reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Jak samopoczucie, mamusiu?

Jestem załamana :-(ryczeć mi się chce...

przed nami jeszcze 1,5 tygodnia prac, dojazdów do mamy i domu, a ja w rozsypce :wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y:

napiszcie mi, czy duzo wymagam pytając faceta, co w kolejności będzie robił? Każde moje pytanie dotyczące prac i postępów jest wg niego złe.
Dzisiaj podczas jego prac Rafał był w domu i gość z początku cierpliwie odpowiadał mu na pytania, ale potem zaczął się tak burzyć, że masakra.
Wiecie... mam wrażenie, że facet łaskę robi,że coś zrobi tak, jak my chcemy. Wydaje mi sie,że jasno się określiliśmy na samym początku, wiedział co chcemy, a teraz jęczy.

I znowu powrócił temat gniazdka :wściekła/y: Zapytaliśmy go co będzie robił w poniedziałek... on na to,że łatał większe dziury... dla nas wiec logiczne, że też załata te z przewodami, więc powiedzieliśmy mu, żeby zmienił położenie gniazdka (żeby potem nie jęczał, że coś zrobił, a my mu trujemy... :baffled:). Ile było gadania... W końcu powiedział obrażony do Rafała: proszę mi tu narysować gdzie ma być to gniazdko, tu jest ołówek... i wepchnął ołówek Rafałowi do ręki! Noż ku....

Po czym zakomunikował, że we wtorek chciałby dostać połowę pieniędzy za wykonanie prac. Znowu padło pytanie z ust Rafała, na jakim etapie będziemy we wtorek? I czy to będzie już wykonana połowa prac? Gość się naburmuszył i powiedział, że powinny być już położone tynki...

Atmosfera trochę się rozluźniła, gość zaczął swoje wywody, że trzeba jeszcze mu zostawić pieniądze na zakupy, jakieś 500 zł, bo to, bo tamto, bo on nie będzie robił takimi materiałami, jakimi my chcemy, tylko jakimi on robi (np. zabezpieczenia przez wilgocią - nad wanną-taką jak używa się do tarasów, 2 razy droższą :baffled::baffled::baffled:)
Sama nie wiem, co mam o tym myśleć :no:

Wiecie co? Jak dalej pan będzie się zachowywał jak obrażony panicz, to mu chyba powiem, że w końcu pracuje dla nas za taka kasę, na którą ja pracuję ponad 3 miesiące (przy założeniu, że nic nie jem:confused:)....


To jest jakiś koszmar... :wściekła/y:
 
reklama
Kinga wspolczuje remontu i uzerania sie z tym typem.

A sasiad zgodzil sie zeby mu w koncu wejsc do piwnicy?
Ja po moich przejsciach z sasiadka do dzis mam ochote babe udusic. Zatkala nam sie glowna rura i jak ona odkrecala wode na gorze to mi sie lalo z kuchennego zlewu na podloge, bylam sama z dzecmi, dzieci wyja, woda sie zalewa kuchnie. Poszlam grzecznie poprosilam zeby nie odkrecali wody poki nie przyjedzi hydraulik a ona ze to nie jej problem i ze bedxzie odkrecac wode a pozatym to moja rura jest zatkana, jak ja poprosilam zeby zeszla i zobaczyla o co chodzi to mi warknela ze nie ma zasu i zamknela mi drzwi przed nosem.:wściekła/y:A szkoda slow...
 
Kinga - a co Ty porządnie chłopa ochrzanić nie możesz???????? w żadnym razie nie dawaj mu kasy we wtorek.. gość grzebie sięz robotą, obija i foxchy stroi, a kasiurkę by brał
 
Kati, tak, poszłam do sąsiada i zszedł z nami do piwnicy. Faceci połatali dziury i jest ok :tak:

Kaśka, ja sama nie wiem, czy on ociąga się z robotą, bo robi robotę taka jak przyłączenia wody (hydraulika), prądu i ogólnie rzecz biorąc to ponoć takie roboty, że efekt jest mało widoczny, a czasochłonny...
I wszyscy twierdzimy, że fajnie byłoby już zakończyć tą robotę (i my i on), ale cóż... jak się pracuje do 16... albo i 15:30 od 8:30 albo i od 9:00 :confused:

Ja nie wiem, ale jakoś przyzwyczajona jestem do tego, że takie prace wykonuje się od rana do wieczora :dry: - może nie wiem jakie są realia?


Mamy tez sąsiada, który ma firmę budowlaną. Tylko, że on (dziś z nim rozmawialiśmy), wziąłby dużo więcej za robotę, ale byłoby jak lustro... Nas niestety na niego nie stać :confused:
Ale obiecał nam, że przyjedzie w poniedziałek wieczorem pooglądać co jest zrobione i jak, tylko właśnie sobie pomyślałam, że może go na jutro ściągniemy, bo w poniedziałek może być mało widać :dry:

Do tego "pocieszył" nas, że gdybyśmy dali facetowi 2 tys więcej, to może by sie bardziej przyłożył?
Mnie to oczywiście oburzyło, bo przekładając tą sytuację na np. korepetycje mogłabym powiedzieć: za 10 zł to ja popatrzę jak dziecko próbuje rozwiązywać zadania, a za 30 wytłumaczę i pomogę? No śmiech na sali... :zawstydzona/y:
 
a ja w oczekiwaniu na informację od pani, która otwiera u nas prywatny żłobek poczytałam sobie o cenach za żłobkowanie w innych miastach i włos mi się z lekka zjeżył - mam nadzieję, że ceny nie będą aż tak szalone. bo juz w ogóle nie będzie mi sie opłacało pracować.
 
Kinga - współczuję!! ten gość to jakiś "lewy" i bezczelny na dodatek...
a jak twój brzuch???

ja wybrałam sie w piątek do szkoły i ...z jednej strony było fajnie bo zmieniłam klimat,a z drugiej od piątku brzuch twardnieje, nogi puchną...ech ...ta ciąża...a tu teraz zjazdy co tydzień aż do maja (z przerwą na święta)....:baffled:

co do wykańczania chatki to z "dużych" rzeczy już wszystko skończone :-) - zostały "pierdoły" typu lampy, meble i inne upiększacze ... :-)

Kaśka - bądź dobrej myśli, może nie będzie tak tragicznie...
 
KASIA Jak to przez GG złapałaś Trojana - otwierając jakąś stronę??

Dziewczyny, ale Wam zazdroszczę tych remontów, przeprowadzek. Ja póki co słucham stukania, wiercenia z wszystkich stron, bez sznas na naprawę na kapiącą spłuczkę przy ubikacji :-(. Jakoś nikt z obiecujących nawet nie dociera, żeby chociaż ocenić sytuację. Tragedia. W końcu sama się podszkolę i wymienię cały kibelek :wściekła/y:

Siedzimy w domu, schowani przed wiatrem. Łukaszek ma stan podgorączkowy i dolne trójki w natarciu. Nie chcę, żeby się przeziębił. Dopiero namęczyliśmy się z choróbskiem na poczatku lutego.
Budzę się z obolałym kręgosłupem "masowanym" wiercącymi się nóżkami.

Nadrobiłam zaległości z czytaniem, a tu trzeb zbierać się do mycia. Tęskno mi za Wami, staram się poczytywać, ale jakoś mi nie wychodzi.
 
reklama
Do góry