Doskonale Cię rozumiem. Dla mnie BN też jest katorgą, wszyscy dzielą się opłatkiem i życzą potomka, pytają kiedy. Najchętniej na ten czas bym zniknęła, ale staramy się trzymać. W pracy u mnie 3 koleżanki zaszły w tym samym czasie. Z jednej strony ich radość jest moją radością, z drugiej natomiast smuteczek. Kilka dni jedna z dziewczyn nas odwiedziła z brzuszkiem, to w domu wyłam jak bóbr... Ale mam też znajomych, którzy starali się kilka lat, zostaną rodzicami w wieku lat 40, innych, którzy po kilku latach starań zdecydowali się na in vitro i mają cudowne bliźniaki i w takich sytuacjach wierzę, że mi się uda, jeśli nie teraz, to w następnym cyklu i wierz mi, ta wiara potrafi czynić cuda. Kiedyś każda z nas będzie mamą czego Tobie i pozostałym z całego serduszka życzę