U mnie już 5 lat ,rok bez lekarzy ,później z lekarzem ,owulacje mam zawsze jak w zegarku ,jakieś drobne badania ,mąż lekko zanizone parametry, i tak kolejne 1,5 roku słyszałam od lekarza miesiac w miesiac ,że napewno się uda ,tylko żeby się nie stresować i tak pewnie bym go słuchała do usranej śmierci, jakbym nie poszła do kliniki do Lublina ,tam znowu wszystkie badania , i wyszło, że mam wrogi sluz ,i tak 2 iui nie udane ,później znowu rok przerwy bo zachorowałam na covida ,pol roku dochodziłam do siebie, a teraz mąż w delegacje jeździ, no i wkoncu chce podejsc 3 raz ,ale na mniejszych pecherzykach i u innego lekarza ,normalnie szlak mnie już na to wszystko trafia ! A to ty masz problem z pękaniem pecherzykow ?