reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Iui - inseminacja w walce o pierwszą dzidzię

Po której Inseminacji zaszłaś w ciążę?


  • Wszystkich głosujących
    294
reklama
Hej,
Dawno i to bardzo dawno mnie nie była tzn cały czas Was czytam. Nie pisze nic o sobie bo jest dupnie...nic się zmieniło... nadal cały czas olśnienia w drugiej fazie i teraz w piątek doktor stwierdził że nie ma co czekać i dalej brania co cykl fostimolu i idziemy na laparoskopie... W ch... się boję... ogólnie myśl o szpitalu mnie przeraża...
Czy któraś z Was miała laparoskopie zrobiona? Jak jest po zabiegu ? Wraca się później do normalnego funkcjonowania? Jakieś ślady a brzuchu są?
Hej, tez pare dni nie pisalam, bo dochodze do siebie po laparohisteroskopi. Kazdy przezywa inaczej. U mnie bylo tak 29.08 naczczo na 7:00 szpital. Wszystkie badania robili w szpitalu. (Przynioslam grupe krwi to i tak powtorzyli dla pewnosci), o szczepienia sie pytali ale powiedzialam ze nic nie mam. Podstawowe badania ginekologiczne a o 12 czopek glicerynowy. O 15:00 dostalam lozko (bylysmy we dwie na laparo). Caly czas bez jedzenia, tylko woda. Na noc lewatywa (pierwszy raz mialam) nie jest zle, ale strach byl wielki bo trzeba bylo przejsc z zabiegowego do pokoju. Espumisan na odgazowanie i na noc tabletka na spanie. Rano kompiel w dezynfekujacym plynie i ponczochy przeciwzakrzepowe. Pozniej glupi jas, (nie pomogl) przejazd na sale operacyjna kolo 10, wstrzykniecie narkozy i slodki sen. I sie zaczelo: mieli tylko zobaczyc czy wszystko jest ok i kauteryzacje jajnikow(w maju HSG-niedrozny lewy jajowod), a wycieli miesniaka i chcieli usunac polipy ale przez przypadek przebili macice... zalozyli szwy, kontrast nie przeplynal -koniec operacji. Zdazyli jeszcze zrobic kauteryzacje wczesniej. Na pokoju bylam kolo 15. Operacja miala trwac godzinke 'troche' sie przedluzyla. Po operacji antybiotyki, kroplowki, srodki przeciwbolowe, zalozony dren. Skorcze macicy jak przy porodzie(tak mowili- nie wiem, nie mam dzieci) ale bole straszne, łzy same spywaly po twarzy. Na drugi dzien nic lepiej ale z dluzszymi przerwami na oddech. Wszystkie dziewczyny juz chodzily w ten sam dzien. Ja tylko do toalety raz poznym wieczorem. Z dnia na dzien coraz lepiej. Wyszlam 1.09 i to ledwo, bole zeber i ramion od niedzieli. Wczoraj chodzilam normalnie, dzis jak staruszka pochylona i nie moge sie wyprostowac, lekke bole w podbrzuszu i plamienie.

Troche sie rozpisalam ale podsumowujac dla przyszlego bobaska jest sie wstanie duzo wycierpiec. Zwolnienie 3 tyg wiec powinnam dojsc do siebie. Pozdrawiam
 
@cikulinka Link do: Gołąbki bez zawijania - najlepsze na świecie :) - na obiad - ryż zamieniamy na brązowy oczywiście, śmietanę na mleko albo wodę (wtedy dała bym mniej przecieru pomidorowego, chyba że lubisz kwas :p) ewentualnie przecier zamieniamy na pasatę pomidorową i wtedy śmietanę można pominąć, cukier pomijamy, do tego kasza gryczana i sałata z sosem winegret! pyszny obiad dla całej rodziny :)
 
Hej, tez pare dni nie pisalam, bo dochodze do siebie po laparohisteroskopi. Kazdy przezywa inaczej. U mnie bylo tak 29.08 naczczo na 7:00 szpital. Wszystkie badania robili w szpitalu. (Przynioslam grupe krwi to i tak powtorzyli dla pewnosci), o szczepienia sie pytali ale powiedzialam ze nic nie mam. Podstawowe badania ginekologiczne a o 12 czopek glicerynowy. O 15:00 dostalam lozko (bylysmy we dwie na laparo). Caly czas bez jedzenia, tylko woda. Na noc lewatywa (pierwszy raz mialam) nie jest zle, ale strach byl wielki bo trzeba bylo przejsc z zabiegowego do pokoju. Espumisan na odgazowanie i na noc tabletka na spanie. Rano kompiel w dezynfekujacym plynie i ponczochy przeciwzakrzepowe. Pozniej glupi jas, (nie pomogl) przejazd na sale operacyjna kolo 10, wstrzykniecie narkozy i slodki sen. I sie zaczelo: mieli tylko zobaczyc czy wszystko jest ok i kauteryzacje jajnikow(w maju HSG-niedrozny lewy jajowod), a wycieli miesniaka i chcieli usunac polipy ale przez przypadek przebili macice... zalozyli szwy, kontrast nie przeplynal -koniec operacji. Zdazyli jeszcze zrobic kauteryzacje wczesniej. Na pokoju bylam kolo 15. Operacja miala trwac godzinke 'troche' sie przedluzyla. Po operacji antybiotyki, kroplowki, srodki przeciwbolowe, zalozony dren. Skorcze macicy jak przy porodzie(tak mowili- nie wiem, nie mam dzieci) ale bole straszne, łzy same spywaly po twarzy. Na drugi dzien nic lepiej ale z dluzszymi przerwami na oddech. Wszystkie dziewczyny juz chodzily w ten sam dzien. Ja tylko do toalety raz poznym wieczorem. Z dnia na dzien coraz lepiej. Wyszlam 1.09 i to ledwo, bole zeber i ramion od niedzieli. Wczoraj chodzilam normalnie, dzis jak staruszka pochylona i nie moge sie wyprostowac, lekke bole w podbrzuszu i plamienie.

Troche sie rozpisalam ale podsumowujac dla przyszlego bobaska jest sie wstanie duzo wycierpiec. Zwolnienie 3 tyg wiec powinnam dojsc do siebie. Pozdrawiam

Rety! Trzymaj sie i szybko wracaj do formy!![emoji1320][emoji1320][emoji1320][emoji1320][emoji1320][emoji1320][emoji1320]
 
Powiem tak " O kuzwa....."
W Poznaniu miałaś robiona?
U mnie na ostatnim USG znalazł miesniaka ale mówi że to może być, niczemu nie szkodzi.
Jedynie powiedział że podczas laparoskopi weźmie jakiś wymaz ale jaki po co niepamietam.
Dla mnie był szok jak powiedział 16.09 szpital i 17.09 laparoskopia....był to szok i tylko to zapamiętałam z wizyty.
Z jednej strony cholerny strach ale z drugiej to może dowiem się dlaczego mam te cholerne plamienia skoro biorę dostinex + euthyroks

Hej, tez pare dni nie pisalam, bo dochodze do siebie po laparohisteroskopi. Kazdy przezywa inaczej. U mnie bylo tak 29.08 naczczo na 7:00 szpital. Wszystkie badania robili w szpitalu. (Przynioslam grupe krwi to i tak powtorzyli dla pewnosci), o szczepienia sie pytali ale powiedzialam ze nic nie mam. Podstawowe badania ginekologiczne a o 12 czopek glicerynowy. O 15:00 dostalam lozko (bylysmy we dwie na laparo). Caly czas bez jedzenia, tylko woda. Na noc lewatywa (pierwszy raz mialam) nie jest zle, ale strach byl wielki bo trzeba bylo przejsc z zabiegowego do pokoju. Espumisan na odgazowanie i na noc tabletka na spanie. Rano kompiel w dezynfekujacym plynie i ponczochy przeciwzakrzepowe. Pozniej glupi jas, (nie pomogl) przejazd na sale operacyjna kolo 10, wstrzykniecie narkozy i slodki sen. I sie zaczelo: mieli tylko zobaczyc czy wszystko jest ok i kauteryzacje jajnikow(w maju HSG-niedrozny lewy jajowod), a wycieli miesniaka i chcieli usunac polipy ale przez przypadek przebili macice... zalozyli szwy, kontrast nie przeplynal -koniec operacji. Zdazyli jeszcze zrobic kauteryzacje wczesniej. Na pokoju bylam kolo 15. Operacja miala trwac godzinke 'troche' sie przedluzyla. Po operacji antybiotyki, kroplowki, srodki przeciwbolowe, zalozony dren. Skorcze macicy jak przy porodzie(tak mowili- nie wiem, nie mam dzieci) ale bole straszne, łzy same spywaly po twarzy. Na drugi dzien nic lepiej ale z dluzszymi przerwami na oddech. Wszystkie dziewczyny juz chodzily w ten sam dzien. Ja tylko do toalety raz poznym wieczorem. Z dnia na dzien coraz lepiej. Wyszlam 1.09 i to ledwo, bole zeber i ramion od niedzieli. Wczoraj chodzilam normalnie, dzis jak staruszka pochylona i nie moge sie wyprostowac, lekke bole w podbrzuszu i plamienie.

Troche sie rozpisalam ale podsumowujac dla przyszlego bobaska jest sie wstanie duzo wycierpiec. Zwolnienie 3 tyg wiec powinnam dojsc do siebie. Pozdrawiam
 
Powiem tak " O kuzwa....."
W Poznaniu miałaś robiona?
U mnie na ostatnim USG znalazł miesniaka ale mówi że to może być, niczemu nie szkodzi.
Jedynie powiedział że podczas laparoskopi weźmie jakiś wymaz ale jaki po co niepamietam.
Dla mnie był szok jak powiedział 16.09 szpital i 17.09 laparoskopia....był to szok i tylko to zapamiętałam z wizyty.
Z jednej strony cholerny strach ale z drugiej to może dowiem się dlaczego mam te cholerne plamienia skoro biorę dostinex + euthyroks
Tak, na Polnej. Opieka rewelacja. U mnie ten miesniak tez mojej ginekolog nie przeszkadzal a jednak sie za niego zabrali. Tez czekalam nie caly miesiac. :) Idz, idz naprawde warto. Pamietaj takie rzeczy jak mi zdarzaja sie bardzo rzadko.
 
reklama
Hej, tez pare dni nie pisalam, bo dochodze do siebie po laparohisteroskopi. Kazdy przezywa inaczej. U mnie bylo tak 29.08 naczczo na 7:00 szpital. Wszystkie badania robili w szpitalu. (Przynioslam grupe krwi to i tak powtorzyli dla pewnosci), o szczepienia sie pytali ale powiedzialam ze nic nie mam. Podstawowe badania ginekologiczne a o 12 czopek glicerynowy. O 15:00 dostalam lozko (bylysmy we dwie na laparo). Caly czas bez jedzenia, tylko woda. Na noc lewatywa (pierwszy raz mialam) nie jest zle, ale strach byl wielki bo trzeba bylo przejsc z zabiegowego do pokoju. Espumisan na odgazowanie i na noc tabletka na spanie. Rano kompiel w dezynfekujacym plynie i ponczochy przeciwzakrzepowe. Pozniej glupi jas, (nie pomogl) przejazd na sale operacyjna kolo 10, wstrzykniecie narkozy i slodki sen. I sie zaczelo: mieli tylko zobaczyc czy wszystko jest ok i kauteryzacje jajnikow(w maju HSG-niedrozny lewy jajowod), a wycieli miesniaka i chcieli usunac polipy ale przez przypadek przebili macice... zalozyli szwy, kontrast nie przeplynal -koniec operacji. Zdazyli jeszcze zrobic kauteryzacje wczesniej. Na pokoju bylam kolo 15. Operacja miala trwac godzinke 'troche' sie przedluzyla. Po operacji antybiotyki, kroplowki, srodki przeciwbolowe, zalozony dren. Skorcze macicy jak przy porodzie(tak mowili- nie wiem, nie mam dzieci) ale bole straszne, łzy same spywaly po twarzy. Na drugi dzien nic lepiej ale z dluzszymi przerwami na oddech. Wszystkie dziewczyny juz chodzily w ten sam dzien. Ja tylko do toalety raz poznym wieczorem. Z dnia na dzien coraz lepiej. Wyszlam 1.09 i to ledwo, bole zeber i ramion od niedzieli. Wczoraj chodzilam normalnie, dzis jak staruszka pochylona i nie moge sie wyprostowac, lekke bole w podbrzuszu i plamienie.

Troche sie rozpisalam ale podsumowujac dla przyszlego bobaska jest sie wstanie duzo wycierpiec. Zwolnienie 3 tyg wiec powinnam dojsc do siebie. Pozdrawiam

Współczuję to przyszłas nie mało. Oby teraz już wszystko było dobrze i oby się udały dążenia do celu. ☺
 
Do góry