reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

In vitro 2024 - refundacja

reklama
Bo życie niestety, nie jest i nie będzie nigdy sprawiedliwe. Ostatnio miałam takie przemyślenia, jak bardzo inni ludzie, którzy zachodzą w ciążę bez problemu, nie rozumieją staraczek. Dla mnie abstrakcją jest tak po prostu zajść w ciążę, nie chodzić na wizyty, monitoringi. Oni nawet tego słowa nie znają. Zazdroszczę zwykłym ludziom tego że np. nie muszą zastanawiać się ile pieniędzy mogą przeznaczyć na starania, że nie muszą rezygnować np. z wakacji na rzecz turbo drogich badań. Eh ten dzień jakoś nie nastraja dobrze 😓
Niestety masz rację, ja np żałuję, że wydaliśmy dużo kasy na wakacje, bo powinnam oszczędzać, przecież nie wiem jakie badania przyjdzie mi zrobić… naprawdę jest to straszne, ja akurat opowiadam moim koleżankom o tym jak ten proces wygląda, każda jest w takim szoku jakie to wszystko jest nierealne i magiczne(?) W tym wszystkim. Ludzie nawet nie mają tak naprawdę pojęcia jak wygląda cała procedura, ile to jest wizyt, wyrzeczeń. Wczoraj sobie zdałam sprawę, że całe wakacje miałam wyjęte z życia, bo żyliśmy pierwszą procedurą..
 
W środę badalo 3 lekarzy i nie widzieli przyczyny, krwiaków nie ma.(mega krwawienie ze skrzepami, leciało full ze 4 h, jak wróciłam z IP i się położyłam to już mniej, ale gorzej jak okres😳) Zarodek urósł.
W piątek już takie brązowe resztki i lekarz w medi powiedział to samo. 90% krwawień nie ma przyczyny. I zarodek rośnie dalej🥰

Z racji że słabo przyswajam progesteron to mam 3x2 luteiny (200) i 4x1 utrogestan. Jak badałam ostatnim razem miałam 35.
Nie zwiększałam, w czwartek robię krew to zrobię i progesteron.

W szpitslu kazali brać heparynę więc biorę, lekarz w medi powiedział że dziwne skoro heparyna może zwiększyć krwawienia.
Dopiero u prowadzącego zapytam co z tą heparyna robić.
35 to bardzo ładny wynik jest :)
Miałam bardzo podobną sytuację, jednodniowe krwawienie, nic na izbie nie znaleźli. Później plamiłam i tydzień później się okazało, że jest krwiak od którego dla odmiany nie krwawiłam tylko w ciemnym plamieniu wszystko zeszło i po 2 tygodniach nie było śladu.
Skoro masz heparynę w ciąży to masz wskazania, które nie ustają przecież, bo krwawisz. Aczkolwiek do występowania krwawień przyczynia się bardziej acard niż heparyna, heparyna nie generuje, może je „tylko” przedłużać. Ale z drugiej strony - jeśli formują się krwiaki (a czasem mogą być niewidoczne na USG od razu) to na heparynie łatwiej się z nich oczyszcza.
 
Ja na pewno bym zbadała kariotypy i kiry. Pamiętam jak przyszły moje wyniki to miałam załamkę jak zobaczyłam, że mamy najgorsze kombinacje, ale teraz jestem wdzięczna, bo nie wiem czy transfery by się udały gdyby nie wdrożenie accofilu. A w przypadku gdyby u nas były dalsze niepowodzenia, to na pewno chciałabym badać zarodki, aż wstyd trochę to głośno przyznać, ale mimo 3 mrozaków po pierwszym biochemie to i tak już ustalałam z tyłu głowy plan na kolejną stymulację 🫣
Ja jestem na accofilu, teraz i przy poprzednim transferze też byłam. Co do kolejnej stymulacji, ja mam identycznie jak ty, pomimo zimowiska myślę co bym zrobiła inaczej xd
 
Ja na pewno bym zbadała kariotypy i kiry. Pamiętam jak przyszły moje wyniki to miałam załamkę jak zobaczyłam, że mamy najgorsze kombinacje, ale teraz jestem wdzięczna, bo nie wiem czy transfery by się udały gdyby nie wdrożenie accofilu. A w przypadku gdyby u nas były dalsze niepowodzenia, to na pewno chciałabym badać zarodki, aż wstyd trochę to głośno przyznać, ale mimo 3 mrozaków po pierwszym biochemie to i tak już ustalałam z tyłu głowy plan na kolejną stymulację 🫣
Nie wiem czy wstyd, my z @Aileen31 właśnie robimy to samo.. mam pięć mrozaczków, a już myślę o tym, że muszę odłożyć kasę na badanie zarodków przy kolejnej procedurze..
 
Niestety masz rację, ja np żałuję, że wydaliśmy dużo kasy na wakacje, bo powinnam oszczędzać, przecież nie wiem jakie badania przyjdzie mi zrobić… naprawdę jest to straszne, ja akurat opowiadam moim koleżankom o tym jak ten proces wygląda, każda jest w takim szoku jakie to wszystko jest nierealne i magiczne(?) W tym wszystkim. Ludzie nawet nie mają tak naprawdę pojęcia jak wygląda cała procedura, ile to jest wizyt, wyrzeczeń. Wczoraj sobie zdałam sprawę, że całe wakacje miałam wyjęte z życia, bo żyliśmy pierwszą procedurą..
Ja tak samo, wakacje z głowy 😳 Stymulacja, punkcja, hiperka i 2 miesiące dochodzenia do siebie 😳
Ludzie nie mają pojęcia o IVF wręcz wydaje im się że to droga na skróty... Jak zaczęłam mówić, ile to wymaga wyrzeczeń, zastrzyków, leków, to w większości przypadków rzednie mina...
 
reklama
Wydaje mi się, że generalnie dopóki coś nas nie dotknie to nie mamy tak naprawdę pojęcia ile problemów, kosztów i trudności to za sobą niesie. Nawet jeśli czasem usłyszymy coś w mediach to i tak to ułamek trudności z którymi mierzy się dana grupa…
 
Do góry