Co do Turnaua, to muszę się Wam pochwalić ,że 2 dni temu zaczepił on mojego synka Kazika i sobie pogadali chwilkę.A dokładnie było to tak: Kazik jechał przez Bracką na swoim małym autku, a pan Turnau ze swoją rodzinką siedział w takiej kawiarni na Brackiej i zajmowali cały chodnik.Kiedy Kazik dojechał do krzesła pana Turnaua,zamiast zaczekać ,aż ten utoruje mu drogę na chodniku, zjechał na ulicę i go ominął.Na to pan Turnau zaczepił go i pochwalił ,że on taki pracowity i ,że on taki silny, a póżniej zaczął o imię go pytać, a Kazik stał jak zahipnotyzowany i wpatrywał się w pana Turnaua ,jak w obrazek i musiałam go wreszcie odciągnąć ,bo by tak pewnie i godzinę stał :laugh: