W piątek mam wizytę, to będzie 10 dzień cyklu, od początku jestem na lekach hamujących owulację, żeby przygotować sztuczny cykl. Drugi transfer będzie już w tym cyklu, stawiam że pod koniec przyszłego tygodnia.
Natomiast dziś dowiedziałam się, że moja jedna z 2 najlepszych koleżanek z pracy jest w ciazy, właśnie skończyła 1 trymestr, ale bała mi się wczeaniej powiedzieć o tym, że względu na moje podejscie do in vitro i nieudany pierwszy transfer. I właśnie doświadczyłam kolejnego dziwnego uczucia, bo szczerze się ucieszyłam z tej wiadomości ( i nie poczułam wtedy ani trochę zazdrości ani żalu), natomiast teraz jest mi smutno, bo my się już tyle staramy i nie wychodzi, nawet in vitro. Jak się nie uda teraz to pewnie dużo ciężej będzie mi się z tym pogodzić.