Cześć, może jeszcze coś się zmieni w kwestii pęcherzyków. To chyba nie definitywna odmowa? Ja mam zawsze usg w 10 i 13 dniu.
Też czasem stresuję się tym dniem, bo u nas to cała gigantyczna logistyka, i lepiej, żeby mąż mi nie zalazł za skórę ;-) Kiedyś na przykład wracam po monitoringu i mówię mu: inseminacja w środę. A ten mi zaczyna, że ma zebranie w pracy. I że już zostało raz przełożone, bo innego dnia on "musiał" jechać do swojej matki. No chyba żart. Powiedziałam, że absolutnie nie interesuje mnie żadne zebranie i temat uważam za zakończony. Denerwuje mnie to szczególnie w kontekście, że to jemu najbardziej zależało na leczeniu..