reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Jak samopoczucie, mamusiu?

kaśka Ty płakałaś do momentu jego odbierania czy on?

U nas we wtorek też był płacz przy rozstaniu w Klubie Maluszka, ale ja dzielna matka poszłam sobie - wiedziałam, że jak się nie uspokoi to panie po mnie zadzwonią. I co się okazało? Po ok.5min dziecko się uspokoiło i rozbawiło na tyle, że kiedy ja po 2godz. przyszłam to on nie chciał iść.

Taka reakcja na rozstanie z bliską osobą jest naturalna, ale jeśli nie będziemy przyzwyczajać dzieci do tych rozstań to wychowamy "kalekie" psychicznie mamisynki. Tak więc kiedy tylko Szym wróci do zdrowia to znów pójdzie się socjalizować do Klubu Maluszka :-)
 
reklama
Właśnie się dowiedziałam, że u mnie pod nosem otworzyli drugi Klub Maluszka - jeszcze fajniejszy od tego, do którego chodzimy.
Tak więc po chorobie pójdziemy w odwiedziny do nowego miejsca i wybierzemy to fajnijesze :-)
 
ja postanowiłam - raczej odpuścimy przedszkole do września.
niech Piotrek nauczy się gryźć, jeśc w miarę smaodzielnie. no i może troszku zmieni sie jego psychika.
 
Kaśka ja pracowałam w przedszkolu, nie ma dzieci które non stop płaczą.
jest okres tygodnia dwóch i dzieci plączą tylko przy rozstaniu i przy powrocie (bo sobie przypominają) - ale cały dzień bawią sie nadzwyczaj dobrze nie zwracając większej uwagi na brak rodziców. (tak jak Szymek Ivki)

ja na całodniowe oddanie do przedszkola Bartka bym jeszcze sie nie skusiła
mój Bartek też należy do tych co nie zostaną sami (w przeciwieństwie do Piotrka), tak wiec przy drugim 3 godzinnym spotkaniu w "przedszkolu" babci udało sie wyjść raz na papieroska i nie było syreny.

jak pracowałam na grupie adaptacyjnej to dzieci tak powolutku odzwyczajały sie od opiekuna, po dwóch miesiącach były już tylko pojedyncze przypadki przylepek, niektóre maluchy w ogóle nie zaglądały do sali rodzica.

ja mam nadzieję że mój sie odklei od babci.
 
Ja bym też chciała posocjalizować Jaśka, bo ostatnio jakoś nie bardzo ma ochotę bawić się z dziećmi. Na placu zabaw przygląda im się, ale zajmuje się sam sobą. I martwię się trochę, bo nie umie się bronić, kiedy inne dzieci coś mu chcą zabrać. Da sobie wyrwać autko i płacze rozpaczliwie, ale sam nigdy jeszcze niczego nie zabrał innemu dziecku. I chyba dlatego, że już się nauczył, że inne dzieci = możliwość utraty zabawki, nie bardzo kwapi sie do towarzystwa. Za to dorosłych uwielbia i nigdy się nie wstydzi.
Problem w tym, że w moim mieście nie ma takich klubów, o jakich piszecie :(
 
biduek Tito wspolczuje ja wiem bo moja julka tez rytczala strasznie jak ja oddawalam to serce mi kroiło ja ją "wrzucalam" za drzwi i uciekalma z przedszkola nawet sie balam zagladac przez okno bo jak mnie widziala bylo jkeszcze gorzej trwalo to jekis 3-4 tyg pozniej bylo lepiej ale wiem ze to takie przezycie dla dziecka ze szok
 
reklama
Nie wyobrażam sobie narazie Ł. w przedszkolu :rofl2: Póki co socjalizuje się zostając u cioci, kiedy koniecznie muszę coś załatwić, a nie mogę go zabrać ze sobą. Nieraz były akcje, że stał przy drzwiach i płakał za mną.

A dzisiaj na spacerze w ogóle nie chciał iść z K. za rękę. A kiedy K. chciał koniecznie zrobić sobie zdjęcie z synkiem, ten wyrywał mu się z rąk i w końcu złapał mnie za nogę. Powiedziałam K., że nie ma się co dziwić, jak widzi go co 2. tygodnie. na dodatek tatuś nie rwie się do zabawy. Dzisiaj np. chciałam zrobić zrelaksować się w łazience, to Ł. bidulek buczał za drzwiami, bo K. nie potrafił odrwócić jego uwagi i czymś go zająć. Ehhhhhhh, szkoda nerwów.
 
Do góry