reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Jagódka, 35tc, 1930g

Nie no tak po prostu chcę wiedzieć :) ogólnie chodzi mi o to, że moje dziecko coraz rzadziej śpi w dzień i chyba muszę zacząć się z tym godzić :)
 
reklama
To znowu się przesunęło wszystko. Ale w pełni rozumiem, ja mam iść na Kamieńskiego po wypis Adasia i też się boję nawet sama - żeby czegoś nie przywlec do domu.
Adaś miał usg serca niedawno, w grudniu. Właściwie zniósł to bez problemu. Mieliśmy wizytę na 19 a weszliśmy po 20, może był już taki padnięty, że nie miał siły protestować ;-)Tata zabawiał go jakimś pluszakiem to leżał (w miarę) grzecznie.
Jeśli chodzi o spanie to u nas najczęściej 9 godzin w nocy - od 22 do 7 rano (usypianie od 20). W dzień często już nie sypia, ale właśnie - nie dlatego, że nie potrzebuje snu, ale że nie da się go uśpić. Jak zaśnie to czasem i 2 godziny prześpi. A jak nie zaśnie to około 16-17 jest bardzo marudny, ale wtedy już nie pozwalam mu spać, bo wtedy wieczorem by jeszze później poszedł spać.
 
No właśnie u nas ten sam problem... Jak nie zaśnie do max 15 to później już nie pozwalam jej zasnąć, chociaż jest już później ciężko, marudzi itd. Niestety wcale to nie świadczy o tym, że zaśnie w miarę szybko wieczorem... Dziś np zasnęła sama w łóżeczku, po tym jak posiedziała tam 1,5h. Co jakiś czas oczywiście było pić, przytulić, myszkę podać (przytulankę :) itd ale nie zawsze jest tak kolorowo. Czasem po takiej 1,5h nie zaśnie w ogóle, czasem zaśnie jak ją na siłę ukołyszę (płacze chwilkę i w końcu zasypia - ale dla mnie to trauma tak ją zmuszać poniekąd do płaczu... ) :/
My mieliśmy wizytę u kardiologa o 17, Jagódka zmęczona ale nie do spania jeszcze, lekarz szybko-szybko, kazał ją położyć, zgasił światło, więc Jagód w ryk. Nie dało się zrobić nic. Przy czym podejścia lekarz ów nie miał żadnego... Stwierdził jedynie że sytuacja nie jest na tyle poważna, że trzeba kłaść się na oddział i robić echo pod narkozą. Do kontroli za dwa miesiące, ale do niego już nie pójdę, szukam innej poradni...
 
Karmelia a nie robia u Was wlewki doodbytniczej przy badaniu echo? moj maly jak mial ostatnio to wszystkie dzieci mialy podany jakis lek, nie pamietam nazwy, spal ok, pol godz. i sie wybudzil. moze zapytaj o cos takiego? choc ja sie tego bardzo balam bo maly ma problemy oddechowe nadal.
 
Nadi, my to badanie robiliśmy w przychodni prywatnej, na wizycie sam lekarz, żadnego przygotowania wcześniej, żadnych instrukcji, poszliśmy na dosłowny żywioł... Wkurzona jestem strasznie po tym, bo niepotrzebny stres dla dziecka. Wizyta z limitem, 20 minut czas start, więc lekarz nawet nie dał nam szansy uspokojenia małej. Myślałam, że tak będzie lepiej jak zrobimy usg w tej przychodni bo do poradni na nfz sporo się czeka, ale wyszło jak wyszło. Na szczęście udało się na luty jeszcze zarejestrować. Jak tam będzie wyglądało badanie - nie mam pojęcia, mamy być w szpitalu na 8, więc Jagódka sobie nie pośpi... :) może jej zrobię mleko na melisie rano, to będzie spokojniejsza...
 
Karmelia może na NFZ to echo nie będzie takie złe. Przynajmniej ja miałam dobre wrażenia jak do drugiego roku życia z córeczką chodziłam co jakiś czas na ekg i echo serduszka. Wszystko było na NFZ i przy robieniu ekg pielęgniarka miała za wyciszacze różne pluszaki i pozytywkę kręcącą się nad łóżeczkiem, zaś podczas robienia echa lekarz włączał tv zawieszone na ścianie. Miał przeróżne bajki w zanadrzu ale teletubisie podobno najbardziej wyciszały dzieci ;) Naszą Maję też zainteresowało to na tyle że spokojnie bez płaczu dała się zbadać.
 
reklama
Wczoraj byliśmy u neonatologa naszego na wizycie na kontrolę wzorca ruchu (pani dr od bobathów również jest :) ogólnie baaardzo z Jagódki zadowolona, widać było że fajnie jej tak patrzeć na malucha jak się zmienia przez te 21 mscy (neonatologa mamy jeszcze z oddziału). Ogólnie Jagódka pomimo zmęczenia rolę tresowanej małpki przyjęła doskonale i wszystko powiedziała, co tylko umie mówić, pokazała co umie robić itd :)
Co do stópki która nadal delikatnie ucieka, pani dr kazała zachęcać młodą do chodzenia na palcach. Nie że cały czas, tylko tak jak ma ochotę, zupełnie odwrotnie niż mówiła nam nasza terapeutka, więc chwilowo zgupłam :) ale pokazała mi jak się ta Jagódki stópka zachowuje jak stoi na paluszkach i faktycznie coś w tym może być... Więc nie będziemy na nią na razie krzyczeć że ma nie chodzić na palcach :)
Na pytanie czy ważymy, ja mówię że nie, nie będziemy matki dobijać (22 stycznia - 8700g), ona na to: to ważymy :-p i co, waga 8900 :szok: w tydzień 200g (chyba że różnica w sprzęcie, ale akurat tej wadze bardziej ufam ;-) )
moje dziecko prawie na 3 centylu wylądowało :-)
Następna kontrola to już bilans dwulatka, boziu kiedy mi tak dziecię urosło?!
 
Do góry