Muszelka05
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 30 Maj 2009
- Postów
- 333
1. Nie liczcie na to, ze sami sie wezma za robote! Jesli nie nauczyli sie tego w domu to nie ma co liczyc na cud! Jesli oczekujecie pomocy to nie proscie o nia ale jej wymagajcie.
2. Jesli facet twierdzi, ze pranie, sprzatanie, gotowanie itd to nie praca to pokazcie im ile kosztuje wynajecie kogos do tego "nic nie robienia"! Dodac do tego wychowanie dziecka (czyli + 24godzinna niania), nocne "uslugi", ktore by ich kosztowaly bez waszej obecnosci (nie mowie o "profesjonalistkach, ale nawet podryw kosztuje: kwiatki, kawiarnia, kolacja itd.....) to wychodzi calkiem niezla sumka! Tyle Wy wnosicie miesiecznie do budzetu domowego. Malo?!!!! To moze wydaje sie idiotyczne, ale jest bardzo realne. Jesli tak nic nie robicie to powiedzcie, ze chetnie pojdziecie do pracy a wynajmiecie osoby do czesci zajec, ktore teraz same wykonujecie z zaznaczeniem, ze po pracy robicie tyle samo co oni - czyli nic! Ciekawe co na to powiedza.
3. Czasem pomaga bojkot czynnosci domowych. Tylko tak zmusisie faceta do ruszenia dupska, chociazby dla obsluzenia wlasnej osoby. Dbac tylko o siebie i dziecko a on niech sam sobie pierze, gotuje, sprzta - chociazby przez kilka dni. Przeciez to "zadna praca"! Wiec niech jej sprobuja.A argument, ze oni sa zmeczeni po pracy i nie maja sily na nic wiecej kwitowac, ze przeciez prace domowe nie sa niczym (wg nich samych!!!) specjalnym i nie wymagaja ani wysilku, ani czasu!
4. Oni swoja prace zaczynaja np. o 8 a koncza np. o 16. A wy? Prowadzenie domu to praca na 3 etaty! Jesli nawet w koncu facet uzna, ze faktycznie, praca w domu jest praca to i tak po 16-tej Wam obojgu nalezy sie rowny relaks! A jak jest w rzeczywistosci?
5. Kazdy facet potrafi sie "nagiac" - jesli tylko chce! A jesli kocha to powinien chciec! A jesli nie? Coz, trzeba sie zastanowic czy wlasnie tak chce sie spedzic kazdy dzien przez moze nastepnych 50 lat! Nie ma co liczyc, ze cos sie zmieni. Jesli same tego nie wymusicie to kicha. Same sie skazujecie na takie zycie. (tu przypominam slowa o uszczesliwianiu samej siebie). Z czaem bedzie tylko gorzej. I nie liczcie na to, ze KIEDYKOLWIEK zostanie to docenione. NIE! Facet to dziwna istota - nie szanuje i nie dba o to co mu latwo przychodzi i co jest dla niego naprawde dobre. Predzej zamiast wdziecznosci skoczy w bok - bo tu sie trzeba wysilic.
6. Jest taki kawal, ktory mowi, ze facet potrzebuje 2 kobiet do szczescia: zony i kochanki. Pierwsza musi byc usluzna, pracowita, niewymagajaca itd, a druga to taka, o ktora ciagle musi walczyc o wzgledy ktorej musi zabiegac. I niestety troche w tym prawdy. Znam wielu facetow, ktorzy za kobietami "na boku" nosza zakupy w zebach, sprzataja im, gotuja, a w domu, przy zonie, ograniczaja sie do siegniecia po gazete lub pilota do tv. I wiecie co jest dziwne - oni moga kochac obie! Ale wiekszym szacunkiem dazyc beda ta na boku!
7. Wielu ludziom wydaje sie glupie, ale pomysl z tablica podzialu obowiazkow to naprawde swietne rozwiazanie. Rozdzielic zajecia domowe i pilnowac aby kazdy wykonywal swoje. Absolutnie nie isc na zadne kompromisy. Jesli w "jego" dzien nie mial m "mozliwoci" do pozmywania - to nie to, ze mu sie upiecze - czegonie zrobil wczoraj musi zrobic dzisiaj! Az do skutku.
Tak naprawde to wszystko zalezy od tego, jakimi uczuciami ludzie sie obdarowuja. Jesli jest milosc to jest i mozliwosc nawiazania dialogu i rozwiazania problemu. Uczucie to motywacja do roznych zmian, kompromisow itd. Kochajacego faceta mozna sobie "wychowac". Natomiast jesli uczucia nie ma to nie ma na co liczyc. Szkoda czasu.....
Napewno wiele z Was sie ze mna nie zgodzi i powie, ze "moj mnie kocha, ale....". Mozecie mi wierzyc albo nie, ale jesli kocha a Wy nauczycie sie wymagac to duuuuzo mozna zmienic. Wiem, bo widzialam wiele takich metamorfoz.
Zycze powodzenia i wytrwalosci. Facet to takie duze dziecko, ktore kaprysi, ale jesli nas kocha to w koncu nam ulegnie![tak :tak: :tak:](https://www.babyboom.pl/forum/styles/default/xenforo/smilies/square/yes2.gif)
PS. Nikt za Was nie rozwiaze Waszych problemow. Narzekanie tez nic nie da. Mozecie tu wspolnie sie nad soba nawzajem rozczulac, wspolczuc, doradzac sobie, ale to nic nie zmieni w Waszych domach. Jedynie podjecie decyzji i przejscie do dzialania moze naprawde pomoc. Ale jesli sie tylko narzeka a nic z tym nie robi to na narzekaniu sie konczy. A zycie przeleci Wam kolo nosa.....
2. Jesli facet twierdzi, ze pranie, sprzatanie, gotowanie itd to nie praca to pokazcie im ile kosztuje wynajecie kogos do tego "nic nie robienia"! Dodac do tego wychowanie dziecka (czyli + 24godzinna niania), nocne "uslugi", ktore by ich kosztowaly bez waszej obecnosci (nie mowie o "profesjonalistkach, ale nawet podryw kosztuje: kwiatki, kawiarnia, kolacja itd.....) to wychodzi calkiem niezla sumka! Tyle Wy wnosicie miesiecznie do budzetu domowego. Malo?!!!! To moze wydaje sie idiotyczne, ale jest bardzo realne. Jesli tak nic nie robicie to powiedzcie, ze chetnie pojdziecie do pracy a wynajmiecie osoby do czesci zajec, ktore teraz same wykonujecie z zaznaczeniem, ze po pracy robicie tyle samo co oni - czyli nic! Ciekawe co na to powiedza.
3. Czasem pomaga bojkot czynnosci domowych. Tylko tak zmusisie faceta do ruszenia dupska, chociazby dla obsluzenia wlasnej osoby. Dbac tylko o siebie i dziecko a on niech sam sobie pierze, gotuje, sprzta - chociazby przez kilka dni. Przeciez to "zadna praca"! Wiec niech jej sprobuja.A argument, ze oni sa zmeczeni po pracy i nie maja sily na nic wiecej kwitowac, ze przeciez prace domowe nie sa niczym (wg nich samych!!!) specjalnym i nie wymagaja ani wysilku, ani czasu!
4. Oni swoja prace zaczynaja np. o 8 a koncza np. o 16. A wy? Prowadzenie domu to praca na 3 etaty! Jesli nawet w koncu facet uzna, ze faktycznie, praca w domu jest praca to i tak po 16-tej Wam obojgu nalezy sie rowny relaks! A jak jest w rzeczywistosci?
5. Kazdy facet potrafi sie "nagiac" - jesli tylko chce! A jesli kocha to powinien chciec! A jesli nie? Coz, trzeba sie zastanowic czy wlasnie tak chce sie spedzic kazdy dzien przez moze nastepnych 50 lat! Nie ma co liczyc, ze cos sie zmieni. Jesli same tego nie wymusicie to kicha. Same sie skazujecie na takie zycie. (tu przypominam slowa o uszczesliwianiu samej siebie). Z czaem bedzie tylko gorzej. I nie liczcie na to, ze KIEDYKOLWIEK zostanie to docenione. NIE! Facet to dziwna istota - nie szanuje i nie dba o to co mu latwo przychodzi i co jest dla niego naprawde dobre. Predzej zamiast wdziecznosci skoczy w bok - bo tu sie trzeba wysilic.
6. Jest taki kawal, ktory mowi, ze facet potrzebuje 2 kobiet do szczescia: zony i kochanki. Pierwsza musi byc usluzna, pracowita, niewymagajaca itd, a druga to taka, o ktora ciagle musi walczyc o wzgledy ktorej musi zabiegac. I niestety troche w tym prawdy. Znam wielu facetow, ktorzy za kobietami "na boku" nosza zakupy w zebach, sprzataja im, gotuja, a w domu, przy zonie, ograniczaja sie do siegniecia po gazete lub pilota do tv. I wiecie co jest dziwne - oni moga kochac obie! Ale wiekszym szacunkiem dazyc beda ta na boku!
7. Wielu ludziom wydaje sie glupie, ale pomysl z tablica podzialu obowiazkow to naprawde swietne rozwiazanie. Rozdzielic zajecia domowe i pilnowac aby kazdy wykonywal swoje. Absolutnie nie isc na zadne kompromisy. Jesli w "jego" dzien nie mial m "mozliwoci" do pozmywania - to nie to, ze mu sie upiecze - czegonie zrobil wczoraj musi zrobic dzisiaj! Az do skutku.
Tak naprawde to wszystko zalezy od tego, jakimi uczuciami ludzie sie obdarowuja. Jesli jest milosc to jest i mozliwosc nawiazania dialogu i rozwiazania problemu. Uczucie to motywacja do roznych zmian, kompromisow itd. Kochajacego faceta mozna sobie "wychowac". Natomiast jesli uczucia nie ma to nie ma na co liczyc. Szkoda czasu.....
Napewno wiele z Was sie ze mna nie zgodzi i powie, ze "moj mnie kocha, ale....". Mozecie mi wierzyc albo nie, ale jesli kocha a Wy nauczycie sie wymagac to duuuuzo mozna zmienic. Wiem, bo widzialam wiele takich metamorfoz.
Zycze powodzenia i wytrwalosci. Facet to takie duze dziecko, ktore kaprysi, ale jesli nas kocha to w koncu nam ulegnie
![tak :tak: :tak:](https://www.babyboom.pl/forum/styles/default/xenforo/smilies/square/yes2.gif)
PS. Nikt za Was nie rozwiaze Waszych problemow. Narzekanie tez nic nie da. Mozecie tu wspolnie sie nad soba nawzajem rozczulac, wspolczuc, doradzac sobie, ale to nic nie zmieni w Waszych domach. Jedynie podjecie decyzji i przejscie do dzialania moze naprawde pomoc. Ale jesli sie tylko narzeka a nic z tym nie robi to na narzekaniu sie konczy. A zycie przeleci Wam kolo nosa.....