koguś, ja też życzę samych szczęśliwych dni i radości w nowym domu!!!! Aż mi sie nie chce wierzyć, że takim ekspresem postawiliście i wykończyliście go, nie wykańczając siebie
iza, niech te 3 miesiące szybko miną!
viola, zdrowia dla Was
a ja zaniemogłam :-( W piątek zaczęłam odczuwać napięcia brzucha i nic nie mówiąc Rafałowi, wybraliśmy się w sobotę do jego babci (150 km w jedną stronę), poodwiedzaliśmy rodzinkę, w niedzielę wróciliśmy, a wczoraj rano Rafał wzywał tu swoją mamę na pomoc, bo nie byłam w stanie zająć się Karolą
.
Jak leżę, jest w miarę ok, ale jak wstanę i trochę tylko pochodzę - masakra - plecy i brzuch mnie bolę okrutnie.
Od jutra zaczynamy też remont łazienki, w związku z czym przeprowadzamy się do mojej mamy - tzn Karola będzie tam cały czas, a mnie Rafał będzie przywoził przed 8 tu, do domu, będę "pilnowała" panów, a pod wieczór będziemy wracać do mojej mamy.
Mam nadzieję, że wtedy trochę poodpoczywam, poleżę i wyluzuję trochę - choć wiem, że z tym ostatnim może być trudno
Najbardziej się ciesze, że mama zgodziła się zostawać przez 2 tygodnie z Karolą i Koza nie będzie sie tu plątała pod nogami
I mam nadzieję, ze po dwóch dniach z hukiem nie wrócę do domu od mamy ;-) Trochę cykam co to będzie, ja przez ponad 6 lat nie mieszkałam z nikim innym, tylko z Rafim... A jeszcze na obcym-nieobcym "terenie"