reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Jak samopoczucie, mamusiu?

Iwosz- niczego nie jestem pewna.:-(

Choroba- czyli jednak wasze dzieci tyle tv nie ogladaja. TO chyba bede musiala zrezygnowac z lekcji- bo Ola z tatusiem bez tv nie zostanie.
 
reklama
Iga nie ogląda tv bo nie mamy :-):-) ale gdybyśmy mieli to też bym czasem wymiękła. ogląda krecika i czasem teletubisie bo to akurat mam na cd.za to nałogowo słucha muzyczki.

co do zabaw tatusia z Olą...no cóż, ja się wcale nie dziwię, że się wkurzasz...pewnie trzeba by poszukać gdzieś pomocy ale nie mam pomysłu gdzie...
 
AniaM - jesli chodzi o 2 godziny oglądania bajek ....mysle że nie masz się czym martwić ..gdyby to było 8 godzin to tak ..jak dzieci moich kolezanek które spedzaja przed telewizorem i po 5 godzin i dlużej ....bo mamusi nie chce się z dzieckiem bawic..

ja Antkowi pozwalam na bajki tak po 15 minut ...i w sumie w ciagu dnia oglada max, 1 godzine TV ..sa i takie dni że w ogóle nię wlaczamy telewizora ...i wcale nie tęskni za bajkami ...ma swoje ulubione.... swinkę pepa, Ruperta , i Cliforda teletubisie ..które oglada tylko u dziadków (z kasety ) ...

Aniu - a co do Twojego męża...mysle że masz powody do niepokoju ...tu faktycznie ..maz nie daje sobie rady ze swymi emocjami...ale może to z czegoś wynika ..ma jakies podstawy...

spróbuj jakos go wesprzeć...może straj się przez jakis czas....nie zwracac mu uwagi ...jak bawi się z Olą ...daj mu się wykazac ..ja coś czuje ..że on troszke i tak mówiąc robi Ci na złosc ..ja wiem że to brzmi dziwnie ..ale faceci maja te łebki ..tak jakoś skonstruowane........
mnie najbardzie uderzył tekst Twojego meza własciwie pytanie do Oli .."czy chcesz żeby tatus umarł" to jest ewidentnie wołanie o pomoc....On chce byc zauwazony , może zacznijcie od wspólnej zabawy..razem w trójke się bawicie i niczego nie komentuj ( wiem że to może byc trudne...ale poprostu ugryź sie w język;-)) ..jak on sie bawi z Oleńka

Może spróbuj ...byc w roli niedominującej...Ty Aniu masz zdecydowany;-):tak::-D:blink: charakter..może on sie czuje przez to mniej wazny ....i spróbuj ..dawać im razem z Ola spedzać wiecej czasu....widze że wszystko robisz tylko Ty .... poproś go grzecznie ..czy mógłby Ci pomóc np. nakarmić Ole .....albo pójsc po zakupy ..napisz mu na kartce co ma kupic ....on poczuje że mu ufasz ......napewno da się go o to poprosić .....a i najwazniejsze Aniu ..badź do niego bardziej czuła i wyrozumiała .....bo to widac wrazliwy facet..tylko się zagubił ...

Zycze Ci Kochana wiele wytrwałosci ..bo bedzie Ci potrzebna..napewno...a i może spytaj rodziców meza ...czy on nie miał wczesniej problemów emocjonalnych ...i spytaj delikatnie jego ..czemu spytał Ole czy ona chciałaby żeby tatus umarł...powiedz ze się bardzo Cie to dotknęło ..ze az łzy Ci się zakrciły ..jak spytał ...że Tobie byłoby źle gdyby odszedł....pogadaj delikatnie..on musi poczuc że ma Twoje wsparcie ..że go kochasz ...Krytyka jego zachowania (pomimo ze teksty o Hitlerze ...sa wkurzające ..i jak można tak do dziecka...) nic tu nie da ...

I postaraj się Kochana ...porozmawiac z nim spokojnie ...ale bez drobinki krytyki .., oceny i takich rzeczy .:-):-D:blink:
Na koniec Bo się rozpisałam ...współczuje Ci bo ciężko masz ...i trzymam kciukasy ..musi byc dobrze ....dasz rade ..napisałam jak ja to widze ...może to cosik Ci jakos pomoze ..w kazdym badź razie ..wierze że bedzie dobrze;-);-):tak::-D:-D:-):-):-)
 
AniaM- u nas z tv bywa roznie-czasami w ogole,a czasami nawet okolo 1-2 godzin-jak ogladamy Puchatka lub Auta.
Moj maz tez czesto idzie na latwizne i zamiast zajac sie malym wlacza mu tv...a na moje protesty sie obraza...
Przerazaja mnie teksty Twojego meza do Oli...czytajac to mam wrazenie ze Ty jednak masz w domu dwojke dzieci-Twoj maz zachowuje sie tak jakby byl tym straszym odrzuconym dzieckiem i za wszelka cene chcial na siebie zwrocic uwage....
 
Aniam, Filip jak Krzymek Iwosz jest w stanie skupić się na przysłowiowe 3 minuty I "Jaka to melodia" też bardzo lubi :-D, też ogląda to z babcią i też tańczy :-D:-D:-D
Raczej woli poczytać, pooglądać książeczkę czy pobawić się w coś innego. Chyba, że jak również pisze Iwosz, siedzę z nim i tłumaczę co się dzieje, jakoś do bajki nawiązuję.
U nas Tv jest często włączony, ale Filipa jakoś nie kręci (z czego się cieszę), nawet jak np. coś jemy w weekend i np. są skoki to Filip i tak siedzi tyłem do tv, zresztą jak pisałam nie rusza go to, więc nie chce się nawet odwracać.

A co do zachowania Twojego męża, przepraszam za określenie, ale bardzo się zbulwersowałam, jak gówniarz. Jak może tak zwracać się do własnego dziecka..."czy chcesz żeby tatuś umarł"...jeszcze Ola tego nie rozumie, ale jak się poczuje jak już zacznie...? Nie wiem, mój Marcin za Filipem w ogień by wskoczył... może dlatego, że do tego od początku jestem przyzwyczajona to tak traktuję takie sytuacje jak opisujesz. Od początku zajmujemy się nim pół na pół, np. kąpiele od początku to ich "męski" czas :)

Nie wiem kurcze... stasznie to smutne jest :-( Żal mi i Ciebie i Oli, Twojego męża po części też... Może jakoś pokaż mu jak należy się z dzieckiem bawić, np. jak się Ola będzie cieszyć przy zabawie w coś z Tobą to może zawołaj do niego "patrz jak ona lubi to robić" albo wieczorem np. skomentuj "dziś robiłam/bawiłam się w to i to z Olą" i opowiedz jak się cieszyła, co zrobiła sama, do czego doszła i jak ją to cieszyło i jak obie byłyście z tego dumne. Albo podczas zabawy popdowiedz Oli, żbey np. poszła do taty i pochwaliła się czymś co zrobiła, namalowała. Albo np. podczas rysowania, podpowiedz Oli, żbey mąż słyszał, że np. to czy tamto to najlepiej będzie umiał narysować tatuś, bo mama nie umie ;-)Może właśnie takie wciągnięcie do zabaway i zakamuflowane pokazanie mu jak to należy robić coś pomoże?
 
Dziewczyny kochane jestescie i trafilyscie w sedno:tak:

Karolkaz- ja wiem, ze jestem dominujaca, moglabym odpuscic ale cholernie sie boje ze te rozne teksty albo zachowanie zle wplyna na psychike Oli pozniej. Dlatego m.in. szukam psychologa- moze mnie uspokoi a moze wplynie na mojego meza.

Tu problem jest chyba podwojny- maz jednoczesnie jest niedoroslym dzieciakiem i czuje sie odrzucony; juz wielokrotnie probowalam sie i nim zajac, zachecac tez do wspolnych zabaw, ale on albo bawi sie w opisany przez mnie sposob, albo w ogole nie chce z nami spedzac czasu, bo twierdzi ze go nudzimy:-(
Nawet jak dwa tygodnie temu byl sliczny snieg wieczorem i zaproponowalam pojscie z Ola na sanki (to w koncu taka meska zabawa z dzieckiem, czyz nie?), to za nic nie udalo mi sie go wyciagnac na dwor i sama z Ola jezdzilam na sankach- wszystkie inne dzieci, bo akurat sporo wyszlo, mimo poznej pory, byly z mamusiami i tatusiami.

On nie potrafi zrozumiec, ze z dzieckiem trzeba sie bawic tak jak ono chce, a nie narzucac dorosle zabawy- dlatego czuje sie odrzucony i obrazony jak Ola zaczyna plakac podczas zabawy, albo chce sie bawic inaczej. Tak naprawde to on oczekuje od Oli takiej zabawy jaka ma ze swoimi kolegami!

Ma przeblyski czasem, jakos tak raz czy dwa razy w miesiacu kiedy zachowuje sie super- ja go zreszta wtedy chwale (zabrzmialo troche jakbym chwalila psa, a nie o to mi chodzilo;-)) ale potem nagle kompletna zmiana nastroju i zachowania.

Jak na razie jak poprosze Ole o narysowanie tatusia, mamusi i Oli, to na rysunku sa 2 duze postacie i jedna mala i nie widac jakis wiekszych problemow, ale sama czesto mowi ze tatus jest grozny. Teraz jeszcze problemu nie ma ale jesli zachowanie mojego m. sie nie zmieni to jednak boje sie, ze te problemy wystapia.

Ivka- ty wiesz gdzie dobrego psychologa znalezc?
 
AniaM, trzymaj się. Wierzę, że uda Ci się "przebić" do męża. Chyba faktycznie trzeba jak do dziecka, czyli włączyć intuicję, cierpliwość i ... czekać.
Cieszy mnie, że nie odpuszczasz i nie chcesz zostawić go samego sobie.

Ivka, fajnie, ze jesteś. Gdzież się podziewałaś? Już się bałam, że z gardła przeszło Ci na palce i nie możesz pisać :-D.
 
reklama
AniuM to co napisalaś faktycznie i dla mnie brzmi groźnie i oczywiście masz rację, że teksty tego typy na pewno będą miały wpływ na dziecko a już w szczególności dziewczynkę, która od ojca oczekuje tak dużej dawki poczucia bezpieczeństwa. Myślę, że sposoby, które proponują dziewczyny mogą bardzo pomóc i powinnaś spróbować w ten sposób, jednak tak jak piszesz nie rezygnowałbym z porady profesjonalistów.
Trzymam mocno kciuki, bo twoja sytuacja faktycznie jest bardzo trudna...
I popieram co powiedziała chyba iwosz co do drugiego dziecka, bo myślę, że chyba warto poczekać, mąż może poczuć się jeszcze bardziej zagrożony, przynajmniej na tym etapie na którym jest teraz a i Ty nie poradzisz sobie z niemowlakiem i Olą -tak bardzo przecież z Tobą związaną.
Mój D. studiował psychologię i mam koleżankę interesującą się hmmm szeroko pojętym rozwojem osobistym ;) oni zawsze bardzo dobrze wyrażali się o tym ośrodku:
(wiem, że u D. na uczelni bardzo ceniony)
INTRA
 
Do góry