Wiesz co, moja mama jest baaaardzo związana z kk i w związku z tym również jej poglądy równają się z tymi głoszonymi z ambony. Mamy już jeden case trudny w rodzinie, bo moja siostra jest lesbijką, nigdy nie była w żaden sposób zainteresowana facetami. I lata nieakceptacji z jej strony vs zabiegania o miłość mamy sprawiły, ze moja siostra w rok temu zaczęła się z 20letnim chłopakiem spotykać i w sierpniu ogłosili, ze biorą ślub
![Exploding head :exploding_head: 🤯](https://cdn.jsdelivr.net/joypixels/assets/8.0/png/unicode/64/1f92f.png)
Ja jak bylismy na końcówce IUI to przeprowadziłam z rodzicami rozmowę, powiedziałam, jak wyglądało leczenie i ze kolejnym krokiem jest IVF, ze niezależnie od ich zdania do niego podejdziemy. Ale ze jednocześnie chciałabym znać ich stanowisko, żeby wiedzieć jak już będę w tym vulnerable czasie ewentualnej ciąży. To tata powiedział, ze luz, ze ciąża to ciąża, ze on najważniejsze, ze by się udało. A mama mówi: „ja całkowicie się zgadzam z tata, najważniejsze dla nas jest to, ze jesteście za życiem i o nie walczycie”. Kolejny tekst zalatujący amboną, ale ucieszyłam się, ze nie będzie walki i tabu oraz jazd jak z siostrą.
No a teraz po tych trzech rozmowach zaczynam w to wątpić, ze ona rzeczywiście ma tak, jak zdeklarowała. Natomiast nie wiem, czy ona sama w ogóle ma dostęp do siebie na tyle głęboki, żeby moc to rozeznać.
A skoro o szwagierkach mowa to z kolei moja, z która zawsze raczej na pieńku miałam i dynstans to odkąd się dowiedziała, ze jesteśmy w ciąży to ciagle do mnie dzwoni, pisze, wspiera, oferuje pomoc, pyta o samopoczucie. Jej reakcja też była najbardziej budująca, bo się popłakała i tak na serio ucieszyła. Ta sytuacja mi tylko pokazuje, ze prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie
![Grinning face with sweat :sweat_smile: 😅](https://cdn.jsdelivr.net/joypixels/assets/8.0/png/unicode/64/1f605.png)