reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Iui - inseminacja w walce o pierwszą dzidzię

Po której Inseminacji zaszłaś w ciążę?


  • Wszystkich głosujących
    294
Blue, jestes moją bohaterką i nie wierzę, że tak skończy się Twoja historia :( ja wiem, że Wam się uda! cuda się zdarzają i ten Wasz czeka!! :)
ściskam Cię mocno!

AntiZet, gratuluję! statystyki w górę!
 
reklama
AntiZet superrr. Jednak komuś się udaje. Obys zapoczatkowa takie wyniki dla reszty :) dzis juz druga dobra wiadomość. Dziewczyna z watku regionalnego tez pozytywnie tyle ze ona po ivf :)
Blue jestem kiepska w pocieszaniu ale myślę o Tobie Kochana. Walczymy dalej.
 
AntiZet ja też mam problemy z tarczycą i endokrynolog mi powiedział że jak tylko zajde w ciąże mam natychmiast się wstawić wsadzić głowe między drzwi i mówić że jestem w ciąży bo inaczej dzidzia się nie bedzie dobrze rozwijała. Radzę ci szybko biec do endo. bo tsh w ciąży powinno być max 2
 
ate7 na piątek udało mi się wcisnąć na wizytę ale już dzisiaj wzięłam dużo większą dawkę niż normalnie. A jutro idę powtórzyć betę więc dopiero wtedy będę mogła się cieszyć i przesyłać Wam fluidki :)
 
Blue- przykro mi bardzo :-(

AntiZet- super, kciuki za dalszy ciąg, co do tego tsh to przed ciążą miałam coś 2,64 a wiem że jak robiłam bete to chciałam zrobić tsh i te dodatkowe ale wyszło już dużo więcej bo ok 3,99 (teraz sprawdziłam że obok jest napisane że w I trym do 4,59) i w sumie nic mi lek nie powiedział ani teraz nie kazał robić chyba muszę się dopytać
 
Ostatnia edycja:
Hej dziewczyny,

Jestem tu zupełnie nowa, także z góry wybaczcie, jeśli zdarzy mi się popełnić jakieś faux pas ;) Nigdy nie udzielałam się na forach, ale stwierdziłam, że teraz przyszedł najwyższy czas - myślę, że staraczkom jest dużo łatwiej, gdy się nawzajem wspierają...
Opiszę Wam krótko moją historię:
Staramy się o dzidzię już 2 lata, bez efektów... Na początku oczywiście naturalnie, myśląc, że za pierwszym, co najwyżej drugim razem się uda. Po prawie roku bezowocnych starań lekarz zaczął monitorować cykl, robić podstawowe badania - wszystko ok, wyniki męża świetne. Wykrył u mnie natomiast niewielkiego mięśniaka, Mam też problem z plamieniami oraz obfitymi i bolesnymi miesiączkami, więc dostałam skierowanie na HSC - badanie nic nie wykazało. Na plamienia lekarz przepisał luteinę (o dziwo bez badania hormonów, co zrobiłam na własną rękę...) i kazał się starać dalej, odstresować się itp... kolejnych kilka miesięcy straconych... nie widząc efektów wysłał mnie na badanie drożności jajowodów - wyszło, że z jednej strony kontrast ledwo przeszedł (przez mięśniaka), co niestety zdecydowanie utrudnia sprawę... lekarz chyba nie wiedział co dalej ze mną robić, więc wysłał mnie do szpitala na usunięcie tego mięśniaka. W szpitalu kolejna histeroskopia - okazało się, że mięśniak jest tak źle ułożony, że nie da się go w ogóle usunąć... czyli znowu nic... z bezsilności już nie wiedziałam co robić, nie chciałam iść do lekarza i zastanawiać się razem z nim co by tu jeszcze zrobić, więc postanowiłam go zmienić i pójść do specjalisty w tym temacie. To była najlepsza decyzja w życiu - w ciągu jednego cyklu miałam zrobioną pełną diagnostykę, badania hormonów, AMH i nieszczęsne badanie wrogości śluzu, co okazało się być przyczyną naszych niepowodzeń... Wkurzyłam się strasznie, bo prawie 2 lata straciłam przez gina, który nie zrobił mi nawet podstawowych badań! Tak więc zdiagnozowana przyczyna - wrogość śluzu no i zaczynamy właśnie przygotowania do IUI... Dziś 1dc, od 3dc mam brać clo, a 10dc wizyta u gina i zobaczymy..... Jak się dowiedziałam o wyniku badania, popłakałam się, że jednak nie wszystko jest ok, że nam się nie uda, ale teraz w sumie się cieszę, bo w końcu mamy zdiagnozowaną przyczynę... Teraz pozostaje czekać i wierzyć w to, że się uda - tylu dziewczynom się udało, więc mam nadzieję, że ja też znajdę się w tej grupie...
Trochę się rozpisałam, ale przynajmniej mi lżej na sercu... Może moja historia którejś z Was pomoże i przekona, że warto szukać porady u specjalisty w tej dziedzinie, bo niestety są też lekarze może i fachowi, ale tylko i wyłącznie od ciąż bezproblemowych...
Tak więc oficjalnie zaczynam dziś starania razem z Wami! :)
 
kasik36 bardzo dziękuję za wsparcie i pozytywne info :) takie wiadomości mnie bardzo podbudowują :) najgorsze jest to czekanie, ale czego się nie robi dla upragnionego szczęścia...
 
reklama
Mariguita, witaj! czekanie jest najtrudniejsze, ale cel wiadomy, więc nie poddajemy się :) razem łatwiej, więc zaglądaj tu do nas:)

Kasik, pocieszające jest, to co napisałaś:)

Blue, jak tam?

malaMii, a od którego dnia masz brac ten lek? cos jeszcze doktor Ż Wam powiedział?
 
Do góry