reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

jak maluchy zasypiają

Jak długo trwa uspanie waszego dziecka


  • Wszystkich głosujących
    132
Chyba zrobimy z tego forum swoje prywatne :D . Chciałam Cię jeszcze zapytać, bo może mi coś doradzisz w sprawie taj nauki zasypiania. Niezależnie którą metodę się wybierze, czy tą połóż-podnieś, czy tą s odkładaniem do łóżeczka i odchodzeniem, zawsze mam jedną wątpliwość: jak Filip będzie płakał (a będzie napewno i to długo, jak go znam), to przecież się spoci i może mu się chcieć pić. No i wiem, że nie można mu dać cycka, a nawet butli z wodą (zresztą butli raczej nie będzie chciał), bo potem będzie używał tego pretekstu, żeby mnie przywołać. Ale ja będę cały czas myśleć, że może płacze, bo naprawdę chce pić, a nie tylko przytulić się do cyca.... wiem, że wiele dzieci uczono tymi metodami i nic im się nie stało, ale ja już widzę oczami wyobraźni, jak moje biedne dziecię się odwadnia, a ja, wyrodna matka, nie daję mu się napić... :cry: wiem, że to głupie, ale takie mnie nachodzą wątpliwości. A z drugiej strony MUSZE nauczyć go spać, bo jak dotąd budzi się w nocy co dwie godziny, czasem częściej, a ja długo już tak nie dam rady. W każdym razie naukę mam już zaplanowaną, ale dopiero od lutego, bo tak nam z mężem wyszło, że będziemy w stanie to zrobić bez uszczerbku dla innych domowników (mamy tylko jeden pokój).

No to tyle się wyżaliłam, aha, w Twoim wątku o suwaczku pytałam, jak Jasio, a potem przeczytałam ten ,więc już wiem.

pozdrowionka
nikita
 
reklama
Nikitko!

Oczywiście że Filipek będzie płakał, ale Ty możesz do tego nie dopuścić właśnie przy "użyciu" metody połóż-podnieś. Kiedy będzie płakał, Ty go podniesiesz i utulisz, jak już się uspokoi położysz go ponownie. Jedna zasada: nie wolno Ci zwątpić. Ja wiem że to trudne, ale maluszki to niesamowici spryciarze i Filipciu na pewno wyczuje że wątpisz. Tak jak mówiłam Ci wcześniej, najpierw z całą pewnością podejmij decyzję, a potem NIGDY już jej nie odwołuj.
Możesz zamiast tej metody kłaść się koło Filipka i głaskać Go delikatnie, mówiąć np. ciiiichutko, ciiiii. Będzie się złościł, ale tylko pierwszego wieczora. Poza tym nie potrwa to długo jeśli zdecydujesz się Go położyć w porze widocznego już zmęczenia. Na pewno nie potrwa to zbyt długo. Przy moich starych próbach (zawieszonych z powodu choroby) Jaś usypiał już po 15 minutach.
A a propos wody czy herbatki: możesz mu ją podać, nić się przecież nie stanie.
Jak jeszcze coś sobie przypomnę albo na coś wpadnę dam znać
Tymczasem całuję Was i ściskam, no i trzymam kciuki.
Natka
P.s. obandażuj piersi na trzy, cztery dni i usypiaj Go mówiąc: zobacz nie ma już cycuszków :D poszły sobie, MUSISZ usnąć sam. Gwarantuję że poskutkuje. A po paru dniach zapomni, że cycuszki wogóle były. Cmok.
 
Natko! Dzięki za rady, dodałaś mi trochę otuchy. Oczywiście dam znać, jak nam poszło. Myślę, że jak już zaczniemy, to nie zwątpię, tak bardzo bym chciała, żeby się udało. Przecież to będzie także z korzyścią dla Filipa. Już oczami wyobraźni widzę tę pierwszą przespaną noc :D . To będzie jak cud jakiś :D :!:

Pozdrawiamy Was serdecznie,papa

nikita z Filipem
 
To sie wlącze w to Wasze prywatne formu. :)

Moja młoda ma teraz ponad 2 latka (patrz suwaczek ;) )

Cycka ciągneła do 14 miesiąca, rzuciła go tak sama z siebie ale podczas choroby, ja mimo namowy lekarki nie miałam już siły jej karmić, tym bardziej że to było takie ciąganie na niby chyba już :)
No ale udało sie z dnia na dzień. NIe powiem teraz też mi jest żal że nie ciągnie cycusia no ale lepiej jest tak jak jest :)

Co do zasypiania i przespanych nocy, Dopóki jej wszystkie zęby nie wyszły (a było to chyba gdzieś do 1,5 roczku) to po zaśnieciu budziła sie po jakiś dwóch, trzech godzinach i płakała, musiałam ją wtedy brac na ręce i ukołysać. Czasmi taka pobudka była jeszcze jedna w nocy czasami nie. Po wyjsciu zębów jak ręką odjął KACHA przesypiała noce.

No tak gorzej z zasypianiem, niestety wydaje mi sie że cycusiowate dzieci jednak nie chcą rezygnować z ciepełka mamusi. Czasmi wydawało mi sie że juz usnęła wstawałam a tu nagle 'mama" no i od nowa, Już od dłuższego czasu (ponad 6 miesięcy temu) Kaska zasypia sama, są wyjątki (szczególnie jak przyjdą goście, to wolę ja szybciej uśpić przytulając, niż miałaby chodzić w tą i spowrotem bo słuchałaby kto jest w drugim pokoju)

Kaska ma uchylone drzwi do pokoju, przy zamkniętych niestety dostaje histerii. Czasmi zasypia po 5 - 20 minutach - jak jest zmęczona a czasmi potrafi łązić jeszcze do mnie przez dwie godziny :( wtedy sie wsciekam i kończy sie to wielką awanturą.

Co do zostawiania dziecka zeby sobie popłakało, musisz słyszeć jaki to jest płacz, jesli jest głośny, przeraźliwy to natychmiast trzeba wracać do dziecka ale jeśli jest to płacz rozpaczy, słabszy, albo chlipanie to uważam że trzeba wziać na wstrzymanie i poczekać może zaśnie samo.

Każde dziecko jest inne i niestety codziennie inaczej zasypia, ja ma teraz od miesiąca problem z kaśką, bo spi mi strasznie nieregularnie i nie mogę tego narazie "wyprostować' zdarza sie ze wstanie rano około 10 , no to jużnie kładę jej o 12 po południu bo bym sie wykończyła usypiając ją wieć biega sobie do wieczora o 20 do pokoju, czasami obudzi sie oło 8 rano to wtedy kładę ja po południu, no ale zaczeła bardzo nieregularnie spać w nocy, są czasami dwie trzy noce pod rzad że przyłazi do nas do łózka, a czasami spi pare dni pod rząd od wieczora do rana. Nie wiem czym jest to spowodowane, ale wiem że jednak nie ma co "słuchać" dziecka, powinno sie dzieciom wyznaczyć stałe pory spania i tego sie trzymać, owszem dzieci rosną i potrzebują mniej snu, moze moja własnie w taki okres weszła i trzeba teraz od nowa ją wyregulować ???

No ale Wam życze powodzenia w usypianiu :)
 
Hej, Blaszako, to miło że się włączyła do dyskusji tak doświadczona mamusia, zawsze to dobrze posłuchać, jak to było u innych. A wiesz, co do tej nieregularności w spaniu u Twojej Kachny, to przypomniało mi się, że gdzieś niadawno czytałam, że właśnie około dwu lat (czasem później, czasem wcześniej) występują takie okresowe "zaburzenia" w spaniu, ale są przejściowe. Dotyczyło to także dziennych drzemek. Może więc u Twojej córci to taki właśnie okres i z czasem wszystko wróci do normy, czego Ci oczywiście życzę

pozdrowionka
nikita
 
Dziekuję nikita :)

Doświadczona :) fajnie brzmi :)
Wiesz dzieci są różne, i taka mama jak ja to może sie podzielić tylko uwagami. Ja nie jestem dobrą mamusią :) bardzo często wściekam się na Kaśkę i zdarza się że niepotrzebnie się na niej wyładuję :( no ale pracuję nad tym, tęsknie do okresu kiedy była słodkim niemowlaczkiem bo teraz daje ostro popalić :) ale to że codziennie uczy się czegoś nowego daje mi satysfakcję. Tylko szkoda mi tego że rośnie i powoli stawać sie bedzie samodzielnym człowieczkiem, który już za niedługo bedzie mi zamykał drzwi do pokoju albo mówił "matka daj spokój" :) im jest starsza tym bardziej mnie ogarnia niepokój czy aby robie wszystko aby moje dziecko posiadło pewną "madrość" jak postępować w dorosłym zyciu, tyle teraz czycha pokus na dzieci :) no ale Kaśka ma dopiero dwa latka wiec jeszcze troche czasu mi zostało do jej "samodzielności" :)

Z tym zasypianiem może masz rację, teraz też jest brzydki okres, zima, krótkie dni nie sprzyjają temu żeby porządnie wymęczyć dziecko, dużo czasu spędza przed telewizorem. Czekam już z utęsknieniem na wiosne i lato kiedy to po śniadanku wychodzi sie na cały dzień na dwór, wraca na obiadek i potem znowu na dwór :)

Ale dzisiaj bylimy rodzinką na Orkiestrze w telewizji i podobała mi sie samodzielność mojego dziecka i łatwość nawiązania kontaktów, ale zauważyłam równeiż że brak jej kontaktu z innmi dziecmi i nie wie jak postępować ale na to mamy jeszcze trochę czasu. Wymęczyła dzisiaj wszystkie "stworki pluszowe" (ludzie poprzebierani za rózne zwierzątka) tak znimi tańczyłą że potem jak widzieli że ona sie do nich zbliża to uciekali :):)

No ale odbiegam od tematu wiec na dzisiaj koniec :)
 
Blaszako! Chyba każde dzieciątko daje czasem popalić, ja czasem też się zdenerwuję na Filipa, oczywiście potem mam wyrzuty sumienia, na szczęście denerwuję się raczej tak "w głębi duszy", że niewiele wychodzi na powierzchnię, ale dziecko i tak zawsze wyczuje...
a z tym wychowaniem i przekazywaniem mądrości, to też mam rozterki. Czy potrafię wychować go na mądrego i uczciwego człowieka, który będzie znał wartości inne niż komóra, fura i kasa, który przeczyta parę książek rocznie i będzie szanował innych ludzi... niby takie proste, a takie trudne...

super, że byliście na Orkiestrze. Przypomniało mi się apropos pluszowych zwierzaków, jak Filip miał jakieś siedem miesięcy byliśmy na targach w Smyku, tam też były takie zwierzaki. Jejku, co to był za zachwyt, nie wiedziałam, że mój syncio portafi tak głośno krzyczeć, darł się z zachwytu, aż miło. Zastanawiałam się tylko, jaki obraz świata wyniesie po tym spotkaniu - istnieją małe zielone słonie i wielkie różowe myszki? :D

my też tęsknimy do wiosny i spacerkó w słoneczku

pozdrowionka
nikita i Filip
 
Co do pluszaków i innych stworów, ja miałąm taki dylemat z telewziją, pozwalać oglądać czy nie. Niestety troche z lenistwa (bo wiekszość czasu byłam sama z Kaśką w domu) przyzwyczaiła sie ona do olądania telewizji praktycznie non stop :( teraz mam małą terrorystkę w domu. Ale koleżanka powiedziała mi że i tak i tak będzie oglądąc telewizję. Wiec poprostu puszczam jej bajki z mini mini, no i ma swoje ulubione jak Mulan, Shrek, Toy Story itp.
Ale niestety ja oglądam telewizję i trudno by mi było ją wychowąć bez, ale słyszałam że bajki własnie tez kształtują rozwój dziecka, tylko trzeba te bajki jak najczęściej oglądać z dzieckiem i tłumaczyć mu o co w tym wszystkim chodzi, koleżanka tłumaczyła mi również że jak pójdzie do przedszkola a potem bedzie mieała tęż wiecej zajęć, to nie bedzie tyle oglądać. Wiadomo jak będzie ciepło to też nie będziemy siedziały przed telewizorem tylko chodziły na spacerki i do piaskownicy. Wydaje mi sie (ale podziwiam tych którzy to potrafią) że w czasach kiedy praktycznie w kązdym do mu na jeden pokój przypada jeden telewizor (moze trochę przesadzam) to trudno jest wychować dziecko bez tego "cudu". No ale zoabczymy. Jakoś to pójdzie :) Chyba ;)
 
No pewnie, nie da się odizolować dziecka od telewizora. Nawet Filipa, choć taki mały, interesują migające w telewizji obrazki, a czasem nawet próbuje je złapać ręką :) . Ja też siedzę z nim w domu i oglądam rzecz jasna. Chodzi tylko o to, co i ile się ogląda. Też myślę, że jak będzie więcej innych zajęć, to telewizja nie będzie tak atrakcyjna, w końcu chyba takie dzieciaki wolą jednak poszaleć na dworze. A poza tym ja staram się Filipowi dużo czytać, choc może jeszcze nie rozumie, ale w każdym razie słucha już uważnie. Niech wie, że istnieje coś jeszcze oprócz telewizora, niech się przyzwyczai, że książka to nie luksus ale ciekawa alternatywa. Zresztą chyba nie ma co demonizować, nie ma przecież dzieci, które nie oglądają telewizji...

pozdrowionka
nikita
 
reklama
U nas z ksiażkami to różnie, ja sama nauczyłam sie czytać w wieku 5 lat, i w zerówce czytałam dzieciom na dobranoc, ba ja dostawałam histeri na sam widok wynoszonych lerzaczków. Potem mój starszy brat mnie niecnie wykorzystywał aby mu czytać lektury szkolne ona sobie leżał najczęściej zasypiał a ja siedziałam i czytałam aż w końcu moaja mam powiedział że mam sie nie dawać tak wykorzystywać :) No i czytałam czytałam czytałam ....

A teraz mi przeszło :) szkoda

Kasi czytam książki ale ona nie bardzo chce słuchać moze kiedyś zacznie, ale książki jej kupuję i oglądam z nią obrazki, kasiążki ma na wyciągnięćie ręki :) i bierze je kiedy chce :)
 
Do góry