reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

jak maluchy zasypiają

Jak długo trwa uspanie waszego dziecka


  • Wszystkich głosujących
    132
Poniosłam małą porażkę :cry: :cry: :cry: przy popołudniowej drzemce... tak strasznie i długo płakał, że w końcu dałam cyca i zasnął, po prostu już nie wytrzymałam nerwowo, tak jęczał, że miałam ochotę odwrócić się i wyjść (tak, tak, ja, od mojego ukochanego synusia, zgroza....). Nie wiem, co teraz, czy to tylko takie jednorazowe niepowodzenie, czy też mały będzie się teraz stanowczo domagał tego cycka. Ciekawe, co będzie wieczorem... jestem dziś nerwowo wykończona... czy może są jakieś kropelki na uspokojenie dla karmiących???

pozdrowienia
nikita
 
reklama
To nie żadna porażka, dzieci mają to niestety do siebie że mają gorsze i lepsze dni, moja córka też potrafi przez pare dni ładnie zasypiać, aż tu nagle jednego dnia daje mi tak popalić wieczorem że mało o zawał serca mnie przyprawia :)
Także głowa do góry :) przyjdzie lato , będziemy wychodzić wiecej na dwór to nasze dzięciaki też inaczej będą zasypiać :)
 
mam nadzieję, że tak będzie,chociaż wydaje mi się, że coś jest nie tak, bo w końcu uczymy się spać już od tygonia, wieczorem jakoś nieźle idzie, w nocy budzi się tylko raz i od razu znów zasypia, a w dzień położyć go do łóżeczka to istny koszmar, wydaje mi się, że po tygodniu nauki 20minut płaczu przed dzienną drzemką to ciut za długo... czasem się czuję, jak wyrodna matka... a może robię coś źle? Z drugiej strony boję się, żę jak odpuszczę w dzień, to Filip się wycwani i nie będzie też chciał sam zasnąć wieczorem i wrócimy do punktu wyjścia, a nie dałabym już rady znów wstawać do niego dziesięc razy w ciągu nocy... no rak, chyba sama sobie odpowiedziałam na pytanie, trzeba chyba nie odpuszczać, może po prostu potrzebuje więcej czasu.... a może jednak jestem wyrodną matką? :(
 
Ja niestety tęz jestem wyrodną matką :) jak Kaśka się w dzień nie zmęczy to wieczór kończy się krzykami a potem dopiero dziecko śpi :(

Do niedawna Kaśka spała w dzień, teraz jej już nie kładę bo nie dosyć że długo to trwa to jeszcze jak się wyśpi w dzień to potem biega do 23 :(.

Ja robiłam tak że w ciagu dnia po południu kładłam się z nią aby trwało to krócej, a wieczorem egzekwowałam zasypianie samemu. Czasmi musiałam wieczorem z nią posiedzieć ale starałam się żeby zasypiała sama, czasmi niestety musiałam zasypiać z nią ale większości przypadków robiła to sama, ale często tęz własnie zdarzało się ze dopiero krzykiem (bo prośba nie działała) wymuszałam pozostanie w łóżeczku, może to i źle ale działała ;(

Także nie mniej wyrzutów sumienia, owszem jak coś ci nie pasuje to staraj się to zmieniać w swoim zachowaniu (ja sie staram) ale jesteśmy tylko !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! i wyłacznie ludzmi, nie wierzę ze jest na świecie mama której chociaż trochę nie puściły nerwy i które nie nakrzyczała na swoje dziecko albo nie dala klapsa, wychowawanie to trudna nauka, niestety dopiero za jakieś 20 lat dowiemy się czy zrobiłyśmy dobrze :)

Jezu ale umoralniam :) heheh a sama jestem diabełek mama :)
 
no to wychodzi na to ze kazda z nas ma podobne mysli :roll: ja oststnio nie wytrzymalam i po prostu wyszlam z pokoju, wrocilam po 2min. jak sie uspokoilam :oops: i poddalam sie :oops: nie chcial spac to nie! postanowilam zmienic taktyke: w ciagu dnia do tej pory mial 2do 3 drzemek a poniewaz w wiekszosci przypadkow ja sie meczylam a on wojowal stwierdzilam ze nic na sile i teraz jak juz jest sam tak baaaardzo zmeczony wystarczy ze go poglaszcze pocaluje i ani nie minutka a juz spi :lol:
aaaa i dodatkowy element programu: spacer przed snem i laskotki i smiechy-chichy... tak sie zmeczy ze nie ma sily placz :wink:
no i ja nie mam tych okropnych mysli i on jest szczesliwszy...mam nadzieje? :wink:
tyle tylko ze to po czesci rowiazuje nasz problem bo nadal spi z nami :oops:
 
No niestety Maniu ale ja jestem zdania że oprócz tego że dziecko to nasz najukochańsza istota na świecie to niestety potrafi jak nikt wyzwolić w nas (bynajmniej we mnie) najgorsze instynkty i doprowadzić do furi :oops: , ale i takie nasze zachowanie dziecko musi zobaczyć :)

Mnie jak się udało już jakoś Kasię uregulować, to ona sobie zmieniała sama pory spania, jak była mała i była zima to starałam się wychodzić w porze spania, może nie zrobiłam nic w domu ale za to zakupy mi się udawało zrobić. potem latem to zmęczyła się na tyle na dworzu ze grzecznie zasypiała, i jak już mi się wydawało że doszłyśmy do porozumienia to tu miesiąć po urodzinach ona nie chce spac w dzień, i co ja mam teraz zrobić :( w ciągu dnia nic przy niej nie zrobię, a wieczorem to padam z nóg :( no ale jeszcze trochę i we wrześniu won do przedszkola :) i niech tam się z nią męcza :)
 
no to masz na co czekac :wink: faktycznie przedszkole powinno Kasienke wymeczyc a ja stety albo niestety do przedszkola mam dluuuuugo droge :roll: Tymul za maly a w drodze kolejny kochany maluszek :wink:
oj to sie z nimi nawojoje :roll: :lol:
 
hehe zalezy jaki on będzie, moja miała być chłopcem wiec pewnie dlatego taka łobuziara, a niestety jak coś sie mówi nie po jej myśłi to robi się straszna :( mam nadzieję ze ją dzieci w przedszkolu utęperują :) no i moi rodzice mówią że dziecko jest jak diabełek, chociaż jak mnie nie ma w polbiżu to jest dużo grzeczniejsza :)
 
Oj, dziewczynki, chyba każda mamuśka ma swoje problemy ze swoim dzieciątkiem, zdaje się, że nie ma tak, żeby któraś nie narzekała.
Maniu, nie martw się, z drugim dzidziusiem będziesz chyba miała łatwiej, w końcu masz już jakieś doświadczenie i przynajmniej wiesz, jakich błędów nie popełniać. Ja, jak bym miała mieć drugie, to wiedziałabym już, co robić i wiele rzeczy robiłabym inaczej i napewno byłoby mi łatwiej i mniej stresująco..
Ciekawa jestem, Blaszako, jak Kasieńka będzie się czuła w przedszkolu, mam znajomą, która też miała takiego diabełka, który jak poszedł do przedszkola to mu nagle różki stępiały i okazało się, że jest nieśmiały i cichutki, a tylko w domu tak sobie pozwalał...
 
reklama
haha ciekwa jestem jak zareaguje moj Tymul na drugiego maluszka? jak na razie to charakterak jest do opanowania ale co potem :roll: :lol:
a propos przedszkola :lol: wlasnie moja bratanica maszeruje do przedszkola i co ostatnio przyniosla to nowe teksty ktore zapisauje na zaparowanym lustrze w lazience "mam cie w du...:ada" lub dzwoni do mnie przez skype i mowi do Tymcia : "TYmoteuuuuuusz!!! nie ogladaj telewizji bo bedziesz mial wode z mozgu" sa jeszcze inne wyskoki pt kocham pana Tadzia, pan Tadziu mnie caluje :shock: wyobrazasz sobie mine rodzicow?! zaraz w domu panika i dochodzenie co tam sie w tym pszedszkolu dzieje :lol: (bratowa przez 2 tyg. robila sledzctwo :lol: )okazalo sie ze pan Tadziu to wozny ok 70lat, i macha do dzieci zyczliwie usmiechajac sie....
niezla z niej aparatka :lol:
ciekawe jakie nowosci wprowadzi Kasia po powrocie z przedszkola :lol:
 
Do góry