całusy:-D
Kinga Karola napewno się przyzwyczai do nowej sytuacji, nam jest trudno sie zaklimatyzowac w nowym miejscu, a tym bardziej małej istotce, której nagle znika mam i tata i jest w innym mieszkanku niz własne
Sylwus a co bedzie za 3 tyg? Nie jestem aż tak na bieżąco. Bedziesz dłużej pracować czy co?
Oj Marlenka, chcialabym kiedys zobzcyc dobre wieści napisane przez Ciebie na tym watku na temat Twojego zwiazku:tak:Może warto dac sobie jeszcze jakąś szansę. Fajna kobitka z ciebie i chciałabym żeby Ci się dobrze ułozyło. Super że Twoje wyniki sa dobre
azik Ty to masz zdrowie, dwie prace, wow! Ja Cie podziwiam, że dajesz tak radę przy dwóch maluchach (pewnie Piotrus by sie obraził za to okreslenie;-))
 
jakby to ktoś powiedział - chciałam to mam

wychodzę z domu o 7:30 i zaprowadzam Piotrka do przedszkola, wczesniej całuję Bartusia, i ... widzę ich nastepnego dnia rano (przynajmniej nie-spiących)

wyć mi się chce, dzisiaj wróciłam wcześniej z pracy - normalnie będę wracać o 23 :(
przy dyżurze w pogotowiu :(


poznałam już dzieciaczki z indywidualnego nauczania - sa bardzo fajne
pozałąm bardziej dziewczyny z pogotowia - tu będa schody

jejku
zastanawiam isę czy dobrze wybrałam :(

normalnie siedze sobie i ryczę
 
reklama
marlenka ty juz calkiem niezle sobie radzisz,a to gnoj-nie przyjechac po was nie zalatwic transportu!!!!!normalnie ja sie wkurzylam!!!
lolcia na razie chyba zostane...............nie jest tak zle jak bylo............no ale cudownie tez nie jest,nie jest tak jakbym chciala
azik no niezly maratonik:szok:
 
Do góry