reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

jak maluchy zasypiają

Jak długo trwa uspanie waszego dziecka


  • Wszystkich głosujących
    132
Prosze już nic więcej nie pisać bo zmienie zdanie i nie puszczę jej nigdzie :) no na szczęście mi to nie grozi, co do tego spiłowania różek nikito to w sumie wolałabym żeby troche ja przedszkole utemperowało ale mam nadzieje że nie zmieni w nieśmiałego człowieczka bo nie o to mi chodzi, mnie głównie chodzi o to że teraz ona ma silne poczucie swojej własnośći wszystko JA, MOJE i takie tam :) sama zobaczysz nikitko jak to jest :) i mam nadzieje że przedszkole nauczy ją tego że nie jest sama że zabawki są też dla innych dzieci. A to że dziecko przyniesie mi niezłą wiązanke z przedszkola to już jestem na to nastawiona :)
Bede was na bierząco informowac co i jak :)
 
reklama
Blaszako, trzymamy kciuki za Kasieńkę w przedszkolu.
Ja tak sobie czasem wyobrażałam, jak to będzie, jak Filip pójdzie pierwszy raz i nie wiem, on to pewnie przeżyje, ale ja chyba osiwieję, jak to, miałabym się rozstać z moim kochanym syneczkiem??? Na codzień jestem nim piekielnie zmęczona, ale jak tak przychodzi co do czego... hehe, pewnie w wieku Kasieńki też da mi w kość i będę jeszcze się niecierpliwić, kiedy go wreszcie poślę do tego przedszkola. Wiecie co, dochodzę do wniosku, że ja to jestem taka matka-wariatka, chciałabym się trochę uniezależnić od swojego dzieciątka, które ostatnio ciągle wiesza mi się na nogach, że nie mogę nawet herbaty zaparzyć spokojnie, ale tak naprawdę, to nie chcę go nawet spuścić z oka...
 
To nie tylko ty jesteś taka - ja też mam jej dosyć ale jak jej dłużej nie ma to dzwonię do mojej mamy co 5 minut żeby zobaczyć co ona robi :) no ale tak już bedzie do końca nawet jak będzie miała pewnie ze 30 lat to będę ja sprawdzać ;)
 
Dla odmiany odnieśliśmy mały sukces. Dziś w nocy Filip nie obudził się ani razu, spał jak kamień :D :!: Co prawda obudził się o 5.30 ale ostatnio to jest norma. Wydaje mi się, że podziałała zmiana sposobu usypiania - zamiast podnosić go i kłaść, kiedy płakał, po prostu włożyłam go do łóżeczka i pozwoliłam robić, co chce. Fikał w tym łóżeczku chyba z pół godziny - zwijał kołderkę, podnosił poduchę, ściągał prześcieradło... ale za to nie płakał, a jak już był porządnie śpiący, powiedziałam mu, żeby przytulił się do podusi. Próbował kilka razy, a po którymś tak z kolei nie wstał, tylko już tak został, poleżał chwiłę nieruchomo i zamknął oczy. Tak po prostu, sam z siebie.... Nie było ani jednej łezki. No i przespał całą noc. Co prawda dostał też czopek przeciwbólowy, bo zęby mu dokuczały w dzień i nie chciałam, żeby go bolało w nocy. ale to chyba nie to było powodem, że się nie budził, bo już kiedyś tak zrobiłam i i tak były cztert pobudki. Mam nadzieję, że mu już tak zostanie...
 
CZEŚĆ!!
Mija Daria za 3 tyg. będzie miała roczek. Od kilku miesięcy (cyba od 3-4) budzi się "z zegarkiem w ręku" co godzinę przez całą noc, myślę, że chce nas skontrolować czy jesteśmy przy niej, nie ma dla niej znaczenia czy dam jej cycka, herbatę, czy mleko z butelki ( tylko nie smoczek). Od wczoraj postanowiliśmy z tym skączyć. Zasnęła dopiero po 22. Obudziła się o 1:00 i płakała aż do 4:00 kiedy to ja się poddałam i dałam jej cycuszka, następnie obudziła się po 6 ale wustarczyła już herbata. Czy miałyśćie takie same "przeboje" ze soimi makuszkami?
 
Dora!No to masz trudny orzech do zgryzienia. Ale pierwsze koty za płoty, może nie rezygnuj tak łatwo... wiem, że trudno znieść płacz dziecka, ale wiem z dośwadczenia, że takie nocne pobudki źle się odbijają na mamusi (i tatusiu też). Ja z perspektywy swoich przejść i naszej nauki spania twierdzę, że warto, tylko trzeba się zdecydować na jakąś metodę, która będzie najlepsza dla tego konkretnego dzieciaczka. Wiem, to nie łatwe, bo czasem człowiek jest już taki skołowany, że nie wie, czy robi dobrze, czy nie... a jaką metodę Ty przyjęłaś? U Was może być trudniej, wygląda na to, że malutkiej nie chodzi o jedzenie, tylko o kontakt z Tobą. Te herbatki i mleczka to pewnie tylko pretekst, żeby Cię mieć przy sobie.W końcu czterogodzinny płacz świadczy o tym, że baaardzo trudno jest jej pogodzić się z nowymi zwyczajami, chyba mimo wszystko nie powinno się pozwolić dzieciątku tyle płakać... Może spróbuj jak się budzi brać ją na ręce, a potem odkładać do łóżeczka, no i nie karmić. Gdybyś stopniowo skracała czas, jaki trzymasz ją na rękach to może się powoli przyzwyczai, a którejś nocy nie będzie już potrzebowała Cię sprawdzać.
W każdym razie przeboje na początku są zawsze, chyba nie zdarzają się dzieciaczki, które tak łatwo rezygnują z tych nocnych przyzwyczajeń (bo dla rocznego dziecka jedzenie w nocy to jest tylko przyzwyczajenie). Twoja córcia chyba bardzo potrzebuje kontaktu z Tobą i jest do niego przyzwyczajona, no i napewno jest to dla niej przyjemne,ale wydaje mi się, że jakoś łagodnie można ją nauczyć, że nie musi sprawdzać co godzinę czy się nie zdematerializowałaś...
Życzę powodzenia, jeśli zdecydujesz się na dalszą naukę - nie chciałam się tu wymądrzać, bo wiem, że napewno jest Ci bardzo trudno, ale trzymam kciuki.

pozdrowienia
nikita
 
Dziękuje!
Muszę się pochwalić, że ostatnie dwie noce Daria przespała dość spokojnie, budziła się tylko raz około 4:00. Prawdopodobnie zawdzięczamy to temu, iż przed snem dałam jej herbatkę z melisy, a może już zaczyna się przyzwyczajać do nowej sytuacji.
Zobaczymy jak będzie dalej.
PA!
 
Dora,to świetnie! Wiesz, wydaje mi się, że to nie herbatki zasługa, tylko się przyzwyczaja, bo ja Filipowi też próbowałam dawać różne rzeczy i nic nie pomagało, żadne melisy ani inne wynalazki. Mam nadzieję, że u Was już będzie tak zawsze. A herbatka z melisy tak czy inaczej nie zaszkodzi :)
pozdrowionka
nikita
 
cześć!!
mam 7 miesięcy i mam problem z zasypianiem. po kąpieli i buteleczce z kaszką nie mogę zasnąć. wiercę sie i skaczę po łóżeczku, płaczę i krzyczę i nic mi nie pomaga. jak uda mi się zasnąć po 1,5 godz walki to budzę sie co 0,5 - 1 godz i płaczę. rodzice dają mi wtedy pic i się uspakajam, ale mogę tak wypić 300 - 400 ml soku lub herbatki. w nocy rodzice muszą mnie przebierać bo sie potrafię cały zasikać. co robić ??!! POMOCY !!!!! już dłużej nie wytrzymam !!!!!! :(
 
reklama
Arti23, może u Was jest tak, jak z dzieciaczkiem Dory - przyzwyczaił się do tych herbatek, ale tak naprawdę chodzi mu o to, żebyście wzięli go na ręce... może spróbuj nie dawać herbatek, ale chwilkę przytulić maleństwo (tylko nie bujać i nie lulać długo, ale wyjąc z łózeczka, przytulić i powiedzieć, że jesteś przy nim) i położyć z powrotem. Może Twój maluch przeżywa właśnie fazę lęku separacyjnego i potrzebuje po prostu wiedzieć, że rodzice nigdzie w nocy nie zniknęli i są przy nim. Może nie chce zasnąć, bo boi się zostać sam w łózeczku. Może trzeba przy nim posiedzieć, kiedy zasypia... ale ponieważ zawsze po obudzeniu lulacie go i karmicie, to się do tego przyzwyczaił i będzie się tego ciągle domagał, bo uważa to za rytuał zasypiania po przebudzeniu nocnym...trudno mi poradzić, u nas jak Filip był w tym wieku to właśnie zaczęły się najgorsze problemy ze spaniem i wtedy właśnie domagał się, żeby brać go do naszego łóżka no i karmić co pól godziny... dla mnie to był koszmar, bo kończyło się to moim koszmarnym niewyspaniem.
Tu na forum dziewczyny mają książkę Tracy Hogg - "Język niemowląt". Może ta książka Ci pomoże, napewno jest w niej wiele cennych wskazówek , także dotyczących spania i zasypiania. Ja uczyłam Filipa spać metodą z tej książki i w końcu odnieśliśmy sukces - teraz ja się wysypiam i on też, no i nie je już w nocy, tylko raz, nad ranem.
Ja też gdzieś miałam wersję elektroniczną, ale musiałabym poszukać, bo nie w kompie, jeśli chcesz a nie dostaniesz od kogoś innego, to spróbuję znależć. Ale zerknij w stasze wątki, dziewczyny proponowały tę książkę...

pozdrowionka
nikita
 
Do góry