reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Jak samopoczucie, mamusiu?

iwosz co!!!?? czy te ludziska powariowali juz z jakiej racji dotykaja twojego maluszka,ja sie na razie z takim czyms nie spotkalam.nawet nikt do wozka nie zaglada)no chyba ze ukradkiem),nigdy tak bezposrednio_OBLED.
 
reklama
dzisiaj znowu była akcja "kolka" od 15 :( ja się już nie dziwię czemu... moje nerwy chyba mają dużo do gadania w tej sprawie... ale jak tu się nie wk..ć!

pamiętacie jak pożarłam się z moja mamą w ciąży? od września nie rozmawiała ze mną aż do marca - w marcu obraziła się dodatkowo, bo nie pierwsza dowiedziała się, że została babcią - moja ciotka /a jej siostra/ zadzwoniła do mnie do pracy i zapytała czy urodziłam - męża całkowicie zignorowała!!! a pech chciała że to było 30.03... no i zadzwoniła do moich rodziców z wieścią że zostali dziadkami... a oni obrazili się na mnie - matka uraczyła mnie pytaniem "to co w końcu się urodziło??"

od marca do 26.05 nie dzwoniła, nie pytała jak jej podobno ukochana i wymarzona wnuczka... wściekłam się i wysłałam jej sama z siebie zdjęcia Agaty, ZERO odzewu, więc zadzwoniłam czy do końca życia będzie wyrodną babcią, ok - niby pogodziłysmy się...

no i zaczęły się telefony - zalewanie mnie swoimi problemami itp. i tekstami, które doprowadzają mnie do szału

- na wieść, że Agata płacze i ma kolki dowiedziałam się, że przyzwyczaiła się do noszenia i mnie szantażuje, że nie powinnam jej nosić, bo jest rozwydrzona

- ojciec już nie jest zły, że ma wnuczkę, a chciał wnuka

- po co Agacie leżaczek "Muzyczny ocean" za TAKĄ kasę, jak się nie opłaca kupować, ona zaraz z niego wyrośnie

- ona nie ma kolek, to na pewno jej się chce pić, a ja jej nie daję herbatek

- wielki zawód w głosie "ona jest do Kdzyśka podobna" - jakby to miało jakieś znaczzenie...

- i najlepsze na pytanie kiedy przyjedzie odwiedzić i zobaczyc wnuczkę: JAK PODROSNIE, teraz chyba nie opłaca się poznawać wnuczki...

- ojciec nie przyjedzie, bo musi sadu pilnować... ja na 1000% nie pojadę 600km do nich!!!!!

ale z telefonami i płaczem w głosie, że córka sąsiadki urodziła dziecko z rakiem złośliwym to wie gdzie dzwonić

nawrzeszczałam na nią, że nie interesuje się własną wnuczką, a podniecają ją choroby i problemy innych dzieci :(

ja już nie wiem jak rozmawiać z matką, ona niby nie robi tego złośliwie, ale mnie te jej teksty doprowadzają do szału... i sprawdza się - jak nie dzwoniła ja się nie denerwowałam, Agata nie miała kolek....
 
no i się wyżaliłam... ulżyło mi trochę ;)

teściowa spieprzyła Krzyśka, żeby stanął na głowie, bym mogła siedzieć z Agatą w domu, by obca baba nie chowała mojego dziecka
stwierdziła, że za mało Agatę tulimy, że ona potrzebuje naszej miłości
nakazała K mi we wszystkim pomagać
teściowa pozyczyła kasę i przyjechała poznać wnuczkę - mają teraz cienko finansowo
teść pojechał do W-wy załatwić sobie L-4, by nas odwiedzić (pracuje na stałe w W-wie) i koniecznie poznać wnuczkę

oni non stop dzwonią i pytają jak mała, jak się ja czuję itp., a moi -szkoda słów
 
Osinka - współczuję. Szkoda, że relacje z mamą układają się kiepsko :(. U nas Krzymek otworzył jakieś blokady i tak jak przez całe życie nie lubiłam mojej mamy tak teraz dużo zaczyna się prostować.
Dobrze chociaż,że teściowa jest w porządku...
 
Osinka trzymaj się, masz śliczną córunię i teraz ona jest najważniejsza. Przede wszystkim nie możesz się denerwować, bo Agatka to czuje i też jest niespokojna.
 
ja złapałam dzisiaj strasznego doła, że za 2 miesiące będe musiała zostawić Mateuszka i iść do pracy, nie wiem jak ja sobie dam radę. umre z tęsknoty za Nim......Jak go przed chwilą karmiłam przed snem to aż się popłakałam
 
Felqua - trzymajcie się!!! Mam nadzieję, że Jasieniek szybko wyzdrowieje. A tobie, kochana, życzę dużo sił!
Osinka - to prawda, że nasze nerwy wpływają na maluszki. Ja też to zauwazyłam. Najważniejsze dobro dzieciątka!
 
Osinka, wspolczuje.Szkoda ze Twoja mama zachowuje sie w ten sposob.Moge sobie wyobrazic jak Ci przykro,ale coz zrobic.Moze sie jeszcze poprawi.Moze jak pozna Agatke to cos ise wniej przelamie i zacznie sie zachowywac jak matka,babcia i czlowiek.
Lolcia,musisz byc dzielna.Pewnie Bardzo Ci bedzie brakowalo Mateuszka,ale pomysl,ze to tylko na pare godzin dziennie,a kiedy bedziesz wracala spowrotem do domku,Mateuszek znowu bedzie caly twoj :)
 
ja zostaje z Olcia w domu minimum rok :) - tesciowie zaoferowali pomoc finansowa :) :) :) kochani sa :)

Osinka- wspolczucia, ja tez slysze takie teksty od mojej mamy wiec cie rozumiem (z tym ze ona na punkcie wnuczki szaleje i byla juz 3 razy ja zobaczyc, ale poza tym to gada tak samo jak twoja i tak samo mnie wkurza, dodatkowo mi przykro ze to moja mama i ze nie potrafimy ze soba w zgodzie zyc)
A poza tym- juz wczesniej mialam to napisac, ale zapominalam- jak patrze na twoja Agatke to jest to dla mnie wykapana mamusia :) czyli ty Osinko :)
 
reklama
Felqua trzymaj się i zdrówka dla synka

benita mój Maciuś też nie spał i płakał i też myślałam , że to błędne koło zmęczenia, bo brzuszek był miękki i się nie spinał ani nie kwękał, a okazało się , że to jednak kolki i po lekach jest ok i mały ładnie śpi


osinko świetnie Cię rozumiem, zresztą wiesz bo już kiedyś o tym rozmawiałyśmy, jest to przykre jak się słyszy takie rzeczy od własnej matki, a jeszcze do tego babcia nie może znaleźc czasu na odwiedziny ja przeszłam nad tą sytuacją do porządku i od tej pory jest mi lepiej,
 
Do góry