Witam wszystkich!
I ja postanowiłam podzielić się swoimi problemami ze spaniem mojego 9-miesięcznego synka.
Na początku spał fajnie, jako noworodek budził się co 3-4 h, a jak miał ok 1 miesiąc to zaczął przesypiać coraz więcej i nawet przesypiał 6-7h ciągiem. Gdy skończył 3 miesiące zaczął się systematycznie budzić coraz częściej i od 5 m.ż. budzi się co 2-2,5h. Próbowałam karmić go na noc mlekiem sztucznym,ale po kilku dniach podczas karmienia zaczynał płakać i machać nóżkami, więc myśleliśmy z mężem że to od mleka. Później próbowaliśmy jeszcze 2 razy podać inne mleko,ale było to samo. Niestety to nie od mleka, bo zdarzały się wieczory w 6 m.ż. że też tak płakał przed zaśnięciem - a jadł z piersi.
Najgorzej było we wrześniu (7-my miesiąc), bo potrafił budzić się co 15-20 min przez pół nocy, więc nawet nie zdążyłam zasnąć, a on już stękał i popłakiwał. Rano byłam nieprzytomna i nie potrafiłam powiedzieć o której i ile razy wstawałam:/ Byłam załamana... Pediatra powiedział, że niektóre dzieci tak mają, nawet do 2 r.ż. i przepisał czopki homeopatyczne. Ponieważ w październiku szłam do pracy, zaczęłam podawać synkowi te czopki. Trochę się poprawiło. Do teraz budzi się co 2-3h. Nie wiem czemu. Nieraz wystarczy pierś i zasypia, a nieraz stęka i płacze i dopiero po 20-30min jakoś udaje się go ululać na rękach. Czasami też potrafi się wybudzić po 15 min.
Próbowałam już ubierać go lżej i cieplej, karmić go kaszką na noc, ale nic się nie zmienia. Już się zastanawiałam czy nie ma jakiejś alergii, pasożytów i czy nie boli go brzuszek. A może to ząbkowanie. Ponad miesiąc temu wyszły mu 2 jedynki dolne. Tylko czy przy ząbkowaniu tak długo by źle spał? Właściwie to od lipca jest kiepsko... Już nie wiem co robić. W dzień jest dość pogodnym i energicznym dzieckiem, nieraz pod wieczór trochę jest marudny.
I ja postanowiłam podzielić się swoimi problemami ze spaniem mojego 9-miesięcznego synka.
Na początku spał fajnie, jako noworodek budził się co 3-4 h, a jak miał ok 1 miesiąc to zaczął przesypiać coraz więcej i nawet przesypiał 6-7h ciągiem. Gdy skończył 3 miesiące zaczął się systematycznie budzić coraz częściej i od 5 m.ż. budzi się co 2-2,5h. Próbowałam karmić go na noc mlekiem sztucznym,ale po kilku dniach podczas karmienia zaczynał płakać i machać nóżkami, więc myśleliśmy z mężem że to od mleka. Później próbowaliśmy jeszcze 2 razy podać inne mleko,ale było to samo. Niestety to nie od mleka, bo zdarzały się wieczory w 6 m.ż. że też tak płakał przed zaśnięciem - a jadł z piersi.
Najgorzej było we wrześniu (7-my miesiąc), bo potrafił budzić się co 15-20 min przez pół nocy, więc nawet nie zdążyłam zasnąć, a on już stękał i popłakiwał. Rano byłam nieprzytomna i nie potrafiłam powiedzieć o której i ile razy wstawałam:/ Byłam załamana... Pediatra powiedział, że niektóre dzieci tak mają, nawet do 2 r.ż. i przepisał czopki homeopatyczne. Ponieważ w październiku szłam do pracy, zaczęłam podawać synkowi te czopki. Trochę się poprawiło. Do teraz budzi się co 2-3h. Nie wiem czemu. Nieraz wystarczy pierś i zasypia, a nieraz stęka i płacze i dopiero po 20-30min jakoś udaje się go ululać na rękach. Czasami też potrafi się wybudzić po 15 min.
Próbowałam już ubierać go lżej i cieplej, karmić go kaszką na noc, ale nic się nie zmienia. Już się zastanawiałam czy nie ma jakiejś alergii, pasożytów i czy nie boli go brzuszek. A może to ząbkowanie. Ponad miesiąc temu wyszły mu 2 jedynki dolne. Tylko czy przy ząbkowaniu tak długo by źle spał? Właściwie to od lipca jest kiepsko... Już nie wiem co robić. W dzień jest dość pogodnym i energicznym dzieckiem, nieraz pod wieczór trochę jest marudny.
Ostatnia edycja: